Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 17 czerwca 2025 19:37
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

A INWESTYCJA WŁADZ W PLAŻĘ ŻADNA

A INWESTYCJA WŁADZ W PLAŻĘ ŻADNA
plaa7

W sobotę, na pułtuskiej plaży były tłumy; ciągnęły jeszcze po godzinie 16. Najwięcej było zażywających kąpieli, opalający rozłożyli się na piasku, w pełnym słońcu, ale i na trawie pod drzewami. Kilku ratowników nie spuszczało z oczu kąpiących się - bezpieczeństwo plażujących zapewnione było na 102.


Kto się nudził, mógł sięgnąć po książki pozostawione w bibliotecznej szafie. To pomysł PBP im. Joachima Lelewela, kto głodny, stawał w kolejce po coś na ząb i napoje, a pragnący ruchu spoglądali w stronę boiska do siatkówki plażowej. Na patrzeniu raczej się kończyło, bo skwar był niemiłosierny.


Dużym wydarzeniem tego dnia okazał się płynący z wielką gracją zaskroniec. Mężczyźni, ostrzegając dzieci, gonili za nim, jeden nawet chciał gada złapać za ogon. W pewnej chwili zaskroniec znalazł się na piasku, skąd, na szczęście, "wyprowadził" go ratownik.


Tyle można było zobaczyć, ale i porozmawiać z ratownikiem. TYGODNIK rozmawiał z Pawłem SZMEJĄ, doskonale zorientowanym w swojej pracy na plaży i wnikliwym obserwatorem kąpiących się. Pracuje na basenie miejskim, a na plaży, jako ratownik, po raz pierwszy.


***


Ma Pan więc rozeznanie, jak pułtuszczanie zachowują się na wodzie...


Na kąpielisku w Pułtusku, na Narwi, jak i na basenie w Winnicy czy w Pułtusku pułtuszczanie zachowują się z wysoką kulturą osobistą. Rzadko zdarzają się problemy, jakieś uciążliwe sprawy. Porównując nasze akweny i zachowanie się na nich pułtuszczan, uważamy, że wyróżniamy się pozytywnie, górujemy nad makowianami czy plażowiczami nad morzem. Pułtuszczanie są nauczeni zasad zachowania w wodzie: my na basenie ciągle mówimy, przypominamy o tym, jak należy zachować się w wodzie. Kąpiący wiedzą, co mogą robić, czego nie. Mówimy o bezpieczeństwie, o zagrożeniach. To daje rezultaty. Uczniowie naszych szkół wiedzą, że nie należy igrać z wodą, jak nie ma gruntu pod nogami, to nie jest...kolorowo.


Zapewne dlatego nie użeramy się z nimi, jak to się mówi, a jestem na plaży od połowy czerwca, cały lipiec, w sierpniu miałem trochę wolnego, ale teraz wróciłem za zastępstwo za kolegę. Było spokojnie, bez problemów. Bez kłótni. Z roku na rok zachowanie ludzi nad wodą i w wodzie jest coraz bardziej ostrożne. Programy w mediach też robią swoje. Kulturalnie zachowują się również przyjezdni korzystający z naszego kąpieliska.


Porządku na rzece pilnuje trzech ratowników. Kobiety? Mamy jedną, ale jest na makowskiej wodzie.


OK, jestem plażowiczką, korzystam z kąpieli, co mi wolno, czego nie, żeby Pan nie zwracał mi uwagi.


Nie wolno wychodzić poza strefę kąpieliska. Pływamy na wyznaczonym terenie; są ludzie, którzy o tym zapominają. Za czerwonym bojkami rodzice powinni bardziej uważnie patrzeć na swoje dzieci. Bo jest tak, że teren dozorujemy my ratownicy, ale i rodzicie dozorują swoje dzieci. Jasne, my jesteśmy ratownikami, ale rodzice również odpowiadają za swoje dzieci w wodzie. Mamy sześć par oczu, ale też możemy czegoś nie zobaczyć.


Dzieci, nauczone na naszym basenie pływania różnymi stylami, stosują je podczas kąpieli w Narwi?


Wie pani, nie... Tu jest tak bardziej zabawowo, a podczas zabaw nie pozwalamy rzucać się kamieniami i błotem, które dzieci wprost uwielbiają. Wiemy oboje, jaka to fajna zabawa z błotem...


A jak się już wymoczymy w wodzie, to co nas czeka?


Opalanie, zapiekanka w gastronomicznej budce, napoje zimne, czytanie książek bibliotecznych, jest taki kącik, przebywanie w cieniu drzew lub pod egzotycznymi parasolami, granie w piłę...


Ale tak w ogóle to mało wypasiona ta nasza plaża, przywodzi na myśl te sprzed wielu wielu lat. Ja się opalałam na bardzo podobnych.


No, moim zdaniem władze miasta nie inwestują w to miejsce, mimo jego potencjału. Wiadomo, tych pieniędzy dużo nie ma, ale coś powinno się tu dziać, ludzi tu dużo i sinic nawet jeszcze nie było... Plaża u sąsiadów, w Serocku, wygląda solidnie, nie to co u nas. Całą infrastrukturę trzeba byłoby poprawić, dojazd do plażowiska, przejście do plaży, kładki postawić, przedłużyć plażę, wyciąć chwasty...


Jeszcze jedno... Za ratownikami, jak kiedyś za mundurowymi, popatrują piękne, roznegliżowane dziewczyny...


Tak. I to jest bardzo miłe. Może i odczuwam te spojrzenia na sobie... Zawsze to miłe, jak ktoś się do mnie uśmiecha.


Grażyna M. Dzierżanowska




Podziel się
Oceń