Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, Leszek Kowalewski powiedział TYGODNIKOWI: - Brakuje nam zarówno naszego prezesa Piotrusia Skiby (był prezesem ponad 20 lat) i tej uśmiechniętej, przyciągającej tłumy ludzi Grażynki Stefankiewicz. Jej wszystko wychodziło jak z płatka, ona z każdym potrafiła nawiązać kontakt. Grażynka miała serce otwarte dla wszystkich. Od niej buchało to ciepło. W zeszłym roku ponieśliśmy niepowetowaną stratę, wcześniej odszedł od nas mąż Grażynki, Kazio, nasz wiceprezes; też Kazio Karaśkiewicz. A dziś? Raczkujemy. W tym raczkowaniu staram się przewodzić, ludziom, którym pomagamy, oni ocenią, jak mi to wychodzi. To dar, że jesteśmy razem, ja z tego daru kiedyś skorzystałem... Radujmy się mimo wszystko, radujmy się na trzeźwo.Wciąż na nowej drodze życia jest pan Sylwester Miętkiewicz, całe dwadzieścia lat.
– Powiedziałem STOP nałogowi. Bo było mi źle z samym sobą. I fizycznie też się męczyłem, siły nie miałem i zdrowia. I skończyłem z TYM. Dość szybko mi to poszło, nie wracałem do nałogu. Pomogło mi AA, nasz oddział w Pułtusku. Teraz czuję się bardzo dobrze, po prostu świetnie.
Tuż po 16, nowy prezes przedstawił się zebranej w amfiteatrze publiczności. – Nazywam się Leszek Kowalewski i jestem nowym prezesem Pułtuskiego Stowarzyszenia Trzeźwości – powiedział i przeszedł "do smutnych wydarzeń w PUŁTUSKIM STOWARZYSZENIU, wydarzeń z życia, którego scenariusz tworzy siła wyższa". Tych, którzy odeszli, zebrani uczcili minutą ciszy, po czym prezes Kowalewski długie chwile poświęcił lokalnym przedsiębiorcom, wójtom i radnym, właścicielom firm: POLMLEK oraz Drogi i Mosty - wszystkim, którzy sponsorowali XII edycję ŚWITU.
Poinformował, że na scenie ukażą się nieprofesjonalni artyści – recytatorzy, muzycy, soliści, poeci. – Swoim dorobkiem chcą się podzielić z nami – zaznaczył pan Leszek i przekazał mikrofon paniom – Basi i Jadzi. Ze sceny popłynęły słowa wierszy, których bohaterami byli Grażyna Stefankiewicz i Piotr Skiba.
Sygnał do rozpoczęcia XII edycji dał, na trombicie, Andrzej Kongel, stały bywalec ŚWIT-owych spotkań. Jako pierwszy zabrał głos dyr. Domu Polonii, Michał Kisiel, następnie burmistrz Wojciech Gregorczyk, który między innymi odniósł się do nadania PRZEGLĄDOWI imienia pani Grażyny. – Też mam pewien zamysł – powiedział – żeby uhonorować osobę pana Piotra. Myślę, że niedługo uda się to uczynić w sposób godny i należyty. Następnie wręczono nagrody zwycięzcom zawodów strzeleckich. – Nagrodami w zawodach były puchary, a ich fundatorem był Henryk Kowalczyk, wicepremier, minister MRiRW, członek naszego STOWARZYSZENIA – zaznaczył prezes.
Henryk Kowalczyk, ze sceny: - Bardzo się cieszę, że mogę tu być. Jestem członkiem STOWARZYSZENIA ŚWITU od wielu wielu lat, abstynentem od 30 lat. Utożsamiam się z celami, które realizuje STOWARZYSZENIE, bo uważam, że najlepszą formą pomocy jest podanie dłoni przez osobę o podobnych poglądach, i tylko świadectwo własnego życia może być skutecznym podaniem tej dłoni. Dzisiejszy dzień powinien być dniem radości, to jednak bardzo mocno przebijają się postaci Piotrka Skiby i Grażyny Stefankiewicz, którzy odeszli od nas. Życie nie znosi próżni i myślę, że oni patrzą na nas, cieszą się z tego, że mimo ich braku, PRZEGLĄD jest kontynuowany.
Odchodząc z amfiteatru, spotykam córkę Grażyny, Edytę, jej synową Justynę, wnuczęta i siostrę Kazimierza Stefankiewicza.
W domu przeczytałam na jakimś FB: "Boże, jak brak Grażyny, cudownej kobiety".
Relację, jak co roku, przekazała Grażyna M. Dzierżanowska