Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 24 czerwca 2025 14:47
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Centrum handlowe Manhattan

Z CYKLU PUŁTUSKA MAPA DROGOWYCH ZAGROŻEŃ
Centrum handlowe Manhattan
foto_manhattan
Zgodnie z deklaracją, kontynuujemy opisywanie drogowych absurdów na ulicach Pułtuska i powiatowych drogach. Niestety, nie musimy się bardzo starać w wyszukiwaniu tematów, wystarczy popatrzeć: drogowe dziwolągi narzucają się same. Bywa, że są groźne, zawsze są irytujące, niekiedy nas śmieszą. Drogowe absurdy łączą wspólne cechy: powstały z naruszeniem przepisów i norm prawnych – a jednocześnie tak nam "wrosły w krajobraz", że nikt ich już nie dostrzega
Dziś o terenie centrum handlowego u zbiegu Jana Pawła II i ul. Mickiewicza, czyli popularnym "Manhattanie". Zaczniemy od krótkiej historii, opisanej niedawno na Facebooku w grupie Spotted Pułtusk 24H. Zamieszczamy zdjęcie opublikowane przy następującym wpisie:Spotted Pułtusk 24H (27 maja, 11:40)Nie pozdrawiam Pana, który zakorkował dziś pod topazem cały pas przy truskawkach, gdy podeszłam do niego z prośbą o odjechanie zamknął się w samochodzie i pokazywał mi fake`a gdy zaczęłam na niego trąbić kobieta wskoczyła i odjeżdżając pokazał mi znów fake`a jakie zaskoczenie było jak z tyłu wysiadł mój mąż i otworzył ci drzwi z otwartymi drzwiami uciekłeś brawo. Nie ma jak się zamknąć pokazywać kobiecie faki i robić co się chce, mimo że 15 samochodów nie może przejechać. Również pozdrawiam gorąco pana sprzedającego truskawki, który otworzył do nas drzwi i krzyczał, żebym nie trąbiła, bo nie może sprzedawać truskawek zamiast mi pomóc.//od admin Trzeba było zamazać środkowy palec.

Jak zawsze, zachowaliśmy oryginalną pisownię.

Chyba nie musimy dodatkowo opisywać, co się wydarzyło, oraz jak osoby uczestniczące w tym incydencie wzajemnie się pozdrawiały – autorka powyższego wpisu zrobiła to wystarczająco dokładnie. Należy jednak zadać sobie kilka istotnych pytań: czy ten stragan z truskawkami mógł tam stać? Czy ten samochód mógł zatrzymać się bezpośrednio przy straganie, po lewej stronie drogi "pod prąd"? I pytanie, które wielu kierowcom może się (niestety) wydać dziwne: można trąbić na innych kierowców?

Zacznę od pytania najprostszego – możemy się domyślać, że kupiec sprzedający truskawki, po uzyskaniu zgody zarządcy/właściciela terenu, mógł ustawić swój stragan przed wejściem do sklepu Topaz.

Łatwo jest także odpowiedzieć na pytanie ostatnie, po prostu zacytujemy wprost przepis: art. 29. Prawo o ruchu drogowym: zabrania się używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem. Niestety, spowszedniało nam trąbienie na innych na pułtuskich drogach. Przy okazji: może ktoś z Czytelników słyszał o ukaraniu kierowcy "obtrąbiającego" innych kierowców, rowerzystów lub pieszych na naszych drogach? Pytamy oczywiście o sytuacje, w których nie chodziło o ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem, a wyłącznie o popędzanie, pouczanie czy pokazywanie, że uznaliśmy kogoś za "drogowego barana".

Na koniec kwestia najważniejsza, dotycząca organizacji ruchu: czy można tam parkować po lewej stronie? Na środku pasa którym auta wyjeżdżają z centrum handlowego w kierunku Jana Pawła II?

Odpowiedź jest następująca: ...tego nie wie nikt.

Jak to możliwe? Wyobraźmy sobie taką sytuację: na terenie tego centrum handlowego dochodzi do kolizji dwóch aut. Kto zawinił? Kto nie przestrzegał przepisów? Skoro do kraksy doszło na terenie CH Manhattan, to policjanci powinni zacząć od kluczowego pytania skierowanego do obu kierujących: którędy wjechali na teren centrum? Ano właśnie: jeśli wjechali od strony Jana Pawła II, to wjechali do strefy ruchu i obowiązują ich wszystkie kodeksowe przepisy. Jeśli jednak wjechali od strony Mickiewicza, to właściwie nie do końca wiadomo, jakich przepisów winni przestrzegać – oni wjechali w nieoznakowaną drogą wewnętrzną. Dziwne, prawda? Skoro mamy dwa różne wjazdy na jeden teren, a każdy z nich ustala dla kierujących i pieszych inne warunki i skutki prawne, to bałagan już jest wystarczająco duży. Wprowadzona nie tak dawno strefa ruchu może wskazywać, że chciano unormować ruch na terenie centrum. Ale znaki postawiono tylko na jednym wjeździe... Poza tym całkowicie bezrefleksyjnie zastosowano metodę: jakie znaki postawić? zróbmy tak, jak to zrobili inni! Konia z rzędem temu, kto wyjaśni jak to się stało, że uznano strefę ruchu za odpowiednią formę porządkującą ruch pod centrami handlowymi. Na takich terenach jak pułtuski CH Manhattan, które są w istocie wielkimi parkingami okalającymi supermarkety, przewija się w każdej godzinie setki samochodów i tysiące pieszych, najczęściej pchających wózki zakupowe. Skoro dany teren został zmieniony w strefę ruchu, kierowcy oraz piesi są zobowiązani do przestrzegania przepisów kodeksu drogowego: dla pieszych są chodniki i przejścia, dla kierowców jezdnie. Dopuszczalna prędkość dla samochodów 50 km/h - oczywiście auta nie mogą jechać po chodnikach. Piesi nie mogą spacerować po jezdni! Pomyślmy: gdzie w tym centrum są chodniki?

Skoro nie ma chodników (poza "placykami" jedynie przed wejściami do sklepów) to kierowcy cały teren traktują jak jednię: wszędzie można podjechać, wszędzie można stanąć.

Podsumowując: samochód mknący 50 km/g przez środek Manhattanu nie popełnia wykroczenia. Parkować można właściwie wszędzie, poza regułami kodeksowymi nic tego nie zakazuje. Za to piesi kluczący z wózkami między autami popełniają wykroczenie. I nic nikogo nie dziwi.

Osobiście nie mam wątpliwości, że idealnym rozwiązaniem na te supermarketowe parkingi jest "strefa zamieszkania" – bo to obszar, w którym piesi są chronieni, mogą korzystać z całej szerokości drogi, czy są tam wytyczone chodniki, czy nie. Prędkość maksymalna samochodów to 20 km/h. a parkować wolno wyłącznie w miejscach wyznaczonych, które z reguły i tak pod marketami są namalowane i oznakowane. Strefa ruchu obowiązująca pod marketami to zdecydowanie zły pomysł, strefa zamieszkania jest dużo bardziej wskazana w takich miejscach. Czemu zatem wszystko jest odwrotnie? Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy, to.... niezbyt fortunnie ustalona nazwa "strefa zamieszkania". Pod marketem? Przecież tam nikt nie mieszka, tam tylko sklepy są!

Tak czy inaczej mamy nadzieję, że w krótkim czasie organizacja ruchu pieszych i samochodów na terenie CH Manhattan w Pułtusku zostanie doprowadzona do postaci, gdzie zostanie przywrócone elementarne bezpieczeństwo. Apelujemy do zarządcy tego terenu, aby uzgodnił ogólny porządek ruchu z Zarządem Dróg Powiatowych, bo jak czytamy w ustawie o drogach publicznych, w art. 8: oznakowanie połączeń dróg wewnętrznych z drogami publicznymi /.../ należy do zarządcy drogi publicznej. Zatem to ZDP oznakuje wjazdy do centrum handlowego – natomiast oznakowanie wewnątrz terenu należy do jego właściciela/zarządcy. Brak takiego oznakowania jest uznawany za oznakowanie błędne i stanowi wykroczenie określone w art. 85a kodeksu wykroczeń. Zarządca terenu zdecydowanie nie powinien w tej kwestii robić uników.

ZCZ




 

Podziel się
Oceń