24 stycznia, na drogach całego kraju pojawiły się traktory, w nich rolnicy, blokadami dróg wyrażający sprzeciw w sprawie ZIELONEGO ŁADU. Szacuje się, że liczba blokad w kraju wynosiła około 250. Rolnicy z podpułtuskich Kacic wyjechali do Pułtuska w samo południe. Stanęli na rynku. Takiej ilości maszyn rolniczych na miejskim bruku jeszcze nie widziano.
Rolnicy polscy, jak niemieccy, francuscy, holenderscy, belgijscy, rumuńscy, greccy, litewscy sprzeciwiają się wprowadzeniu ZIELONEGO ŁADU i napływowi towarów z Ukrainy, bez cła: zboża, cukru, drobiu, jaj, owoców miękkich.
Powód? Rodzimi rolnicy nie wytrzymują konkurencji, ale też ZIELONY ŁAD i ekoschematy oraz biurokratyczne procedury narzucane przez UE po prostu niszczą polskie rolnictwo.
Na rynek przyjechały całe rodziny, jak państwo Żurawińscy: Kamil, Izabela, Filipek, Maja i Anita Żurawińska, też Paweł; towarzyszył im Tadeusz Rybarczyk. – Cała rodzina - mówi mama Filipka i Mai - wszyscy przyjechali do Pułtuska dla lepszej przyszłości swojej i młodych pokoleń.
Ruch na rynku jest olbrzymi, pracują silniki wciąż dojeżdżających traktorów, słychać klaksony. Przekrzykujemy się w rozmowie:
- Mateusz Żurawiński, NA TLE TRAKORA, organizator akcji: - Zjednoczyliśmy się z rolnikami z całej Europy i mamy strajk. Chcieliśmy zaprotestować przeciwko polityce Unii Europejskiej, która nas w dużej mierze doprowadza do bankructwa; przeciwko sprowadzaniu produktów z Ukrainy niższej jakości od naszych, przez co nasze rolnictwo robi się niekonkurencyjne w stosunku do rolnictwa ukraińskiego. No i ZIELONY ŁAD, ograniczenia w produkcji roślinnej, zwierzęcej, wprowadzenie różnych niekorzystnych dla nas norm. My mamy obostrzenia, Ukraina ich nie ma - również protestujemy przeciwko temu. Postulaty ŁADU to ograniczenie stosowania pestycydów, nawozów, środków przeciwdrobnoustrojowych, czyli Ukraina bez tych obostrzeń jest konkurencyjna. No i jeszcze ugorowanie... A skąd przyjechali rolnicy? Z całego powiatu, też z ościennych, mieli nas wesprzeć rolnicy z nowodworskiego, spod Wyszkowa. Około 130 traktorów. Przygotowanie było spontaniczne. A ja chciałbym podziękować wszystkim rolnikom – jest w nas siła i jeśli polityka unijna będzie szła w stronę, w którą idzie, to będziemy częściej strajkować, mówić, że nie godzimy się na jej poczynania.
Co mówi inny Żurawiński, pan Paweł, na zdjęciu z mężczyznami drugi od lewej?
- Pyta pan, co myślimy, będąc tutaj na rynku, strajkując. To ja odpowiem, że pokazujemy, że jesteśmy w stanie zorganizować się. I trzeba wiedzieć, że to nie jest protest polityczny, to jest protest przeciwko Unii Europejskiej, przeciwko biurokratom z UNII, którzy narzucają nam, rolnikom, różne uciążliwe warunki.
I jeszcze następna sprawa, UNIA chce przedłużyć bezcłowy import artykułów z Ukrainy, więc może się okazać, że znajdziemy się w naprawdę ciężkich warunkach finansowych, a gospodarstwa budowane przez lata mogą zostać zniszczone w ciągu jednego roku/ dwóch lat.
Kazimierz Dzierżanowski