No to cieszmy się – żelaznego pomnika parowozu nie będzie. Kiedy pierwszy raz pisaliśmy o tymże pomyśle i o ulokowaniu POMNIKA w parku PRZY ULICY WIDOK, byliśmy spięci jak agrafka. No bo jak? Tyle kg żelastwa, trzeba toto odrestaurować, osadzić na piedestale... I to gdzie? Był pomysł, że w parku, w parku eco z pierwszą i jedyną w mieście łąką miejską. W takim, powiedzmy, dziewiczym krajobrazie. Żelastwo. Owszem, owe parowozy i wagony pięknie wyglądają w muzeum w Sochaczewie, a nie w krajobrazie miejskim. I co ciekawe, a nawet bardzo, radny Adam Prewęcki miał, mówił nam, w zanadrzu drugi pomysł; gdyby nie wypalił ten z parowozem, w mieście miał stanąć OGÓREK, autobus rodem z socjalizmu, też stanowiłby pomnik. Chcielibyśmy podać inny pomysł, niedorzeczny na równi z tymi dwoma – POMNIK WIDELCA, którym bohater filmu ALTERNATYWY 4 ZAPEWNE JADŁ SCHABOSZCZAKA Z KAPUSTĄ. W Pułtusku.
***
Pod koniec sierpnia panie z KGW POKRZYWIANKI wraz z dziećmi wybrały się do pułtuskiego Muzeum Regionalnego. Świetny to pomysł na wycieczkę w celu zgłębienia lokalnej historii, poznania zabytków Pułtuska i odpoczynku w spokojnej atmosferze przeszłości. (Foto własność KGW).
***
Napisała do nas pani Jolanta, która w Pułtusku bywa od czasu do czasu. Po miłym pozdrowieniu zaczęła z grubej rury. A ta dotyczyła brudu na ulicach, dokładnie brudu chodników, chodników przed minibarami, barami, budkami, z których serwuje się jedzenie i to również przy głównej ulicy prowadzącej do rynku! Podnosiliśmy już ten problem w naszej gazecie, ale że tym razem uwagę na te miejskie nieczystości zwróciła kobieta spoza Pułtuska, wracamy do sprawy. Nasza korespondentka nie gryzła się w język, napisała, że trotuary wyglądają jakby zwymiotowały na nie tłumy... turystów. Okey, POMYŚLELIŚMY: RZECZYWIŚCIE TAK WYGLĄDAJĄ NASZE CHODNIKI, ALE TŁUMY TURYSTÓW? Zbyt to optymistyczne liczenie przyjezdnych.
***
Dziś w PLOCIUSZKU również o zjawisku, zjawisku, którym w naszym pułtuskim pejzażu jest Karolina Ambroziak-Sawicka, śliczna i eteryczna. Uzdolniona. Budzi zachwyt. To ona stworzyła grupę teatralną Ucho od Śledzia, a spektakle w jej reżyserii pokochali pułtuszczanie. Z wykształcenia wokalistka jazzowa i autorka muzyki do wierszy wybitnych poetów. Pracuje w MCKiS z dorosłymi i dziećmi. Zamiłowanie do muzyki przekazał jej dziadek Kazimierz Ambroziak, dobrze znany starszemu pokoleniu pułtuszczan. Kiedyś nam powiedziała, że zawodu muzyka nie da się wybrać, tak samo jak trudno przed nim uciec; to przeznaczenie. Mówiła nam również, że chciałaby rozwijać ruch muzyczny wśród pułtuskiej społeczności, zarażać pasją muzyczną, być stale w ruchu z głową pełną pomysłów. I tak się stało w istocie. Wielkie to szczęście dla miasta.
(Foto archiwalne GMD)
***
Co jak co, ale sklepów i supermarketów to mamy w mieście, że ho ho. Jak czegoś nie dostaniesz TU to TAM. I o wszelkie produkty, mięsa, wędliny, środki czystości i urody tu chodzi. A pamiętacie krzyk, który się podnosił, kiedy powstawały coraz nowsze markety? Przede wszystkim o to, że DUŻE wchłonie MNIEJSZE i MAŁE. Paść to może sklep czy sklepik, którego właściciele nie dbają o klienta, a w Pułtusku wieści rozchodzą się w trymiga. Wiadomo, że w OLI są wspaniałe ryby wędzone, jagodzianki i świetny koperek, że w LEWIATANIE, 17 Sierpnia, kaszanka, że u LENARCIKA kiełbasa tatarska i szynka z nogi, że w sklepiku z wszelkim drobiem przy 17 Sierpnia piersi kurze i indycze, skrzydełka, golonki, udźce, wątróbki i żołądki, że w OD i DO jest... bogaty wybór prasy i warzyw, i chemii domowej. Jakiś wniosek? Kto dba, ten ma, klientów oczywiście.
***
PiS odwołał CAMPUS POLSKA, który miał się odbyć w... Pułtusku, w połowie września. Powód? Finansowy. Pieniądze miała wyłożyć Europejska Partia Konserwatywna i Reformatorska, ale nie było pewności co do finansowania. Campus Polska miał być odpowiedzią na Campus Polska Przyszłości. Ale... prezes nie wykluczył, że partia wróci do tego pomysłu. W Pułtusku. I my się nie dziwimy, wszak Pułtusk to piękne miasto, nowoczesne i z tradycjami.
***
Na koniec coś smacznego, z mięskiem i z kremem. Z mięskiem to pierożki z NASZEJ PIEROGARNI, a z kremem to torty, to ciasta, galaretki i ciasteczka z trzymającej się dobrze cukierni, też kawiarni i herbaciarni PTYŚ, z którym to PTYSIEM TYGODNIK jest od zawsze. Fajny tam klimacik na przedpołudniową kawkę, którą piją stali bywalcy i smakują nowi kremożercy. My do PTYSIA zachodzimy też na wywiady z naszymi rozmówcami.
GMD
