W połowie ubiegłego tygodnia, na kładce dla pieszych przestała działać sygnalizacja świetlna. Po zgłoszeniu awarii pojawiła się specjalistyczna firma. Po otwarciu skrzynki sterowniczej, pracownik firmy nie mógł wyjść ze zdumienia. Okazało się bowiem, że sprawcą awarii oraz własnego nieszczęścia, był wąż, a konkretnie – zaskroniec! Jakim cudem wpełzł do środka i czego tam szukał – nie wiadomo. Poczynił za to mnóstwo szkód i naprawa z pewnością nie będzie ani łatwa, ani tania. Wąż niestety nie przeżył.
Z prądem nie ma żartów!
źródło:pultusk.pl