Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 18 czerwca 2025 18:01
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

TAK SOBIE MYŚLĘ

TAK SOBIE MYŚLĘ
kl1

Z cyklu PUŁTUSK WIDZĘ

Tak sobie myślę o szkole, której już nie ma na mapie Pułtuska. To dawna JEDYNKA. Ile wspomnień, ile ludzi pozostało w mojej życzliwej pamięci. Mijamy się na ulicy, witamy, uśmiechamy i dalej gnamy. Wciąż gnamy. Na dłużej i dość często widujemy się z Krzysztofem, KRZYSZTOFEM ŁACHMAŃSKIM.


Krzysztof zrośnięty jest obecnie z CZWÓRKĄ, ale też z MAŁĄ OJCZYZNĄ, Pułtuskiem, zrośnięty jak drzewo z ziemią albo jak nasz rynek z kocimi łbami. A`propos drzewa... W czerwcu zeszłego roku, na placu Józefa Piłsudskiego, zasadził wraz z zaprzyjaźnionymi Francuzami drzewko, wiśnię, prezent od miasta partnerskiego, Montmorency, z którego uczniami pułtuska CZWÓRKA jest, od lat, zaprzyjaźniona. Fajne to było i spotkanie, i widowisko.


Krzysztof, wiadomo, to szeroko znany dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 4 z klasami sportowymi im. Ireny Szewińskiej, wiceprezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia "WSPÓLNOTA POLSKA", samorządowiec, inicjator, organizator i współorganizator wielu ważnych dla pułtuszczan wydarzeń patriotycznych, kulturalnych i sportowych. Ale, ale... Żeby obraz Krzysztofa był pełen, dodajmy, że i na co dzień, i od święta wygląda jak spod igły.


Znamy się długo, jako się rzekło, ze szkoły im. bohaterskiego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. Tam wspólnie prowadziliśmy cotygodniowe audycje radiowe. Śmiechu było przy tym co niemiara, bo oboje lubimy się śmiać. Wszyscyśmy się tam w JEDYNCE lubili, cenili i tworzyli świetną atmosferę. I korzystali z wiedzy, jaką niósł nam udział w Szkole Promującej Zdrowie, przodującej w Polsce. Szefowała nam Wanda.Gdybym była mężczyzną, bez przesady mogłabym powiedzieć, że z Krzysztofem znamy się, jak łyse konie.


KRZYŚ TO CZŁOWIEK WIELU AKTYWNOŚCI.


O takim się mówi człowiek - orkiestra. Organizator naszych nauczycielskich wycieczek po kraju i poza jego granicami. Za wschodnią granicą podejmowani byliśmy wprost wyjątkowo, a to ze uwagi na niego – Krzyśka. Z uwagą też gościł artystów zza wschodniej granicy, współorganizując im wystawy w Domu Polonii, koncerty i spotkania z pułtuszczanami. To dzięki niemu pokochaliśmy FESTIWAL KRESOWA DUSZA, też wydarzenia patriotyczne – jak Dni Tradycji Rzeczypospolitej czy konkursy kulinarne z dziczyzną... na talerzu.


Ostatnio zadziwił mnie jako aktor w widowisku szkolnym GALA TALENTÓW UCZNIOWSKICH, która to przerodziła się w wydarzenie kulturalne, barwne, rozśpiewane i roztańczone. Krzysztof ma to szczęście, że ma wokół siebie fajnych, kreatywnych nauczycieli.


Wychodząc z założenia, że najlepiej uczyć bawiąc, współorganizuje działania  proekologiczne w formie warsztatów, konkursów, wycieczek i spotkań. A jako szef szkoły noszącej imię lekkoatletki wszech czasów - Ireny Szewińskiej - organizuje coroczne MIĘDZYNARODOWE BIEGI imienia tej wielkiej sportsmenki. To fajne święto biegów, wesołe, z licznym udziałem biegaczy i biegaczek. Znanych sportowców.


Bywa, że gadamy poważnie, a że oboje cenimy solidną robotę, także o pracy, o jej sensie.


Krzysztof o pracy SZKOLNEJ, POLONIJNEJ, SAMORZĄDOWEJ mówi, że to praca krok po kroku, w myśl powiedzenia, że aby przebyć tysiąc mil, trzeba najpierw zrobić pierwszy krok. A potem? Potem jest różnie, ale często jest tak, że pojawiają się przeszkody na drodze do celu. Co wtedy? To złości. Ale... Ale sztuką jest je pokonywać, a nie myśleć, że to koniec drogi. Ważna jest myśl o celu, bo to on jest najważniejszy.


Krzysiek – mój KUMPEL.


GRAża



Podziel się
Oceń