Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 czerwca 2025 15:47

Absolwent Prusa warszawskim restauratorem

Teraz rzut na Tomka Golianka, pułtuszczanina, absolwenta ZS im. Bolesława Prusa (technik żywienia). Właśnie macierzysta szkoła Tomasza zaprosiła go do siebie, by uczniom opowiedział, jak należy zmierzać do wyznaczonego celu, jak realizować swoje marzenia. Tomasza znamy, że ho ho. To supergość, mądry i kulturalny, i przedsiębiorczy, i ambitny młody człowiek. Sporo miejsca poświęciliśmy mu przed laty w TYGODNIKU, też wywiad, którego, niestety, nie możemy znaleźć w przepastnym archiwum redakcyjnym. Tomasz jest dziś warszawskim restauratorem, właścicielem BALLKAN BISTRO PRESPA (kuchnia bałkańska). Menu prezentowane na FB PRESPY takie, że palce lizać, tylko muzyki towarzyszącej jedzeniu nie słychać. Zdjęcie Tomka z jego FB
Absolwent Prusa warszawskim restauratorem
tomek golianek to
ZGOTOWALI SUKCES SOBIE I SZKOLE
Pisząc o sukcesach Tomka, przypominamy materiał z 2012 roku. Lubimy wracać do historii, które mają swój szczęśliwy koniec.
Tomasz Golianek i Daniel Podlasin,  znani uczniowie ZS im. B. Prusa, odnieśli spektakularny sukces w konkursie. Uplasowali się na piątym miejscu IV edycji ogólnopolskiego konkursu, organizowanego przez MAKRO Cash and Carry Polska. Ów prestiżowy konkurs adresowany był do zespołów uczniowskich (dwuosobowych) szkół gastronomicznych: średnich i wyższych. W eliminacjach wzięło udział 56 drużyn, do półfinałów zakwalifikowało się 24. Tygodnik rozmawiał z Tomkiem i Danielem o tym niezwykle ważnym wydarzeniu i dla szkoły, i dla nich samych oraz - nie ukrywajmy - dla Pułtuska. W rozmowie brała również udział nauczycielka chłopców - Anna Maria Sawicka, gastronomiczna mistrzyni, która twierdzi, że chłopcy już ją przerośli. I nie o wysokość tu chodzi. *** Kiedy do szkoły dotarła wiadomość o konkursie, nikt się nie namyślał, czy brać w nim udział, czy nie. - To prestiżowym konkurs - od razu mówi Tomek Golianek. - Postanowiliśmy się zgłosić, jak do każdego. Chcemy się pokazywać, uczyć. Pierwszym etapem było stworzenie własnej potrawy w szkole (polędwica wieprzowa i borowik), sfotografowanie jej i wysłanie zdjęcia. Na podstawie tego zakwalifikowaliśmy się do eliminacji, które odbyły się w kwietniu. Półfinał nastąpił niedawno - 15 listopada, finał dzień później.

Daniel Podlasin: - Pani profesor Anna Sawicka nas dopingowała, od dawna z nią współpracujemy i uczestniczymy w różnych konkursach. Pani nam się spodobała, my pani, zauważyła, że jesteśmy pracowici, chcemy dążyć do wyznaczonych celów i pokazać się w gastronomicznym świecie, udowodnić, że istniejemy. Pułtusk jest małym miasteczkiem, a kuchnią praktycznie rządzi Warszawa, to warszawscy kucharze nami dyrygują, a my jesteśmy podporządkowani. Tomek: - No i nagrody były wysokie. Za pierwsze miejsce dla uczniów 10 tys., dla nauczyciela 1.500 zł i nagrody dla szkoły - 7.500 złotych. *** I ETAP. Kwiecień. Na przygotowanie dania, wg własnego pomysłu, mieli półtorej godziny. Produkty z tzw. "black box", które zespoły poznają tuż przed rozpoczęciem swojej kucharsko-artystycznej pracy. Tu mieli szczęście: dostali polędwicę wieprzową (i borowiki), o której wiedzą wszystko! Stworzyli polędwiczkę w glazurze miodowej z purre z zielonego groszku, kaszą gryczaną, do tego sos grzybowy, borowikowo-śmietanowy. - Juror mnie zapytał, czy kasza została zrobiona na sypko, czy na szybko. Powiedziałem, że i na szybko, i na sypko - śmieje się Tomasz. PÓŁFINAŁ. Praca konkursowa składała się z dania głównego i deseru - 6 porcji. Mówi Daniel (dostał już propozycję pracy u Adama Gesslera): - Najpierw była burza mózgów. Potem dostaliśmy składniki - płat łososia, przyprawy... Posypaliśmy go leciutko cukrem i położyliśmy na grill, potem z przyprawami do pieca, żeby "doszedł". Pani profesor stała za szybą, duchem była z nami. ("Najważniejsze, to się nie spalić nerwowo" - przypominali sobie słowa pani Anny). Do łososia-motyla (łosoś butterfly) zrobiliśmy salsę z cukinii, ananasa i z imbirem. Aha, był i ryż jaśminowy, niektórzy się na nim "wysypali" (proporcja: jeden do jednego). Tomek: - Było od risotto do zupy mlecznej... A u nas wszystko ładnie nam się układało na talerzu. Tomek przygotowywał deser, bo Tomek jest mistrzem tortów i deserów (można je u niego zamawiać). - Dostaliśmy czekoladę, kawę rozpuszczalną, małe bezy, rodzynki - wylicza. - Daliśmy więc krem czekoladowy, puszysty (-Bardzo pyszny, zjadłam cały i miał sprężynkę z karmelu - śmieje się A.M. Sawicka). - Już wtedy wiedziałam, że to ukoronowanie naszej czteroletniej pracy. *** FINAŁ. Stanowisko posprzątane, danie pyszni się na talerzach. Ale jest stres - kto zaprezentuje potrawę jury. Pojdzie Tomek i to on usłyszy od Roberta Sowy, że polędwica super (była faszerowana szpinakiem i serem pleśniowym; banany flambirowane). Na innych talerzach była niedopieczona, a polędwica wieprzowa musi być dopieczona "do końca". Cała pułtuska trójka nie posiadała się ze szczęścia. - Co nam dało piąte miejsce? Splendor, satysfakcję, mogliśmy bardzo wiele zobaczyć, porozmawiać ze sławnymi ludźmi: Robertem Sową, Kurtem Schellerem, Grzegorzem Kazubskim... Jury było międzynarodowe, dziennikarze... - objaśniają uczniowie. Anna M. Sawicka: - To był największy sukces w naszej karierze! Wiele olbrzymich aglomeracji brało udział w konkursie, a przed nami była tylko Warszawa i Łódź, dwie stolice kulinarne Polski. Finału nie spodziewaliśmy się w ogóle. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa! Taki prestiż!!! I tacy fajni chłopcy! Oni teraz są mistrzami, pełni wiedzy i umiejętności technicznych. A obecnie kucharz to artysta, to nie robotnik. - To pani trzymała nas taką dobrą ręką - podkreślają mistrzowie - żebyśmy byli zdecydowani. Dzięki niej tak daleko doszliśmy. I dzięki innym paniom, np. Annie Kaszubie. No, taki szok, taki szok! Daliśmy z siebie wszystko. I niedużo brakowało do trzeciego miejsca. Przed chłopcami studia i nadzieja, że się spotkają poza Pułtuskiem. Potem ciekawa kulinarna praca, wzorem ucznia PRUSA Tomka Bednarza, który już może przebierać i wybierać w najciekawszych gastronomicznych propozycjach.

Grażyna Maria Dzierżanowska




Podziel się
Oceń