Lato 2022 ma się już ku końcowi. Wiosną tego roku Urząd Gminy zlecił ustawienie ogrodzenia, wskazując w ten sposób jednoznacznie, w którym miejscu przebiega droga dojazdowa do Narwi. Zamontowano znak zakazu postoju, z limitem do 30 min. - jak można się domyślać zachowano w ten sposób możliwość wodowania łódek. Szkoda jednak, że znak pojawił się jedynie po prawej stronie... bo to oznacza, że po stronie lewej parkować nadal można, a problem przejezdności pozostał.
W całej okazałości skalę problemu dało się obserwować w ostatni czwartek przed południem. Sytuacja powtórzyła się "jak zawsze": wozy Straży Pożarnej nie były w stanie dojechać do linii wody przez zastawioną samochodami wędkarzy drogę. Tym razem zgłoszenie dotyczyło plamy oleju, która pojawiła się na nurcie Narwi. Nie trzeba dodawać, że sytuacja relacjonowana znad Odry nie daje miejsca na bagatelizowanie podobnych zdarzeń – tu też liczył się czas. Nie czekano zatem na to, że wędkarze uprzejmie wyprowadzą swoje auta (niektóre z przyczepkami) poza feralną drogę. Polecili rozpięcie siatki zagradzającej wjazd na prywatną posesję i tam bez zwłoki wjechały prywatne auta.
Formalnie, to wtargnięcie na prywatną nieruchomość – jednak nie ma cienia wątpliwości, że strażacy działali w stanie wyższej konieczności. Problem jednak w tym, że wędkarze wjechali na prywatny teren, który trzy tygodnie wcześniej został wyrównany, zrekultywowany i obsiany trawą, która właśnie wzeszła. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że wyrządzone przez prywatne auta szkody są znaczące i dające się wyrazić kosztami naprawy poczynionych szkód. Sytuacja okazała się więc nieco skomplikowana: stan wyższej konieczności, którym strażacy uzasadniają (i słusznie) swoje działania nie wystąpiłby, gdyby nie zatarasowana droga!
Po kilkunastu minutach na miejscu pojawił się radiowóz z policjantami z pokrzywnickiego komisariatu, którzy starali się ustalić przebieg zdarzeń. W tym miejscu należy dodać, że jak ustaliliśmy, dwa tygodnie temu opisywane miejsce było przedmiotem kontroli przeprowadzonej przez pracowników pułtuskiego SANEPiDu. Zgłoszenie i wniosek o przeprowadzenie oględzin skierowali właściciele okolicznych nieruchomości. Problemem niezmiennie są "pozostałości" po trwających wędkarskich biwakach: stosy odpadów w workach, pozostałości po odpadach palonych na ogniskach – ale przede wszystkim dramatyczne zanieczyszczenie terenu zielonego ludzkimi odchodami, co przy panujących temperaturach naprawdę daje się we znaki. Liczymy na udostępnienie wyników kontroli sanitarnej przez naszą pułtuską stację.
Nie jest dziennikarską rolą pouczać – jednak w przyjętej formie felietonu pozwolę sobie skierować kilka sugestii oraz apeli dotyczących trwającej sytuacji.
Szanowny Panie Wójcie – uzupełnienie oznakowania na tej drodze i wprowadzenie obustronnego zakazu postoju będzie jednoznacznie czytelne dla wędkarzy, ale przede wszystkim da bezdyskusyjną podstawę do interwencji policji.
Szanowni policjanci – do czasu uzupełnienia oznakowania (obustronny zakaz postoju), możecie i powinniście interweniować wobec osób uniemożliwiających przejazd tą drogą. Zamontowana obecnie tabliczka informacyjna "droga pożarowa" nie daje możliwości stosowania sankcji, jednak daje możliwość, na drodze wewnętrznej, karania kierowców blokujących przejazd, w trybie art. 98 kodeksu wykroczeń. Ustawione tuż nad wodą, na trawie samochody czy namioty (zdjęcie z niedzieli 21.08) dają podstawę do interwencji opartej o sankcje wskazane w art. 144 k.w. Interweniujcie – bo to wszystko dzieje się NA ŚRODKU DROGI!
A na zakończenie: Szanowni Wędkarze – czas przestać udawać, że problemu nie ma.
Mam szacunek dla waszej pasji i pomysłu na spędzanie wolnego czasu. WĘDKOWANIE widzę następująco: potrzeba do tego wędkarza, wędki i wody. Fajnie, jak się pojawią ryby. Nie są do tego potrzebne samochody stojące na brzegu, namioty, ogniska na które ograbiacie z gałęzi lub wycinacie okoliczne drzewa. Wędkowanie nie oznacza pozostawiania na brzegu stosów odpadów, które "może ktoś zabierze". Jeśli jednak musicie wędkować przy ognisku, przed namiotem, w jednej ręce trzymając wędzisko, a drugą trzymając za zderzak swojego auta – MUSICIE udać się do stanic / baz wędkarskich, których przy Narwi nie brakuje. Tam będziecie parkować auta w bezpiecznych WYZNACZONYCH do tego miejscach. Będziecie palić ogniska i ustawiać namioty w WYZNACZONYCH do tego miejscach. Będziecie mieć do swojej dyspozycji węzły sanitarne, zatem nie będzie po was żadnych śladów w pobliskich krzakach. Będziecie mieli do swojej dyspozycji kosze na odpady.
Jeśli ktokolwiek pokazuje wam drogę dojazdową do Narwi w Gzowie i twierdzi, że można tu parkować, że można tu biwakować, że gmina "bezprawnie" ogrodziła i oznakowała drogę – to po prostu was wędkarzy okłamuje.
ZCZ