Intensywny ogień i duże ilości materiałów palnych powodowały też duże zadymienie, które znacznie ograniczało widoczność i strażacy musieli pracować w aparatach tlenowych. Z warszawskiej jednostki ściągnięto samochód specjalny SPGAZ ze sprzętem ochrony dróg oddechowych. W gaszeniu ognia brało udział 5 jednostek ratowniczo gaśniczych z Pułtuska oraz jednostki z OSP z Głodowa, Trzcińca, Grabówca i Obrytego.
Na szczęście udało się opanować pożar. Strażacy pracowali prawie do północy. Wcześniej ewakuowano mieszkańców sąsiednich posesji i by mogli wrócić do domów, trzeba było przewietrzyć mieszkania i sprawdzić detektorem wielogazowym. Dodatkowo, w trakcie akcji pojawiły się problemy z wodą, trzeba było ją dowozić z innych rejonów miasta.
Komentując nasz post na temat pożaru na fb, pan Michał zapytał "kto poniesie konsekwencje za zasypane podsypką studzienki hydrauliczne, z których nie można było pobrać wody, która była potrzebna?."Apelujemy więc do osób odpowiedzialnych, o natychmiastowe działanie, bo takie zaniedbania, również zbyt niskie ciśnienie wody w hydrantach, mogą być przyczyną ogromnych strat i ludzkich tragedii. W momencie gaszenia pożaru strażacy muszą działać błyskawicznie, mieć ku temu wszelkie możliwości i narzędzia, a przede wszystkim dostęp do wody
ED