Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 17 czerwca 2025 23:34
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Emerytka z ikrą!

Emerytka z ikrą!
basia1

Pani Barbara Bluszko łamie stereotypy. Większości z nas emerytura kojarzy się z babciami i dziadkami niańczącymi wnuki, gotującymi obiadki, robiącymi przetwory, uprawiającymi ogródek, którzy czasem jeżdżą do sanatorium na kurację. Nic w tym złego, jeśli ktoś lubi i chce tak właśnie żyć. Dla seniorów ważne jest jednak, by poza własnym mieszkaniem i ogrodem wychodzili do ludzi, rozmawiali, wymieniali się doświadczeniami albo po prostu przyjemnie spędzali czas na wspólnej zabawie. Nie warto się zamykać w czterech ścianach, na co świetnym przykładem jest pani Basia.


To emerytka z ikrą, szczupła, elegancka, zawsze gustownie ubrana i uśmiechnięta kobieta, której cechy charakteru, ale też zdrowie pozwalają na bardzo aktywne życie, w którym nie ma czasu na nudę. Wszystko skrupulatnie dokumentuje na portalu społecznościowym, bo w internecie też jest aktywna. Mówi, ze sama wychowała dwójkę dzieci i w czasie gdy tego potrzebowały, pomagała przy wnukach woziła do szkoły i na zajęcia dodatkowe. Teraz postanowiła skupić się na realizacji swoich pasji. Jej marzeniem jest to, by w Pułtusku, podobnie jak w innych miastach, emeryci spotykali się regularnie przy kawce, herbacie, rozmowach, na ciekawych spotkaniach. U nas jeszcze zdecydowanie za mało się dzieje w tej kwestii, jest tylko niewielka grupa aktywnych emerytów, reszta ma obawy, opory, że się nie nadają, że ich nie będzie stać, itp. Rzeczywiście, na wszelką działalność są potrzebne pieniądze, a tych jak zwykle brakuje, by można organizować częste zabawy taneczne, wyjeżdżać na wycieczki czy turnusy rehabilitacyjne, a dopłacać znaczne kwoty nie każdy może.


Pani Basia aktywnie działa w pułtuskich emeryckich klubach, należy do Stowarzyszenia Trzeźwości ŚWIT, do zespołu artystycznego działającego przy Miejskim Centrum Kultury i Sztuki. Chce też działać w gminnej Radzie Seniorów, ale pojawiły się komplikacje formalne, być może jeszcze się uda. Bardzo lubi tańczyć, nie wyobraża sobie życia bez ludzi, dlatego uczestniczy w zabawach, wszelkich wydarzeniach kulturalnych, warsztatach, wystawach, spotkaniach z ciekawymi ludźmi. Gromadzi książki i pamiątki związane z Pułtuskiem. Smutne jest to, że w tych wydarzeniach uczestniczą przeważnie te same osoby, zwykle starsze. Cudowną imprezą cykliczną  jest chociażby przegląd teatrów amatorskich w MCKIS, pani Barbara jest nimi zachwycona, co roku nie opuszcza żadnego spektaklu.


- Bardzo lubiłam też warsztaty kulinarne prowadzone przez Anetę Szymańską w Centrum Dziedzictwa Kulturowego w rynku. Wielu ciekawych rzeczy można się było dowiedzieć o kuchni i kulturze żydowskiej, posmakować potraw. Szkoda, że nie odbywa się coś takiego cyklicznie, tylko jest raz, dwa, a potem ta duża piękna kamienica świeci pustkami. Pułtusk ma ogromne możliwości, ale niestety niewykorzystane. Emeryci też mogliby uczestniczyć w wielu aktywnościach, ale do tego jest potrzebna pomysłowość rządzących, zajmujących się tymi sprawami. Potrzebny jest jeden choćby animator z charyzmą i pomysłami, o to powinna zadbać również Rada Seniorów. To takie moje przemyślenia, bo staram się nie narzekać i nie nudzę się w naszym miasteczku, ale ja jestem specyficzną osobą, energiczną, otwartą, czasem za to nawet nielubianą. Dzienne domy seniora nie są dla mnie, to są bardziej miejsca dla ludzi o gorszym zdrowiu, potrzebujących stałej rehabilitacji - powiedziała Tygodnikowi pani Barbara.


Dodała, że bardzo dużo czasu spędza z członkami ŚWITU i jak mówi, wszyscy są tam jak wielka rodzina, panuje niezwykle przyjazna atmosfera. Nad wszystkim czuwa i dba o ludzi prezes stowarzyszenia Leszek Kowalewski. Kiedy rozmawiałam z panią Basią, właśnie wybierała się na spływ kajakowy. W ŚWICIE są też wycieczki, spotkania integracyjne, świąteczne, przegląd twórczości abstynenckiej.


- Dostaję mnóstwo życzliwych słów, komentarzy, typu: Basiu zwiedzaj, pokazuj zdjęcia, bo dzięki temu my z tobą zwiedzamy świat. Nie oczekuję wygód, nie mam dużo pieniędzy, żyję bardzo oszczędnie. Mogę przenocować pod namiotem, zjeść kiełbaskę z ogniska, ale nie zamierzam rezygnować z aktywnego życia.


I tak trzymać pani Basiu!


ED, zdjęcia z fb pani Barbary Bluszko



Podziel się
Oceń