Na stronie pniewskiej parafii czytamy, że budowę obecnego, murowanego neogotyckiego kościoła, według projektu architekta Józefa Piusa Dziekońskiego rozpoczął w 1912 r. ks. Jan Krzyżewski, a ukończył w 1928 r. ks. Konstanty Lewandowski. Konsekracji świątyni dokonał w poniedziałek, w 26 sierpnia 1929 r., podczas wizytacji, sufragan płocki, biskup L. Wetmański.
Na skutek działań wojennych kościół został uszkodzony w 1945 r., a następnie odbudowany w stylu neogotyckim. Na początku lat 70 – tych XX w. przystąpiono do malowania wnętrza kościoła. Polichromię z elementami folkloru kurpiowskiego wykonał I. Napiecek. Na łukach sklepienia umieszczono zielki i kółeczka zaczerpnięte z kurpiowskich serwetek. Zastosowano tu 64 wzory, które zebrano w regionie Puszczy Białej (...).
Co na tę pseudo renowację kościoła mówią mieszkańcy Pniewa? W środowisku panuje powszechne oburzenie, padają krytyczne wypowiedzi, ale mówi się również o totalnej bezradności wobec proboszczowej samowolki. Usłyszeliśmy: – Nic nie można zmienić, niestety, nikt się z nami nie konsultuje. – Gadać się nie chce na temat księdza, a władzom to też mocno nie na rękę. – Pomimo że jest wystawiony przez konserwatora nakaz wstrzymujący roboty, wczoraj wieczorem byli w kościele malarze... - Ksiądz niezłą mowę sobie przygotował i odczytuje ją na każdej mszy. Obsmarowuje w niej ludzi, którzy zaalarmowali konserwatora; przeinacza fakty na przykład mówiąc, że konserwator nic nie ma do malunków we wnętrzu.
By pogłoski te zweryfikować u źródła zwróciliśmy się do ciechanowskiej delegatury Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Odpowiedziała nam Wanda Gołębiewska - kierownik tej delegatury. Z informacji tych wynika, że 10 października tego roku, ks. Stanisław Mariański, reprezentujący parafię p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Pniewie, wystąpił do ciechanowskiej delegatury o wydanie pozwolenia na działania polegające na malowaniu prezbiterium w tym kościele. Do dnia 2 listopada, kiedy Tygodnik otrzymał od konserwatora zabytków odpowiedzi w tej sprawie, pozwolenie nie zostało wydane, tak więc łatwo można wyciągnąć wnioski, że ksiądz zlecił rozpoczęcie malowania nie mając dokumentu zezwalającego na tego typu prace w zabytkowym obiekcie.
Po otrzymaniu informacji o prowadzeniu robót bez zezwolenia, kierownik delegatury w Ciechanowie, działający z upoważnienia Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, wydał decyzję o natychmiastowym wstrzymaniu prowadzonych prac.
Pytaliśmy panią konserwator, czy ksiądz w jakiś sposób tłumaczył swoje postępowanie. Jak się okazuje, nie skomentował tego w jakikolwiek sposób, nie złożył oficjalnych wyjaśnień.
- Sprawa prowadzonych robót bez wymaganego pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, w zakresie malowania prezbiterium w budynku kościoła parafialnego w Pniewie, wpisanego do rejestru zabytków, będzie dalej procedowana. Dlatego na dzień dzisiejszy nie możemy odpowiedzieć na pytanie, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte w stosunku do osoby odpowiedzialnej za przeprowadzenie w/w działania. - informowała w odpowiedzi skierowanej do Tygodnika Wanda Gołębiewska.
Skontaktowaliśmy się również z władzami gminy Zatory. Z rozmowy w wójtem Grzegorzem Falbą dowiedzieliśmy się jednego – na razie będzie stał z boku, jeśli chodzi o tę kościelną, bulwersującą pniewskie środowisko sprawę. Jak dotychczas nie udzielił odpowiedzi na pytania żadnej gazecie.
Po otrzymaniu odpowiedzi od konserwatora zabytków, podjęliśmy próbę telefonicznego kontaktu się z księdzem. Niestety, numery stacjonarne podane na stronie parafii w Pniewie są niedostępne, proboszcz nie odebrał też komórki i nie zareagował na wiadomość SMS. Do sprawy będziemy oczywiście powracać.
ED/GMD