Kimże była Irena Lachowska – Kurowska, żyjąca w latach 1898-1981? Była absolwentką pułtuskiego GIMNAZJUM, potem nauczycielką szkół powszechnych w powiecie pułtuskim. Aresztowana w 1940 roku, znalazła się w obozie przejściowym w Działdowie, skąd trafiła do Ravensbruck, gdzie przebywała do końca wojny. Dzięki Czerwonemu Krzyżowi znalazła się w Szwecji, z której już z końcem listopada `45 roku wróciła do Pułtuska i rozpoczęła pracę w swoim zawodzie."W szponach nadludzi" rozpoczyna się tekstem OD WYDAWCÓW. Znajdziemy w nim garść informacji o rodzinie AUTORKI i o niej samej, także o układzie książki, dwuczęściowym. Z pierwszej części dowiemy się o aresztowaniu I. Lachowskiej-Kurowskiej w Pułtusku, o jej pobycie w obozie przejściowym w Działdowie i pięcioletnim pobycie w KL Ravensbruck. Część druga to podróż pani Ireny do Szwecji (czerwonoarmiści wkroczyli do obozu 30 kwietnia 1945roku, niosąc wyzwolenie i hańbę), pobyt w niej i powrót do kraju, do Pułtuska.SŁOWO WSTĘPNE? W nim znajdziemy odpowiedź na pytanie o genezę "W szponach nadludzi". "Ażeby te tragedie nie uległy całkowitemu zapomnieniu ze śmiercią współcześnie żyjących, chciałam zostawić w dziejach miasta jakiś trwały ślad po nich. Zdaje mi się, że ich bezimienny, masowy, a samotny "pogrzeb" woła z czeluści pieców koncentracyjnych, z pól niemieckich, na których zostały rozsiane ich prochy, by w kraju pamięć o nich, o ich męce i towarzyszącej im zbrodni nigdy nie zginęła".I tak przechodzimy do zasadniczej części "W szponach nadludzi", treści pełnych dramatyzmu, masowych śmierci, przemocy i upodlenia obozowiczek przez PANÓW ŻYCIA I ŚMIERCI – treści z piekła na ziemi, piekła sprzed ponad ośmiu dziesiątek lat, wzmocnionego o obecnie rozgrywający się dramat Ukrainy i Ukraińców.Książka Lachowskiej-Kurowskiej jest mi bliska z wielu powodów, ale kilka z nich wybija się ponad inne. Jestem córką poobozowego ojca, byłam uczennicą Stanisławy Bochenek, znałam Genowefę Zambrzycką, powstankę warszawską, także kobiety, "które przeszły niewolę w kobiecym koncentracyjnym obozie w Ravensbruck". Na ulicach rodzinnego miasta spotykałam nauczycielki, które przeszły przez piekło obozu kobiecego...Książkę Lachowskiej-Kurowskiej należy koniecznie przeczytać, a obcując z nią, trzeba spojrzeć w oczy, dzięki licznym fotografiom, pułtuszczankom i pułtuszczanom, LUDZIOM, którym LUDZIE zgotowali tak okrutny LOS.
Jeszcze jedna uwaga: Pozycja "W szponach nadludzi" kończy się poobozowymi wspomnieniami więźniów obozów koncentracyjnych oraz aneksem – wykazem mężczyzn aresztowanych przez gestapo w Pułtusku w 1940 r. (pół setki nazwisk!). Listę kończy nazwisko ZYBLEWSKI ZYGMUNT ADAM. Zamordowany przez Niemców w Pomiechówku, brat szeroko znanej w Pułtusku, zasłużonej polonistki LO Haliny Mazurowej. Mojej PANI polonistki.
"Poniżej opisane dzieje – podała AUTORKA w SŁOWIE WSTĘPNYM - przekazuję młodszemu i młodemu pokoleniu z gorącym życzeniem, aby nigdy nie miało podobnych przeżyć i żeby słowo Polak czy Polka nie budziło drapieżnych uczuć w naszych sąsiedzkich stosunkach".
Aby nigdy...
Grażyna M. Dzierżanowska