15 czerwca tego roku kacicka OSP obchodziła piękny jubileusz 120 - lecia działalności. Zdjęcie ze strony pultusk.pl
Świetlice wiejskie, w wielu miejscowościach naszego powiatu okazałe, wyremonowane, nowocześnie wyposażone, z powodzeniem służą wszystkim mieszkańcom. Jak się jednak okazuje, pomieszczenia świetlic, nazywanych też remizami, bo są tu zwykle siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej, są przedmiotem wiejskich konfliktów. Do takiej sytuacji niestety doszło również w podpułtuskich Kacicach. Spierają się strażacy i zgromadzeni wokół nich mieszkańcy wsi z działającym prężnie Kołem Gospodyń Wiejskich.
Wydaje się, że źródłem problemu stała się umowa użyczenia pomieszczeń świetlicy, również kuchennych, zawarta z Kołem Gospodyń Wiejskich w Kacicach za czasów rządów byłego burmistrza Wojciecha Gregorczyka. Przewodnicząca KGW Anna Goździewska w rozmowie z Tygodnikiem twierdzi, że dla zrzeszonych w kole wiejskich gospodyń taka umowa była o tyle ważna, że stanowi podstawę do zgłoszenia w Urzędzie Skarbowym miejsca prowadzenia działalności. Tymczasem sołtys wsi Kacice Marek Kozarzewski i strażacy ochotnicy są nieco innego zdania. To właśnie OSP wystąpiło do pełniącej obowiązki burmistrza Marzeny Cendrowskiej z prośbą o uregulowanie zasad umowy użyczenia, gdyż czują się odsunięci od roli gospodarzy świetlicy wiejskiej. Twierdzą, że mieli spore problemy z uzyskaniem kluczy do remizy, a to ich siedziba, OSP jest zarejestrowane w tym miejscu, a Koło Gospodyń Wiejskich w domu pani Goździewskiej.
Po piśmie do p.o. burmistrza i kilku spotkaniach ze stronami sporu, umowa została wypowiedziana gospodyniom z koła. Wypowiedzenie staje się prawomocne z dniem 30 października tego roku. O motywy takiej decyzji zapytaliśmy Marzenę Cendrowską, która w przesłanej do nas odpowiedzi pisze:
Budynek świetlicy wiejskiej w Kacicach został wybudowany m.in. dzięki zaangażowaniu i zbiórkom strażaków ochotników i miał być przeznaczony również na pełnienie funkcji strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Kacicach, której działalność sięga 1904 roku. W kwietniu 2021 roku pomiędzy Gminą Pułtusk a nowo utworzonym Kołem Gospodyń Wiejskich w Kacicach, przy udziale sołectwa wsi Kacice reprezentowanego przez sołtysa, została zawarta umowa użyczenia, na mocy której KGW korzystało z pomieszczeń świetlicy wiejskiej, w tym zaplecza kuchennego. Tym samym uniemożliwiono korzystanie z tej części budynku strażakom ochotnikom, którzy potrzebowali tego pomieszczenia m.in. wracając po zakończonych akcjach ratowniczo - gaśniczych. W celu rozwiązania problematycznej sytuacji, jako Burmistrz Miasta Pułtusk zorganizowałam spotkania stron - przedstawicieli OSP w Kacicach, KGW w Kacicach, sołectwa wsi Kacice i gminy Pułtusk. Pomimo dokonania uzgodnień dotyczących korzystania ze świetlicy, okazało się że część członków koła ich nie respektuje, w związku z czym wypowiedziałam ww.umowę, która zostaje rozwiązana z dniem 30 października br. Jednocześnie postanowiłam, że decyzję w sprawie dalszego korzystania ze świetlicy wiejskiej pozostawiam w gestii sołectwa wsi Kacice.
Stanowisko to potwierdza sołtys i przedstawiciele OSP, którzy jednak podkreślają, że nikt nie zabrania gospodyniom zrzeszonym w kole korzystać z pomieszczeń i spotykać się w świetlicy, ale gospodarzami są tu oni, a świetlica ma służyć wszystkim mieszkańcom.
Tymczasem przewodnicząca KGW Anna Goździewska nie kryje rozgoryczenia. Powiedziała Tygodnikowi:
- Powodem cofnięcia użyczenia były wypowiedziane słowa przez Panią Burmistrz, jak przyjechała do Kacic to skomentowała, że przyjechała strażaków przywrócić do władzy. To nie jest wojna między sołectwem a nami, tylko między strażakami. Stosunki z sołtysem są dobre, został wybrany na kolejną kadencję, dzięki wsparciu naszego Koła, on też do KGW należy, a do rady sołeckiej też weszły trzy osoby z KGW nie związane z OSP. Sołtys tylko powtarza ,że trzeba się dogadać ze strażakami. A strażacy, z poparciem pani Cendrowskiej, chcą nas przenieść do pomieszczenia w którym nie ma ujęcia wody. Miałoby to tak wyglądać, że sołtys wspólnie ze strażakami wynajmowałby obecnie naszą urządzoną kuchnię, bo pieniądze na zakup sprzętu AGD pochodziły z funduszu sołeckiego. W 2021 roku była zgoda gminy, żeby pieniądze na ten cel wydatkować. Sami wszystko urządzaliśmy, gmina tylko regulowała płatności. W kolejnych latach już za swoje pozyskane środki z pomocy finansowej AR iMR dokupywaliśmy brakujący sprzęt. Mamy dużo swojego wyposażenia.
Na chwilę obecną to tak wygląda, że mamy zabrać swój zakupiony sprzęt i się zamienić pomieszczeniami, bo to pomieszczenie służyło wcześniej strażakom jako pokój socjalny. Media opłacałam, potem gmina nie żądała już opłat, bo mamy fotowoltaikę. Na chwilę obecną ponoszę koszty wywozu szamba, które się szybko zapełnia, bo jest prowizorką, stanowi 4 kręgi studzienne.
A powód wyrzucenia nas z użyczonych pomieszczeń, to zysk czerpany z korzyści przy wynajmowaniu dużej sali i naszego aneksu kuchennego z małą salą. Pomysł na nasze nowe działanie jest taki, żeby nam nie zabierać tych pomieszczeń, nie chcemy też nikomu obcemu ich wynajmować, bo koszty są dużo większe niż symboliczna opłata. Przyjechałam z sanatorium, sołtysowi musiałam udostępnić klucze, pani burmistrz taki postawiła warunek: a tu proszę niespodzianka, szambo pod dekiel pełne (kosztowało 140 zł) i zepsuta pompa w zmywarce, koszt naprawy 550 zł. Wszystkie dokumenty w najmniejszych szczegółach są u mnie dostępne.
W minioną sobotę odbyło się kolejne zebranie sołeckie w tej sprawie, ale kompromisu nie osiągnięto, gdyż jak nas poinformował sołtys, gdy tylko pojawiła się pani burmistrz, to gospodynie opuściły salę. Mamy jednak nadzieję, że konflikt uda się zażegnać i w wiejskiej społeczności zapanuje zgoda. Zarówno strażacy ochotnicy, jak i gospodynie wiejskie pełnią bardzo ważną rolę w lokalnym środowisku. Zgoda buduje, więc może warto spotkać się w swoim gronie i jakoś dogadać dla wspólnego dobra.
ED, GMD
Prężnie działające Koło Gospodyń Wiejskich w Kacicach, zdjęcie z fb