Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 15:47
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

PLOCIUSZEK

PLOCIUSZEK
obrazy1

No to do Wielkanocy tylko kilka zajęczych skoków. W mieście zakwitły liczne krzewy forsycji, towarzyszki wiosennych świąt, na żółto też kwitną kępy żonkili w spacerniaku przy 3 Maja, park Narutowicza. I bratki nam kwitną – na trzech mostkach na kanałku, na skwerkach, na rondach. Ładniej jest.


*


Park na WIDOK też przygotowany do wiosny – liczne tu i różnorodne krzewy przycięte równiutko, usunięte zeschłe liście spomiędzy nich, tylko czekać na kwitnienie łąki miejskiej - parkowej. Może tej wiosny zaskoczy nas nowymi roślinami, łąkowymi kwiatami, bo z nimi to krucho od początku istnienia tejże przestrzeni. Żadnych barw.


*


Ale schody prowadzące z Widok na Daszyńskiego wciąż skrzeczą. Pamiętamy, że kiedy powstawał park, słyszeliśmy, że i schody będą zmodernizowane. Pewnie do tego schodkowego skrzeku przyzwyczaili się już ludzie, którzy mają obowiązek dbania o nie, bo poruszający się pod nogami stopień wciąż straszy, szczególnie starszych ludzi. I jeszcze krok, trzy kroki i zmieni położenie, ZEJDZIE niżej.


*


Bazie się pojawiły – symbol Wielkanocy i wiosny, jak żonkile, narcyzy. Dawnymi laty, kiedy głód zaglądał do wiejskich domów, do zup i polewek dodawano świeże lub suszone bazie zwane też kotkami. Wzmacniano się tak zwanymi roślinami głodowymi, które pomagały przetrwać najgorszy, właśnie głodny czas. Nie do uwierzenia, kiedy supermarkety wypełnione są po brzegi mięsami i warzywami. Nawet policzki wieprzowe kupiliśmy. Ale te bazie... Mamy do nich osobisty... lęk. Kiedyś przynieśliśmy sobie pęk kociek znad Narwi. Podzieliliśmy się nimi z przyjaciółką, wstawiliśmy do wody. I nazajutrz wrzask wielki w domu. Po ścianie i podłodze przemieszczały się tzw. lichy, liszki włochate. Nasz mąż biegał z odkurzaczem, a my co rusz wrzeszczeliśmy. U Wandy było to samo – siedzimy sobie w jej wygodnym fotelu, a tu licha pełznie po podłodze. I znowu wrzask! Stąd mamy domową fraszkę, ułożoną przez naszego męża. A brzmi tak: Nie kupuj bazi Grazi, bo się przerazi.


*


MCKiS wyszło z ciekawą propozycją do pań w ciąży. W maju i w czerwcu będą mogły uczestniczyć w zajęciach, we wtorki, w godz. od 10:30 do 12:00. To projekt pt. ZAOPIEKOWANA MAMA. Zajęcia, grupowe, polegać będą na rozmowach, relacjach, oddechu, ruchu. Doskonały to pomysł na to, żeby kobiety w ciąży nie były same ze swoimi myślami, problemami, pytaniami. A prowadząca? To psycholożka Katarzyna Dojlido-Zając. Zajęcia są płatne, 55 zł miesięcznie.


*


Już trwają przygotowania do świąt, więc zakupu, zakupy... Taszczymy do domów pełne torby różności, ale zanim wyjdziemy z supermarketów, musimy postać w kolejkach do kasy. Są u nas takie markety, w których, przy kasie, dostajemy zawrotu głowy: kas trzy, a czynna jedna. I tak codziennie – odechciewa się kupowania, a tu przecież mus. I kosze na zakupy często brudne, i o kwiaty doniczkowe wystawione do sprzedaży nikt nie dba, schną i czekają na wyrzucenie z półek. To wkurzające obrazki.


*


Uczennice popławskiej DWÓJKI odniosły wielki sukces, malarski. Wzięły udział w konkursie ogólnopolskim pod nazwą Berthe Morisot – kobiece oblicze impresjonizmu, na który wpłynęło – bagatela – 200 prac. A nagrodzone dziewczęta to Amelia Dzwonkowska (pejzaż z łabędziami) – II miejsce konkursowe i Aleksandra Ponichtera (portret kobiety) – wyróżnienie. Opiekunka? Pani Dorota Otłowska (zdjęcia ze szkolnego FB).


*


Na koniec plociuszkowania o bocianie, naszym Widoczku, którego jeszcze nie widzieliśmy, też o tym, jak Norwid pięknie pisał o bocianie. A pisał, że barbarzyństwem jest POPSOWAĆ GNIAZDO NA GRUSZY BOCIANA, BO WSZYSTKIM SŁUŻY... A wiecie, że Brytyjczycy przez całe lata nie widzieli poczciwego boćka? Wszystko przez przesąd. Wierzono, że bocian na dachu chałupy to dowód... cudzołóstwa w domu!!! I tak ciemny lud wybił te piękne ptaki i problem braku wierności miał z głowy, czyli z pustych łbów. Dopiero w 2020 roku przyszły na świat w Anglii pierwsze bociany i to z polskich bocianich rodziców.


*


W sobotę dotarła do nas bardzo smutna wiadomość, odszedł z TEGO świata nasz profesor STANISŁAW KRYGIER, fizyk z LO im. Piotra Skargi. Barwna postać. Najprawdopodobniej prochy PROFESORA spoczną na serockim cmentarzu.


GMD


Podziel się
Oceń