Krystyna, z przymkniętymi oczami, natchniona, podawała swoje wiersze z pamięci, pytając: - Nie nudzę? O nudzie nie mogło być mowy – pani Aldona ciekawie wprowadzała słuchaczy w specyfikę poetycką Krystyny, ta z kolei doskonale interpretowała swoje wiersze, wręcz aktorsko. Podobały się zarówno utwory przeznaczone dla dorosłych odbiorców poezji jak i te skierowane do dzieci.
Pierwsze z podziękowaniami za liryczny czas pospieszyły panie: dyrektor Bożena Potyraj i zastępca burmistrza Róża Krasucka. – Bardzo dziękuję za ten wzruszający, bardzo piękny wieczór. Rzeczywiście, mieliśmy do czynienia nie tylko z fenomen pamięci, ale i z fenomen wrażliwości, dykcji, pięknego słowa – powiedziała B. Potyraj. – Cóż powiedzieć... – zaczęła R. Krasucka. – Tematyka różnorodna, pamięć niebywała, wiek zacny, dziesięcioro wnuków (jedenaste w drodze – gmd), więc jest komu przekazać tę wrażliwość... Krótko, bohaterka wieczoru to niepowtarzalny pułtuski talent.
- Talent? Mama wierszy, kiedy byliśmy dziećmi, nie pisała – powiedziała TYGODNIKOWI córka Krystyny, Ewa. – Nie zauważyłam, żeby ona w ogóle miała jakąś pamięć, jakiś talent do wierszy. I przyszedł taki moment, kilka lat temu, że zaczęła po prostu sypać tymi wierszami, wychodziło to jej niesamowicie... Ona ich nie zapisuje, zapisuje je jedynie w pamięci, recytuje je... Niektóre usłyszałam tu po raz pierwszy, to dla mnie zupełna nowość, olbrzymie wzruszenia. Owszem, bajki dla dzieci znałam, wspaniałe, cudowne bajki. Czy my mamy poetycki talent? Brat Michał troszeczkę pisze, ma talent. Wnuczęta? Jeszcze nikt się na razie nie odkrył z tymi zdolnościami ...












