A co tak bardzo wpływa na fakt, że przyszłe mamy chcą rodzić w Pułtusku?
- Dzieje się to w dużej mierze za przyczyna tzw. poczty pantoflowej. Jedna pacjentka przekazuje drugiej informacje o zaangażowaniu personelu, o warunkach po porodzie.W okolicy żaden szpital nie posiada takich warunków. Tutaj nikt nie leży na korytarzu. Pacjentki idą również "za lekarzem", który diagnozuje ich ciążę. Oddział położniczo - ginekologiczny prowadzi ordynator Zbigniew Pietruski. Człowiek bardzo cierpliwy, pełen empatii i czułości do pacjentek, które w tym okresie wymagają wiele wyrozumiałości. To on roztacza taką pozytywną aurę. Jest pracoholikiem nie do zmęczenia. Przed wyjściem do domu każda mama ma możliwość oceny przebiegu całego pobytu w szpitali w ankiecie. Jak do tej pory, nie ma złych opinii. Na oddziale mamy najlepszy sprzęt, jaki jest przewidziany dla pierwszego stopnia referencyjnego.Mamy zaplecze intensywnego nadzoru noworodka.Mamy inkubatory, urządzenie podtrzymujące czynności życiowe. Najważniejsi w tym wszystkim są jednak ludzie - lekarze, położne, pielęgniarki.
Doktora Więckowskiego zapytaliśmy również, ile maksymalnie pułtuski oddział może przyjąć porodów w ciągu doby.
Obecnie możemy przyjąć 10 porodów. Ciąże mnogie, jeżeli nie są zagrożone zabezpieczamy na oddziale. Inne trudne przypadki odsyłamy do szpitali w Warszawie oraz Łomży, z którymi posiadamy ścisły kontakt. Szczególnie wdzięczni jesteśmy panu ordynatorowi neonatologii w Łomży doktorowi Dariuszowi Ślesickiemu, który kieruje oddziałem o najwyższym, trzecim stopniu referencyjności wraz z OIOMEM. Pan ordynator wspomaga nas konsultacjami dzieci oraz dyżurami w poradni.
Dodam jeszcze, że na naszym oddziale posiadamy dwa pokoje tzw.VIP-owskie. Pacjentki mogą w nich przebywać wraz z mężem nawet do tygodnia, za drobną opłatą 250 zł za cały pobyt. W pokojach tych jest trochę inny wystrój przypominający bardziej domowe zacisze.
Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim paniom położnym i pielęgniarkom, które nie szczędzą czasu i sił na zabezpieczanie porodów.Można mieć supersprzęt, ale jak nie ma solidnych zasobów ludzkich to wszystko jest daremne.
A my dziękujemy za rozmowę. Życzymy kolejnych osiągnięć i coraz większej liczby porodów, bo szpital żyje dzięki dobremu personelowi i zadowolonym pacjentom.

Ordynator Szczepan Więckowski ze swoim personelem

Być może w tym roku uda się osiągnąć imponujący wynik ponad 500 porodów