Dzięki wielu rozmowom, dobrze poznałam pastora i wiem, że nie lubi wsadzać przysłowiowego kija w mrowisko, zadrażniać, zaczepiać, wyrażać pretensji. Sama zapytałam go jednak, czy kiedykolwiek został zaproszony na kawę, oficjalne lub mniej oficjalne spotkanie, zwykłą rozmowę przez któregoś z miejscowych proboszczów. Jak się okazuje, jeszcze nie, choć z otwartą niechęcią czy wrogością się nie spotkał.
- Forma pobożności może być naprawdę różna - kontynuuje pastor. - Ja nie muszę uszczęśliwiać Pana Boga, bo to on chce mnie uszczęśliwiać. Ja postrzegam chrześcijaństwo jako ciekawsze, radośniejsze. Oczywiście życie nie jest tylko kolorowe i dlatego właśnie musimy dostrzec wszystkie jego blaski, żyć pełnią, cieszyć się nim. To samo dotyczy stosunku do innych ludzi. Nie wszystkich muszę kochać, zgadzać się z nimi, przytulać, ale bardzo ważny jest szacunek do drugiego człowieka. Nie wyobrażam sobie, że można odrzucać kogoś ze względu na jego poglądy, orientację czy kolor skóry.
Tegoroczna wigilia w Kościele dla Pułtuska będzie prawdziwie rodzinna, we własnym gronie. Będzie choinka, prezenty, poczęstunek. Wierni kościoła to już stała grupa, która przez pewien czas znacznie się powiększyła, bo na nabożeństwa przychodzili przebywający w Pułtusku uchodźcy z Ukrainy, naprawdę bardzo wielu i pastor zaczął się martwić, że zabraknie miejsca. Teraz ta sytuacja się unormowała, bo sporo z tych ludzi wyjechało z Pułtuska.
Święta to czas przekazywania sobie życzeń i serdeczności.
- W imieniu Kościoła dla Pułtuska, swoim i mojej rodziny chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne i noworoczne. Przedstawicielom władz miasta i powiatu życzę dużo zdrowia i mądrości w rządzeniu, wszystkim księżom parafii pułtuskich, aby Bóg ich błogosławił, by się spełniali w swojej służbie i byli błogosławieństwem dla mieszkańców.
ED