Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 00:42
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Dobrze że nie amputacja!

Pomyłki, przeoczenia, gafy zdarzają się każdemu. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Są jednak zawody szczególnej odpowiedzialności, gdyż wykonujący je odpowiadają za bezpieczeństwo, zdrowie i życie innych ludzi. Pierwsze skojarzenie? Oczywiście lekarz!
Dobrze że nie amputacja!
amputacja1
Przypadek, który tu opisujemy, to nie sposób na zdyskredytowanie czy ośmieszenie kogokolwiek. Chodzi o wzbudzenie czujności zarówno wśród lekarzy i średniego personelu medycznego, jak i samych pacjentów oraz ich bliskich. W chwili gdy chorujemy lub zachoruje ktoś z naszej rodziny, gdy dochodzi do wypadku, trudno się skupić na czytaniu dokumentów. Jest to jednak bardzo ważne, bo lekarze i pielęgniarki są tylko ludźmi, w dodatku przeważnie bardzo przemęczonymi, przepracowanymi, przyjmującymi codziennie zbyt wielu pacjentów. Tymczasem chwilowe przeoczenie może kosztować kogoś wiele niepotrzebnego bólu, narazić go na utratę zdrowia a nawet życia. Nie są to abstrakcyjne wywody, gdyż media ciągle donoszą o takich przypadkach, np. usunięciu zdrowej nerki zamiast chorej czy zoperowaniu nie tego kolana. Wszystko zaczyna się właśnie od pomyłki w dokumentacji medycznej, podobnej do tej, jaką tu chcemy opisać.
- Syn miał wypadek na treningu, otwarte zwichnięcie dużego palca u nogi. Wszystko wyglądało koszmarnie, palec wisiał na skórze, sterczała kość, lała się krew. W Pułtusku nie przyjmują osób niepełnoletnich z takimi urazami, więc od razu zawiozłam go do pobliskiego szpitala, gdzie jest chirurgia dziecięca, bo ma 16 lat. Byłam roztrzęsiona i nie zwracałam uwagi na to, co jest napisane w skierowaniu na oddział. Jeszcze tej samej nocy syn przeszedł zabieg i gdy został wypisany do domu, dopiero zobaczyłam, że w jego dokumentacji medycznej pomylono nogi - zamiast lewej wpisano prawą - opowiedziała nam mama nastolatka.
Na szczęście uraz palca jest rzecz jasna od razu widoczny, więc nie ma mowy żeby ktoś przystąpił do "krojenia" zdrowej nogi. Wyobraźmy sobie jednak koszmarny scenariusz, gdy chore, z różnych powodów, jest na przykład kolano, a pacjenta usypia się do operacji. Aż strach pomyśleć...
- Dzwoniłam do szpitala i kiedy pojadę z synem na zdjęcie szwów, wyjęcie druta z palca, mają skorygować pomyłkę w dokumentach. W tym przypadku nic tak strasznego się nie stało, ale uczulam wszystkich rodziców, bliskich pacjentów, by mieli oczy szeroko otwarte, nawet w tak stresującej sytuacji, jaką jest konieczność zabiegu czy operacji. Taka pomyłka naprawdę może nas wiele kosztować, a lekarze to tylko ludzie.

Podziel się
Oceń