Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 3 sierpnia 2025 15:16

BIŻUTERIA MOJEGO MIASTA albo NASZE KLEJNOTY, cz. 11

BIŻUTERIA MOJEGO MIASTA albo NASZE KLEJNOTY, cz. 11
bi1
Są miasta piękne jak bombonierki, są miasta brzydkie, są zaniedbane. Ale w każdym można dostrzec coś, co zachwyca albo tylko zastanawia, zatrzymuje nas w wędrówce. To COŚ to miejska biżuteria, COŚ z przeszłości – dawnej i tej bliższej naszym czasom. I niestety, jak w naszym mieście, mocno nadgryzione zębem czasu. To COŚ to elementy całości, detale, a bywa, że i całe przestrzenie, np. uliczki, niekiedy z zapadającymi się w ziemię drewnianymi domami, świadectwem przeszłości.
Przyglądam się biżuterii mojego miasta, wyszukuję ją, krótko opisuję, nie wchodząc zbytnio w historię sztuki.

***

A tymczasem? Tymczasem będzie o kamieniach w RYNKU, dla których, jak dla kocich łbów, nie mieliśmy litości. Wybrukowany RYNEK ostał się, ale inne kamienie diabli wzięli.

Tak oto jesteśmy na RYNKU, przy kamieniczkach. Skupimy się na tej usytuowanej w sąsiedztwie dawnego zakładu zegarmistrzowskiego, która w dużej bramie, po obu jej stronach, ma wmurowane kamienie, jakby podpory. I jeszcze na domu, przy wejściu z RYNKU w ul. Konserwatorską (najkrótsza uliczka miasta), który ma kamienie umiejscowione w szczycie budowli. Szkoda tylko, że widać na nich ząb czasu, że "odchodzą" od muru. Niektóre z kamieni w RYNKU, z frontu budowli, zostały założone betonem lub zamalowane szaro-burą farbą, jak elewacje domów. Żal, bo owe kamienie pięknie korespondowały z brukiem rynku. Stanowiły jedność.

Kamienie przy kamieniczkach i bramach wyraźnie wpisują się w trendy dawnego budownictwa. Wiadomo, o wykorzystaniu kamieni decydowała ich dostępność i łatwość wykorzystania.

Czy służyły owe kamienie stabilności obiektu czy tylko budowlanej modzie, a może i estetyzacji przestrzeni, dziś już historycznej?

Jedną myśl można wysnuć – kiedy napotkamy wzrokiem takie jakby podpory bram czy kamienic, także kamienie u podstawy domów wiemy, że jesteśmy w historycznej przestrzeni.

 

Grażyna M. Dzierżanowska



Podziel się
Oceń