Znają się wszystkie trzy, lubią i cenią, i łączy je miłość do przedmiotów z duszą.Oto Małgorzata Duszczyk – niezwykle uzdolniona manualnie, kreatywna, profesjonalna. Odrestaurowane przez nią meble, to ozdoba każdego wnętrza. W wywiadzie dla "Tygodnika Pułtuskiego" powiedziała: "Przez całe moje życie coś tam we mnie artystycznego krążyło: teatralnego, plastycznego, decoupage... Nie chciałabym się chwalić, ale jestem bardzo kreatywna, zrobię coś z niczego". Stare i antyczne przedmioty chwytają ją za serce, a ona je "przytula". I takie "wyprzytulane", wystylizowane przez nią meble, ludzie pokochali na zabój i chcą je mieć w swoich domach i mieszkaniach.
Oto Jolanta Musiałowicz – córka wybitnego rzeźbiarza i malarza, Henryka Musiałowicza – dekoratorka wnętrz, stylistka, organizatorka warsztatów malarskich, ceramicznych, jogi, nawet kulinarnych, pomieszkująca w Cieńszy. To ona czuwa nad spuścizną ojca, nad galerią i to ona stworzyła dla kochających ciszę, spokój, kontemplujących zanarwiańską przyrodę i chcących rozwijać swoje talenty wysmakowane miejsce za Narwią.
To kobieta z olbrzymią fantazją, kreatywna, niebanalna, kochająca oryginalne miejsca pełne barw - wnoszę po krótkiej rozmowie z Małgorzatą i Katarzyną.
Oto Katarzyna Woltańska – Kubicz, właścicielka trojga DRZWI, z których pierwsze były CZERWONE. Za tymi DRZWIAMI ma skarbiec, urzekające stare przedmioty, też stylizowane, też antyki. Estetka o artystycznej duszy.
To ona sprzedała pani Jolancie stary mebel, który Małgorzata wystylizowała na istne cudo. Troszkę na tę odnowę poczekał, ale efekt końcowy jest oszałamiający. Wyróżnia się geometrycznymi wzorami, które w środkowej części obiektu tworzą jakoby drzewo. A barwy? Zieleń, bordo-brąz i ciut złota.
Na zdjęciach: szafa przed i po renowacji oraz Małgorzata Duszczyk przy meblu, który przywracała do życia. Foto własność pań Katarzyny i Małgorzaty.
GMD