Z UTALENTOWANĄ ARTYSTKĄ FOTOGRAFKĄ - ANETĄ KŁOS - ROZMAWIA GRAŻYNA MARIA DZIERŻANOWSKA (CZYTA SIĘ JEDNYM TCHEM).
Oj, często lajkowałam Pani zdjęcia, a teraz tak się świetnie złożyło - rozmawiamy sobie... Kocham Pani kadry, ich różnotematyczność... Ma Pani ulubione tematy? A temat nigdy jeszcze nie eksponowany? On się nie trafił czy Pani za nim nie goniła?
Póki co, nie mam ukierunkowania, co do jednego tematu. Fotografuję to, co ciekawe i w danej chwili mnie zachwyca, ale jednak najczęściej jest to natura. Chociaż ostatnio coraz częściej próbuję swoich sił w portretach. Lubię wziąć aparat i iść przed siebie... a co złapie moje "oko" okazuje się w trakcie.
Tematem nigdy nie eksponowanym...hmm? Myślę, że kobieca sesja sensualna, taka ze smakiem, miła dla oka, bo przecież piękno trzeba podziwiać.
Niedawno skomplementowała Pani zdjęcie mojego męża - ja na plaży - zamieszczone na moim FB. Zdjęcie ukazuje kobietę na piasku, obrazek niezwyczajnego plażowania... Proszę powiedzieć, co wyróżnia dobre zdjęcie?
Oj tak, bardzo mnie rozbawiło to zdjęcie... idealnie uchwycone! Moim zdaniem dobre zdjęcie ma prosty przekaz: "albo coś kupujemy, albo nie" - spojrzę i mówię TO JEST TO!
Kiedy Pani pomyślała, że umie fotografować, że jest pozytywnie odbierana jako fotografująca? I przy okazji tego pytania: jak Pani dochodziła i wciąż dochodzi, bo to działanie nieskończone, do wiedzy fotograficznej?
Moja przygoda z fotografią zaczęła się, kiedy córki były jeszcze małymi dziewczynkami z warkoczykami, czyli jakąś dekadę temu. To był okres, w którym dużo czasu spędzaliśmy na łonie natury, wieś, las. Im więcej spędzamy czasu z naturą, tym bardziej dostrzegamy jej piękno.
Nie ukrywam, że dużo czytam na ten temat, o nowych technikach i nowinkach fotograficznych. Polecam fanpage: "Kobieca Foto Szkoła" zarówno dla amatorów jak i zawodowców. Wśród wykładowców są laureaci World Press Photo. Tutaj można wiele cennych rzeczy się nauczyć i wykorzystać podczas robienia zdjęć.
Przede wszystkim sięgać po aparat jak najczęściej, to najlepszy sposób na wzbogacenie swojej wiedzy i doświadczenia. Jak oglądam swoje zdjęcia sprzed dziesięciu lat, to jestem dumna z siebie, że poczyniłam taki progres.
Najlepszym dowodem na to co robię, jest pozytywny odbiór "publiczności", a nierzadko zachwyt moimi zdjęciami. Zatrzymują się na chwilę przy zdjęciu, często bywa, że na dłużej. Tak jak Pani wspomniała... "działanie nieskończone". To nie matematyka, że dwa plus dwa równa się cztery.
Zdjęcia kolorowe czy czarno-białe? A może jest tak, że temat wywołuje barwę lub jej brak?
Dokładnie tak jest... temat wywołuje barwę... letni zachód słońca w moim wykonaniu jest kolorowy, jaskrawy, bądź w odcieniach pastelowych. Wiosna – zieleń, czyli również kolor, nadzieja, życie. Jesień, to oczywiste, że kolor, bo inaczej nie wyobrażam sobie wydobyć piękna polskiej złotej jesieni. Uwielbiam mgliste poranki, zarówno jesienną porą jak i zimową. Ja ją nazywam - tajemnicza firanka z rana. Często robi magię z otaczającej nas brzydoty. Czarno-biały lub w sepii będzie w moim wykonaniu portret. Niby dwa kolory biel i czerń, a mają dziesiątki odcieni.
Czy artystyczne widzenie świata wpływa na Pani zewnętrzność, na to jak się Pani ubiera, jak dizajnuje swoją domową przestrzeń?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale chyba coś w tym jest... mam sentyment do
"staroci", lubię wyszukiwać perełki. Ostatnio podziwiam piękno niebieskiej, kryształowej patery, którą postawiłam na parapecie... kiedy słońce zaczyna zaglądać przez okno, promienie rozpraszają się po salonie. Uwielbiam styl vintage, w każdym jego wydaniu,łączenie detali vintage z nowoczesnością.
Second hand... tu dopiero można znaleźć istne "perły", rzeczy niepowtarzalne... kapelusze, czapki, biżuterię, przeróżne dodatki, sukienki o niepowtarzalnych fasonach i krojach, które później wykorzystuję do sesji zdjęciowych. Jednym słowem szafa pęka w szwach. Trochę się rozgadałam... podsumowując pytanie, długie zwiewne sukienki, spódnie culotte to JA.
Ja się domyślam... Ale dlaczego artyści fotograficy tak chętnie fotografują zachód i wschód słońca?
To jest bardzo wdzięczny temat. Magiczny, niepowtarzalny, cudowna złota godzina przed zachodem słońca, podczas której powstają niesamowite zdjęcia. Wschody i zachody słońca to nieskończona liczba kombinacji piękna...
Podziwiam Pani dar posługiwania się prozą poetycką; podpisywałabym nią kadry, zamiast tytułów...
Chyba za dużo powiedziane, ale dziękuję. To nie jest tak, że siedzę z poezją w dłoni. Jak już czytam, to kryminały, atlasy przyrodnicze i autobiografie. Owszem, zdarza mi się podpisać zdjęcie cytatem z poezji lub dzienników. Uwielbiam czytać i śledzić fanpage "Zapiski na marginesie - przygody w świecie książek", to tam znajdują się cytaty zarówno te wesołe jak i mniej - zmuszające do refleksji, zatrzymania się na chwilę w tym zabieganym świecie. Ciekawa jestem, jakie zdjęcie wciąż jest w Pani pamięci, co przedstawia, dlaczego Panią fascynuje? Chodzi mi o prace artystów - fotografików o światowej sławie, też polskich, może lokalnych...
Hmm, światowy, to Dave Yoder, fotoreporter, który pracuje dla magazynu National Geographic. Podobnie jak ja, nie ma ukierunkowania w fotografii. W jego galerii można zobaczyć całe morze tematów od architektury, zdjęć modelek, natury, ludzi itd. Warto odwiedzić jego galerię zdjęć. Z polskich fotografów, to będzie Szymon Brodziak, który fotografuje kobiety. Natomiast z lokalnych fotografów podziwiam twórczość panów Dariusza i Adama Sielskich. Potrafią w niepowtarzalny sposób uchwycić piękno natury i człowieka. Myślę, że jeszcze dużo mogłabym się od nich nauczyć. Kolejnym naszym lokalnym fotografem, o którym warto wspomnieć, jest Michał Kozon, również warto zajrzeć do jego galerii zdjęć.
Mam wrażenie, nie, jestem przekonana, że Pani widzi szerzej i głębiej niż zwykły zjadacz chleba. Co ma wpływ na to widzenie, dostrzeganie?
Przyznam, że nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Każde zdjęcie to moment, chwila, która już się nie powtórzy. Kiedyś usłyszałam od koleżanki, że fotograf to powiązanie między okiem, a sercem...
Opowie Pani naszym Czytelnikom o... czekaniu na foto? Na co to było czekanie? Jak się skończyło?
Najczęściej czekam na wschód lub zachód słońca, kiedy wschodzi i zachodzi, to są dosłownie chwile. Tzw. "złota godzina", wtedy wychodzą najpiękniejsze zdjęcia. Podczas robienia zdjęć jest wiele zabawnych sytuacji. Dodam jeszcze, że moi bliscy często robią mi zdjęcie, podczas kiedy ja fotografuję. To jest dopiero ubaw, ale czasem trzeba się powyginać, żeby uchwycić to, co chcemy przekazać daną fotografią.
Czy talent fotograficzny powinien iść w parze z doskonałym sprzętem?
Moim zdaniem nie, jeżeli nie widzisz piękna w naturze, człowieku, to najlepszy sprzęt fotograficzny tego nie odzwierciedla. Wszystko musi współgrać. Duże znaczenie ma wrażliwość i oczywiście trochę talentu. W moim przypadku pierwsze zdjęcia robiłam zwykłym smartfonem. Z czasem telefon już nie wystarczał i moja cudowna rodzina zrobiła mi niespodziankę na urodziny i zafundowała mi pierwszy aparat. A potem był kolejny. Tak jak wyżej napisałam, trzeba to czuć... śledzę artystów, którzy robią zdjęcia tylko telefonem i są znakomite!!! Podsumowując to pytanie, jeżeli chcemy coś robić, to po prostu zacznijmy, a nie szukamy wymówek w postaci ograniczeń. Tak naprawdę, to nie sprzęt robi zdjęcie, tylko nasza pracowitość i osobowość.
Ulubione zdjęcie Pani autorstwa... Da się tego dokonać?
Absolutnie nie... Bardzo lubię ten cytat: "To, co zrobię jutro". Ale postanowiłam dołączyć zdjęcie, przy którym zatrzymuje się szerokie grono odbiorców. Ja miałam również przyjemność poznać tą Panią osobiście...
Również zwróciłam na nie uwagę. Jest, jest... cudne. A wystawy? Nagrody? Wyróżnienia?
Ja z natury jestem wygadaną osobą, ale nie lubię się chwalić. Nawet jak gdzieś pojawia się moje zdjęcie, a potem okazuje się, że to moje, to praktycznie wszyscy są zdziwieni i zaskoczeni. Jak przystało na amatora, wysyłam dalej moje zdjęcie do szerszej publiczności, trochę tego jest. Kilkanaście wyróżnień, z setek zdjęć nadesłanych na cotygodniowy konkurs "Fotografii dla początkujących". Stawałam również na podium zajmując I, II, i III miejsce. Kilka zdjęć otrzymało tytuł Niesamowitej fotografii "PHOTO MAGAZINE". Na stronie internetowej "Jak robić kreatywnie zdjęcia", moje zdjęcie wróżki (ważki) również zostało docenione. Często biorę udział w cotygodniowym konkursie fotografii "ONE THEMAT, ON WEEK", tam też kilka razy zajęłam podium. Przygoda z "Kurpie Białe", gdzie zostały opublikowane zdjęcia ze wsi Cieńsza. Ogrom publikacji moich wschodów i zachodów słońca na stronie "Sieć Obserwatorów Burz". Grześ Zawiślak też zachwycił się moim saharyjskim słońcem, gdzie po publikacji, poszło w świat. Ostatnio nawet moja fota stała się inspiracją do namalowania akwareli, przez panią Kamilę Popko, byłam zachwycona. Wydruki zdjęć, które poszły w świat i zawisły w ramach na ścianach. Również chęć stanięcia przed moim obiektywem, odnoszę jako sukces. Wystawa? Tak, póki co, szczegółów nie chcę zdradzać.
Na koniec chciałam podziękować mojemu mężowi Jackowi, który towarzyszy mi w większości wypadów, gdzie powstają magiczne kadry. To ON wspólnie ze mną podąża za zorzą, przemierzając kilometry. Dziękuję za pokazanie miejsc, których bez niego bym nie odkryła, a efektem są piękne fotografie.
Dziękuję Wioli - to dla niej jestem THE BEST :) i ona kibicuje mi najbardziej.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.

