Illia czuje się w swojej klasie jak przysłowiowa ryba w wodzie. Nie żałuje, że wybrał tę, a nie inna szkołę. Uważa ją za najlepszą w mieście. Koledzy dobrze go przyjęli, pomagali mu w adaptacji w nowym środowisku. On też ich wspierał, pomagał z matematyki, oni jemu z polskiego.
Trudności? – Najwięcej problemów sprawia mi w tej chwili mój akcent; poprawiam go codziennie, czytam polskie książki. Wcześniej miałem kłopoty z gramatyką – pomagali mi ją zrozumieć koledzy klasowi. I tak mam dobre oceny, trochę mi brakuje do stypendium naukowego, ale się postaram.
Stepanenko mieszka w Pułtusku od sierpnia 2021 roku. - Moja mama pracuje w szpitalu na Popławach, tata w Warszawie, brat uczy się w szkole nr 3 - dodaje. - A Pułtusk? Podoba mi się, wszędzie jest blisko, w zasięgu ręki, wcześniej mieszkałem w 300-tysięcznym mieście. A moja ojczyzna? Nie przypuszczaliśmy, że będzie wojna. Na jej początku nie wiedziałem, jak się odnaleźć, ale moi koledzy z Ukrainy nie załamują się, chcą żyć, nie chcą umierać, chcą się uczyć... Ja przez to czuję się silniejszy, jak oni są silni w wojennych warunkach, to ja też muszę... Ja mam wszystkie możliwości, żeby osiągnąć dużo w tym życiu. I staram się.
Grażyna M. Dzierżanowska