Pan Wojciech i pani dyrektorka stoją na rynkowym bruku; kocie łby w rynkowej przestrzeni to nasz pułtuski wyznacznik, lubimy je i nie wyobrażamy sobie, żeby zostały zabetonowane i zaasfaltowane lub wymienione na ozdobne płyty.
Dziś stał się parkingiem miejskim; to smutne i nieestetyczne.
Zdjęcie zostało wykonane przed laty, po jakiejś masowej imprezie (czy był to zjazd starych samochodów?), kiedy rynek już oddychał pełnymi płucami.
GMD