Pułtusk jest dość bogaty w schody i schodki i wszystkie są w stanie pod zdechłym Azorkiem; urody miastu nie dodają, a mogłyby. Schody, które w pamięci mają prawie wszyscy pułtuszczanie to te prowadzące ze spacerniaka - 3 Maja na Baltazara, ze Żwirki i Wigury do 3 Maja (przez uliczkę Glinki), ze Żwirki i Wigury do Traugutta i jeszcze ze Żwirki i Wigury, przez bramę, do Trzeciaka, ponadto te z ulicy Widok do Daszyńskiego. Wszystkie uczęszczane, chociaż niewygodne, nieremontowane od lat, więc niebezpieczne i po prostu brzydkie poprzez zaniedbanie tychże ciągów pieszych.
Mogłyby dodawać urody miastu, gdyż położone są w ciekawych, zadrzewionych i zakrzaczonych miejscach; rozciągają się z nich ładne widoki na poszczególne części miasta.
Jako dziennikarze ze szczególną uwagą przyglądający się przestrzeniom miejskim, dostrzegamy zupełny brak zainteresowania i czystością miasta, i schodów zarazem, ale przede wszystkim ich stanem.
Z ostatnich naszych oględzin miasta, przyszliśmy do redakcji po prostu rozbici wszelkim brudem, błotem, brakiem koszy na śmieci i samymi śmieciami: papierami, opakowaniami tekturowymi, butelkami, puszkami, plastykiem oraz niezliczoną ilością petów leżących w pobliżu punktów gastronomicznych i w bliskości porozjeżdżanych miejsc przeznaczonych na trawniki i zieleńce. Szczególnie obrzydliwie wygląda ulica Daszyńskiego, Mickiewicza, nawet prowadząca przez miasto 3 Maja.
Osobny problem to brud na poboczach jezdni – nagromadzenie błota i nawet zeszłorocznych liści. Szczególne obrazy brudu znajdują się przy ulicy Traugutta przy prywatnych, często niezagospodarowanych działkach/posesjach.
Jeśli zaś chodzi o schody, to do natychmiastowej naprawy wymagają te z Widok na Daszyńskiego. Długie, szerokie, wyszczerbione, z powypadanymi klocami z ciągu schodów i wolnymi miejscami po schodach, z zardzewiałymi elementami metalowymi i poręczami.
Pisaliśmy o niech wiele razy, często narażając się na nieprzyjemne uwagi od urzędników, zaprzeczające naszym doniesieniom. A dodajmy, że to ciąg schodów masowo używanych przez ludzi z GÓRY podążających na DÓŁ. I odwrotnie.
Mieszkańcy podążający tym schodowym traktem zobowiązali TYGODNIK do naświetlenia sprawy, wychodząc z założenie, że jak przed wyborami radni NIE POCHYLĄ SIĘ (A TAK LUBIĄ SIĘ POCHYLAĆ NAD RÓŻNYMI NIEDOSKONAŁOŚCIAMI, TO PO WYBORACH CZEKAJ TATKA LATKA). Będzie po sprawie aż do kolejnych wyborów.
GMD