Zdecydowała się opowiedzieć nam o tych traumatycznych przeżyciach, postawie ludzi, którzy rozbój widzieli i sprawnej akcji policjantów, dzięki którym odzyskała swoje pieniądze i rzeczy.
- Było przed godziną 15. przechodziłam w pobliżu sklepu Ola – relacjonuje poszkodowana. Szłam zapłacić za mieszkanie i zrobić zakupy. Zaatakował mnie nagle, od tyłu. Złapał za torbę, zaczął mocno szarpać. Nie chciałam puścić, krzyczałam, ale on mocno uderzył mnie w rękę i wyrwał torebkę. Świadkiem całej sytuacji była przechodząca kobieta i mężczyzna stojący w oknie bloku. Coś robił, malował, czy wymieniał okno. Widziałam go dokładnie i on widział napad, ale nawet nie krzyknął, w żaden sposób nie zareagował. To przykre, chciałam mu "podziękować", za "godne" zachowanie. Kobiecie się nie dziwię, sama może się bała. Na szczęście telefon komórkowy miałam w kieszeni, natychmiast zadzwoniłam na 997 i roztrzęsiona opisałam zdarzenie. Od początku reakcja policjantów była bardzo zdecydowana, natychmiastowa. Dyżurny kazał mi pozostać na linii i słyszałam jak ściąga jednostki, informując o napadzie. Gdy jedna z nich dotarła na miejsce i wzięli mnie na komendę, ktoś zadzwonił na mój telefon. Okazało się że był to pan Garus. Zapytał, czy nie zgubiłam torebki. Jemu i jego pracownicy chcę serdecznie i szczerze podziękować. To ona zobaczyła za sklepem sprawcę opróżniającego moją torebkę, wypłoszyła go, a gdy porzucił torbę po zabraniu pieniędzy i okularów, zawiadomiła szefa. Pan Garus zadzwonił do mnie, bo w środku znalazł mój numer telefonu.
Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Policja zrobiła obławę i zatrzymała złodzieja gdzieś między Stokrotką a Lidlem. Odzyskałam wszystko co mi ukradł, ale strach pozostał. Jak tylko zamknę oczy, wszystko mi się przypomina, nawet takie szczegóły jak kolor spodni sprawcy. To było dla mnie traumatyczne przeżycie, długo go nie zapomnę. Boję się nawet, gdy ktoś za mną idzie na ulicy. Jestem jednak bardzo pozytywnie zaskoczona akcją naszej policji, tym jak mnie potem potraktowano, że zaproponowano mi pomoc psychologa, odwieziono do domu po przesłuchaniu. Wszystkim, którzy mi pomogli bardzo dziękuję i apeluję, by ludzie nie byli obojętni, gdy kogoś napadają, szarpią. Niech przynajmniej próbują wystraszyć napastnika i zadzwonią na policję. To może komuś uratować życie.
Dodajmy, że zatrzymany sprawca to 19-letni mieszkaniec naszego powiatu. Otrzymał dozór policyjny, a za rozbój, zgodnie z Kodeksem Karnym, grodzi mu od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
niedziela, 22 czerwca 2025 09:58