Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 24 czerwca 2025 13:17
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

PLOCIUSZEK

PLOCIUSZEK
kurpianki
W ubiegły piątek, po ósmej, odebraliśmy telefon. Dzwoniła kobieta, którą przed laty, w Makowie Mazowieckim, jako dziewczynę, może i spotykaliśmy. Ona była uczennicą LO, a my, z naszym mężem, nauczycielami w ZSZ. To był piękny telefon, pani zadała sobie trudu, żeby do nas zadzwonić i - co ważne – podzielić się z nami (GMD) wspomnieniami o... doktorze Adamie Dariuszu Bartuszku. Co ciekawe - zarówno ona, jak i doktor, jak i my znaleźliśmy się z biegiem lat w Pułtusku. Nasza rozmówczyni mieszka w Pułtusku już 50 lat. A doktora Bartuszka, jak jej koleżanki szkolne, zapamiętała jako urokliwego mężczyznę podobnego urodą do kultowego aktora Zbyszka Cybulskiego (tylko przystojniejszego od aktora!). Dzieci tejże pani były, oczywiście, leczone u dra Bartuszka i to one pożegnały GO podczas ceremonii pogrzebowej w Pułtusku. Zachęcaliśmy PANIĄ do napisania wspomnieniowego obrazka dla TYGODNIKA PUŁTUSKIEGO, może ulegnie naszym prośbom. A tymczasem dodajmy jeszcze, że pamięć ma nasza rozmówczyni doskonałą, czas nie zatarł wspomnień z dawnych lat – ani tego, w których miejscach miasta mieszkał doktor, ani tego, że kiedy państwo Bartuszkowie mieszkali w Rynku, to żona doktora, Jadwiga, była w ciąży z Tomaszem...

Znaliśmy (GMD) Darka, byłby wzruszony i telefonem o NIM do nas i tym, że dawni pacjenci DOKTORA żegnali GO przed pochówkiem.

***

Ulica Daszyńskiego wciąż zaniedbana i brudna. Tak całymi dniami i nocami, a nawet miesiącami. Nie powiemy, że tak od początku do końca, ale niemałymi przestrzeniami. To pierwsza uwaga. Druga: murek, nieopodal pomnika, w którym ulokowana jest pamiątkowa płyta, zaczyna się sypać, a dokładnie odpadają z niego kamienie, co nie wpływa na ogólny widok tego miejsca, ładnie zadrzewionego. Idźmy dalej, czyli na drugą stronę ulicy, na schodki prowadzące na Widok. O stopniu, który chce wyemigrować ze schodów już pisaliśmy – widać jak na dłoni, że się przemieszcza i tylko patrzeć, jak ktoś wywinie na nim orła. Dalej... Oto park WIDOK-owy, lubią go nawet ci pułtuszczanie, którzy nie mieszkają w jego pobliżu. W parku niedawno zdewastowano dwie ławki. Wywołało to poruszenie, no bo jak to, jest monitoring, a chuligana i złodzieja nie ma. No nie ma! Powątpiewanie w siłę działania tego monitoringu jest ogromne. Złapać dewastatora na gorącym uczynku to kompletna niemożliwość, a jeśli już jakimś cudem monitoringowi to się uda, to złoczyńca nadal jest anonimowy i traktowany pobłażliwie. Jest za to apel, a płynie on z MIASTA i można go ująć następująco: kochani pułtuszczanie, rozglądajcie się wokół siebie, zwracajcie uwagę na złoczyńców, przeciwdziałajcie, zatrzymujcie chuliganów dewastujących publiczne mienie, informujcie...

***

Zapytaliśmy panie opróżniające kosze ze śmieci na Widok. "O – powiedziały - różne śmieci tu mamy, te dla których zamontowano takie kosze na śmieci i takie, które powinny zaleźć się w przyblokowych śmietnikach, czyli domowe. Najwięcej tych domowych znajduje się w koszach przy głównej alejce. No i krzewy kradną".

***

Sylwia Słojkowska – Affelska - silnie zaangażowana w działalność Stowarzyszenia Puszcza Biała MOJA MAŁA OJCZYZNA - wraz z Barbarą Pasińską uczestniczyła w III Forum Kół Gospodyń Wiejskich, podczas którego panie opowiadały - licznie zebranym - o białopuszczańskim regionie i działalności STOWARZYSZENIA, i pniewskiej Kuźni Kurpiowskiej. Kuźnię, my gmd, kochamy miłością najczystszą i życzymy jej spełnienia tego, o czym sama marzy.

***

W PSP w Zatorach, jak we wszystkich polskich szkołach, pożegnano ośmioklasistów, dając im wiele dobrych rad na nową drogę życia. Pozostali uczniowie też już wolni od nauki, już czują oddech wakacji na plecach. Udając się w wakacyjny świat, zdążyli jeszcze podziękować swoim nauczycielom za wiedzę i życzliwość. W Zatorach szczególnie uhonorowano dobrym słowem Mariolę Klonowską – "pedagoga i cudowną istotę". Że to cudowna nauczycielka i że to cudowna istota uznali rodzice wraz z dziećmi, uczniami pani Marioli. I to się właśnie nadaje do prasy, zgoła inaczej niż utarczki ministra oświaty z dziennikarzami... o nauczycieli.

GMD





Podziel się
Oceń