Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 15 czerwca 2025 22:17
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Nasze Wilkowyje. Rozum stacjonarny

Nasze Wilkowyje. Rozum stacjonarny
Ławeczka_Jeruzal_zima_03
Hadziuk dostał od żony rowerek stacjonarny. Jak się zna Celinę, to wiadomo, że sprawa jest poważna. A jak się zna Hadziuka, to wiadomo, że sprawa jest wstydliwa. No bo kto to widział, żeby chłop z dziada pradziada, na rowerku stacjonarnym jeździł? No dobra – mówi Hadziuk – może jestem trochu za gruby, ale przecież można to załatwić metodą tradycyjną. Na przykład więcej seksu.

A co na to Celina? – wyrwało mi się nieopatrznie. A kto mówi, że z żoną – mrugnął łobuzersko Hadziuk i powiało grozą. No bo tak: kiedyś Wioletka zawsze była chętna, ale zakochała się w mundurze i klops. Wójtowa i Lodzia też były nieświęte i od romansów nie stroniły, ale Wójtowa tylko z nieśmiałymi, a Hadziuk, co jak co, ale nieśmiały nie jest, a Lodzię zawsze kręciła władza, a Hadziuk to nawet w domu własnym żadnej władzy nie ma, taki na przykład pilot telewizyjny ma zakodowany i musi mu żona odkodować jak akurat jest i do tego w humorze. A poza tym odkąd Wójtowa została Prezydentową, a Lodzia Premierową, to obie pilnują służby i życie uczuciowe siłą rzeczy do małżeństwa jest zawężone, co Lodzi robi bardzo dobrze, a Prezydentowej wręcz przeciwnie.
Czyli że Hadziuk seksu po wsi będzie szukał w miejscach chwilowo nieznanych, a że zwierzęcy urok ma, to tak jakby seryjny morderca po okolicy zaczął grasować. Bo oczywiście z Witebskim to on startu nie miał, ale Witebskiego Francesca nie tyle krótko trzyma, co ma na krótko, bo się Witebski oszalały z zazdrości o żonę, na krok od niej nie oddala. I w taki oto sposób rowerek stacjonarny blady strach na całe życie rodzinne Wilkowyj i okolic może rzucić, co według Japycza dowodem jest niezbitym, że czasoprzestrzeń lokalny charakter ma i obca rzecz, jeśli ciężar ma odpowiedni, grawitację całej społeczności zakłóca. Czy jakoś tak.
Ja tam się o swoją Jolę nie boję, Solejuk o swoją też już nie, bo co było, to było, ale dwa razy do tej samej rzeki z butami się nie wchodzi. No i akurat w więzieniu nie siedzi, więc co tam Solejukowa sobie zamarzy, to spełnia. A że marzenia wraz z wykształceniem coraz bardziej wymyślne, to i Solejuk się nie nudzi. Niektórzy twierdzą, że to główny powód dla którego maturę zaocznie robi – żonę w łóżku chciałby czymś zaskoczyć.
Ale się okazało, że to wszystko strachy na lachy i żarty hadziukowe, bo Hadziuk całkiem inny plan uknuł. A mianowicie powiedział żonie, że będzie na rowerku jeździł, ale tylko oglądając telewizor i jak tylko żona do domu wracała to o kody ją prosił i zaciekle na rowerku jeździł, odmawiając przy okazji spełniania jej życzeń przedświątecznych typu śmieci, porządki w garażu i pastowanie podłogi. Nie było wyjścia, musiała mu Hadziukowa telewizor odkodować i życie Hadziuka poprawiło się na lepsze, gdy już myślał, że z racji rowerku poprawi się na gorsze. Bo może byłby zdrowszy, ale za to bardziej nieszczęśliwy, więc poprawa by, owszem, była, ale na gorsze. Mały Solejuk, co to już całkiem duży, nauczył go jeszcze licznik na rowerku fałszować i teraz Hadziuk leży sobie z piwkiem przed telewizorem, a urządzenie małego Solejuka kilometry mu kręci, codziennie o 5 więcej. A wzrost wagi tłumaczy gwałtownym przyrostem tkanki mięśniowej. Bo jak mówi Hadziuk, nie ma takiej opresji z której rozum i przemyślność mężczyzny przed ukochaną kobietą nie uratują.
Aż z tego wszystkiego Hadziukowa sama sobie rowerek kupiła, w biurze zainstalowała, odprawy pracownicze z rowerka prowadzi i formę taką ma, że strach. Zwłaszcza, że każe teraz Hadziukowi z nią na rowerku w niedzielę na mszę do kościoła jeździć, a to kawał drogi. I jeszcze jej się wycieczki do lasu po mszy marzą i coś przebąkuje, że na wakacje to pojadą na rowerach do Grecji, żeby atmosferę antyku wdychać, a nie spaliny.
Nie było rady, musiał Hadziuk naprawdę zacząć jeździć. Jak my go prześmiewczo o ten rozum, co na wszystko znajdzie radę pytali, to się okazało, że Hadziuka też użądliła filozofia. Widzicie, chłopaki – mówi – z mięśniami kiepsko, ale samowiedza mię się rozwinęła. Okazuje się, że ja mam rozum stacjonarny, a Celina podróżny.
Pietrek

Podziel się
Oceń