Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 15 czerwca 2025 23:42
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Dzieją się dobre rzeczy

Chciałbym robić takie spotkania z prasą, żeby przekazywać pewne rzeczy – problemy szpitala, sukcesy, porażki. Jak się nic nie mówi, to dochodzą do głosu np. osoby próbujące zbić kapitał polityczny na szpitalu, jak ktoś jest niezadowolony, to to jest szybko nagłaśniane i rozdmuchiwane, uwydatniane, a jeśli dzieje się coś dobrego, to jest cisza, a cały czas dzieją się dobre rzeczy – powiedział – podczas briefingu prasowego – dr Robert Gajda
Dzieją się dobre rzeczy
gajda

- Chciałbym robić takie spotkania z prasą, żeby przekazywać pewne rzeczy – problemy szpitala, sukcesy, porażki. Jak się nic nie mówi, to dochodzą do głosu np. osoby próbujące zbić kapitał polityczny na szpitalu, jak ktoś jest niezadowolony, to to jest szybko nagłaśniane i rozdmuchiwane, uwydatniane, a jeśli dzieje się coś dobrego, to jest cisza, a cały czas dzieją się dobre rzeczy – powiedział – podczas briefingu prasowego – dr Robert Gajda
Co więc dobrego dzieje się w popławskim szpitalu? Przytoczmy słowa dra Gajdy.

– Sytuacja jest stabilna. Wiem, jakie koszty poniesie szpital w związku z czynszem, z inwestycjami, których musi dokonać w określonym czasie. Dziś czuję się pełną gębą gospodarzem szpitala i dzisiaj wiem, że lata do 2040 roku, to czas, w którym poświecę szpitalowi wiele energii i zrobię wszystko, aby funkcjonował jak najlepiej.

Porody?

- Kiedy obejmowałem szpital, było 5 porodów miesięcznie. W kwietniu b. r. było ich 41. Z jakiegoś powodu te porody odbyły się tutaj, nie gdzie indziej - obsada ginekologii jest bardzo dobra!

Co ruszyło?

- Ruszyła geriatria, która robi w 200% kontrakt, a ruszyła w grudniu. To coś, czego poprzedniej ekipie nie udało się przez 20 lat.

Szpitalna nowość?

- Złożyliśmy dokumenty na rehabilitację kardiologiczną. Niewykluczone, że za dwa tygodnie ją dostaniemy. Będziemy się starali o ZOL, jesteśmy po rejestracjach.

Modernizacja?

- Recepcja jest w trakcie modernizacji, będzie miała kompletnie inny wygląd. Pacjent będzie witany w wejściu, będzie zaopiekowany, będą telebimy, które z czasem będą wyświetlały informacje na temat szpitala. To samo zrobimy w przychodni. Ukończenie prac w szpitalnej recepcji to nasz główny cel.

Jaki jest więc dzisiejszy szpital?

- W tej chwili nie mamy łóżek. Owszem, szpital jest potężny, ale tylko murami. Taka paranoja, na korytarzach może wylądować samolot, a łóżek jest... 160... Gdybyśmy chcieli się rozwijać, powinniśmy wykończyć kolejne skrzydło, ale to inwestycje, które idą w miliony, w 10-15 milionów. Ale... Cokolwiek by się tu nie zrobiło, to wszystko jest majątkiem powiatu i wróci do powiatu w 2040 roku. Jeśli nawet pootwieramy oddziały, jeśli zainwestujemy w sprzęt, to nie znaczy, że to wszystko jest Roberta Gajdy, to jest spółki. Dziś najważniejszą rzeczą jest to, że jest stabilizacja na wszystkich oddziałach. Już nikt nie pamięta, co tu było pół roku temu, nikt nie pamięta, że interna leżała kompletnie, że lekarki były wykończone nadmiarem pracy i złą, niestabilną atmosferą, że na ginekologii był jeden lekarz, który dyżurował przez trzy miesiące z rzędu, że inne oddziały też ledwie kwękały. Oczywiście, szukamy anestezjologa, oczywiście szukamy lekarza na geriatrię, przydałby się chirurg do pomocy w ordynacji, także internista...

Trudności?

- W grupie Gajd-Med, jak w innych przychodniach polskich, mamy brak lekarzy w POZ. To jest dramat, sytuacja bardzo trudna. Trzeba ich pozyskać i nie jest to rzecz, która wychodzi nam najlepiej. Natomiast próbujemy wprowadzić pewne mechanizmy, które by ułatwiły dostęp do lekarzy faktycznie potrzebującym pacjentom. A chodzi o to, żeby pacjenci przychodzący po recepty nie wchodzili do lekarza, żeby go nie blokowali. Pacjenci przychodzący po skierowania na podstawowe badania nie mają prawa wejścia do lekarza. Oni obowiązkowo dostaną je od pielęgniarki i dopiero wtedy, kiedy te badania będą nieprawidłowe lub w ogóle będą, będą kierowani do lekarza. Dotyczy to Gajda-Med-u i przychodni na 3 Maja. Ta procedura już ruszyła. Oczywiście, chodzi o badania podstawowe. Jeśli pacjent będzie prosił np. o zdjęcie klatki piersiowej, to takiego skierowania nie dostanie, jak na tomografię komputerową. Podobnie będzie np. z pacjentem odczuwającym bóle w klatce piersiowej - on najpierw będzie miał wykonane EKG, potem z badaniem wejdzie do lekarza... Życie nas zmusza, byśmy poszli w tym kierunku. I tak już dzisiaj lekarze na 3 Maja mówią, że po raz pierwszy od dziesiątków lat mają komfort pracy.

Wyrazy wdzięczności?

- Jestem wdzięczny moim pracownikom, którzy, kiedy jest potrzeba sprężenia się - złożenia dokumentów – pracują po 24 godziny na dobę. To są ci sami ludzie, z których poprzednie zarządy były niezadowolone. To wspaniali ludzie, świetnie pracujący, oddani, realizujący zadania. Mają w sobie zaszczepione poczucie, że szpital w pewnym sensie jest ich.

Podziel się
Oceń