Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 czerwca 2025 09:17
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Nasze szpitale

Nasze szpitale
listy

Ludzie listy piszą.
Jak to dobrze, że mimo zadłużeń, braków w kadrze medycznej i sprzęcie, nasze szpitale jeszcze tak działają i sobie radzą. Ja, stara i schorowana, mam tyle doświadczenia, że śmiało mogę polecić szpital w Makowie, gdzie byłam swego czasu, a szczególnie szpital w Ciechanowie, który dla mnie jest szpitalem przyjaznym i opiekuńczym. Tam od razu na izbie przyjęć człowiek jest traktowany po ludzku. Nikt z personelu "nie warczy" na pacjentów, nie ma złego traktowania. Starzy, młodzi, dzieci są miło obsługiwani. Od ręki w razie potrzeby wykonywane są takie badania jak tomografia, kompleksowe badanie krwi, prześwietlenie, EKG. Jak ktoś się gorzej czuje, to od razu na wózek i wiozą na badania. Lekarze też nie każą na siebie czekać godzinami, są mili, cierpliwi, przeprowadzają dokładny wywiad z pacjentem bez popędzania. W moim dotychczasowym żywocie pierwszy raz spotkałam aż tak pozytywny personel, pełen zrozumienia i cierpliwości. To tak jakbym był w innym kraju albo w prywatnej klinice. Na te badania, co mi w ciechanowskim szpitalu porobiono w ciągu tygodnia, musiałabym czekać miesiącami.


Problem służby zdrowia w naszym kraju polega na kolejności i kolejkach do lekarzy. Najpierw lekarz pierwszego kontaktu, który niewiele może, więc odsyła do specjalisty, na którego zwykle trzeba czekać miesiącami, chyba że ma się niezłą emeryturę i kogoś stać na prywatne leczenie. A przy przeciętnej emeryturze, to teraz człowieka nie stać na godne życie, a co dopiero mówić o godnej starości. Domy opieki są przepełnione, trzeba czekać na miejsce aż ktoś umrze, a kosztują kilka tysięcy złotych. Ilu pułtuskich emerytów tyle ma? Dzieci mają oddawać pensję żeby dopłacić do takiego pobytu? Gorzkie to refleksje, dlatego jestem wdzięczna personelowi ciechanowskiego szpitala za to, że tak życzliwie zaopiekował się moją schorowaną osobą. Cierpię od lat na choroby autoimmunologiczne, a z biegiem czasu mój stan się pogarsza. Dziękuje więc, że jeszcze chce się ktoś mną tak zajmować i wzmacniać. Chcę podziękować dr Sylwii Sychowskiej z oddziału wewnętrznego, która z sumiennością się mną opiekowała, zlecała badania, doglądała nawet po parę razy dziennie. Na koniec pobytu w szpitalu pożegnała mnie osobiście. Razem z panem ordynatorem życzyli mi zdrowia i żebym się nie poddawała. Takiego zaszczytu żeby ordynator mnie żegnał, nigdy w życiu wcześniej nie dostąpiłam. Pielęgniarkom, personelowi pomocniczemu, młodzieży medycznej, która tam odbywa praktyki, również dziękuję. Wszyscy pomocni, uśmiechnięci, choć tak strasznie zapracowani, przy tylu starszych schorowanych, wymagających stałej opieki pacjentach. Nikt tu jednak nie narzekał i nie złościł się, również w trakcie przeprowadzania specjalistycznych badań.


Niech inne szpitale biorą przykład z tego w Ciechanowie! 


Z wdzięcznością i poważaniem Irena Sidor


Podziel się
Oceń