Na początek mała wycieczka w przeszłość. Pamięta Pan jak się zaczęła Pana przygoda z Taekwon-do?
Moja przygoda z Taekwon-do rozpoczęła się pod koniec 1998 roku. Choć wcześniej zamiłowanie do sztuk walki zaszczepił nam (mnie i mojemu bratu) tata. Trzymał wysoko rękę i kazał kopać. Rywalizowałem z Pawłem, kto zrobi to lepiej. W szkole średniej przeczytałem książkę "Taekwon-do koreańska sztuka samoobrony" autorstwa dr. Andrzeja Bryla i Choi Yung Hwa. Bardzo podobały mi się niesamowite umiejętności mistrzów z dalekiej Korei, których zdjęcia były zamieszczone w tej książce. Chciałem im dorównać. Jak że byłem szczęśliwy gdy dowiedziałem się że w mojej szkole jest klub Taekwon-do. Pomyślałem że to znak do samego Pana Boga i zapisałem się. Przez pierwsze pół roku trenowałem z bratem nawet po powrocie z treningu do domu jeszcze godzinę, z fascynacji zdobywania nowych umiejętności.
Od tamtej pory trenuję nieprzerwanie i doskonalę techniki opracowane przez gen. CHOI HONG HI (twórca Taekwon-do).
Pański brat Paweł trenował z Panem od początku? Rywalizujecie ze sobą, czy raczej się wspieracie?
Tak, trenujemy razem od zawsze. I oczywiście, że rywalizujemy. Ale nie w sposób zawistny tylko motywujący i inspirujący. Lubimy się konfrontować na macie na zawodach bo jeśli się spotkamy na przykład na Mistrzostwach Polski to tylko w finale (według przepisów sportowych w Taekwon-do wcześniejsza walka jest nie możliwa z racji pokrewieństwa). Pokonując wszystkich rywali i konfrontować się z Pawłem o tytuł Mistrza- coś wspaniałego. Znakiem tego jesteśmy najlepsi i możemy być klasą sami dla siebie. Nie robimy tego dla poklasku, czy żeby sobie coś nawzajem udowodnić, ale po to by pomagać sobie w budowaniu lepszej formy. Szczególną wagę ma tutaj przygotowanie do startów międzynarodowych, takich jak mistrzostwa Europy czy Świata gdzie reprezentujemy Polskę. Oczywiście nie zawsze tak jest że wygrywamy. Rywalizacja nie jest łatwa, ponieważ poziom naszych konkurentów jest wysoki.
Proszę się pochwalić dotychczasowymi sukcesami sportowymi. Który z nich uważa Pan za największy i jakie są Pańskie sportowe marzenia, cele, które chce Pan osiągnąć?
Mam za sobą prawie 17 lat treningu, a 16 lat startów na zawodach sportowych. Nie ukrywam, że mój dorobek medalowy jest duży, ale może to wynikać z racji długich lat spędzonych na matach całej Europy. Skupię się na tych najważniejszych:
-Mistrz Świata 2013 Benidorm, Hiszpania
-Mistrz Europy w latach 2009-2015, Szwecja, Słowenia, Słowacja, Szwecja, Włochy, Szkocja
-Wice Mistrz Świata 2015 Wenecja, Włochy
-Siedmiokrotny Mistrz Polski,
-Wielokrotny Złoty Medalista Pucharów Polski i Grand Prix Polski - od roku 2004.
Wiadomo, że każdy zawodnik najbardziej ceni medale Mistrzostw Świata, i tak jest też ze mną. Niemniej jednak z sentymentem wspominam swój pierwszy tytuł Mistrza Polski z Radzynia Podlaskiego, kiedy to przed sezonem startowym przytrafiła mi się poważna kontuzja barku i na szali wisiało moje dalsze trenowanie. Stoczyłem chyba najtrudniejszą walkę w swojej karierze,by móc startować i trenować. Nie zapomnę pomocy, której mi udzielił wspaniały rehabilitant, pan Janusz Losz (serdecznie pozdrawiam). Turniej kwalifikacyjny do Mistrzostw Polski, który wygrałem, zadedykowałem jemu, zanosząc mu złoty medal.
Oczywiście nie mogę zapomnieć o moim najnowszym osiągnięciu z Mistrzostw Europy w Szkocji, po którym emocje jeszcze nie zdążyły opaść.
Jest Pan nauczycielem wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 4 i z tego, co wszędobylski Tygodnik się dowiedział, ma Pan wśród gimnazjalistów poważanie, jest Pan autorytetem dla młodych ludzi, a o to w dzisiejszych czasach niełatwo. Jakie cechy, Pańskim zdaniem, trzeba posiadać, żeby poradzić sobie z dzisiejszą młodzieżą?
Bardzo miło mi to słyszeć, choć przyjmuję to z lekkim niedowierzaniem. I zgodzę się, że być autorytetem dla młodzieży to nie lada wyczyn. Myślę, że niezbędna do tego jest charyzma, proste zasady, których sam staram się przestrzegać. Jeśli chodzi o pracę w gimnazjum nr 3, to nie należy ona do najłatwiejszych, ale przynosi mi dużo satysfakcji. Staram się pokazywać wszystko to, czego wymagam od uczniów. Bardzo wysoko oceniam zaangażowanie na lekcji. Absolwenci których spotykam, mile wspominają "trudy" lekcji wychowania fizycznego z Piotrem Szwejkowskim. Przy okazji, chciałbym bardzo podziękować Dyrekcji Zespołu Szkół nr 4 w Pułtusku z Panem Krzysztofem Łachmańskim na czele, który rozumie moją pasję i wspiera mnie
w reprezentowaniu naszego kraju.
Jest Pan również trenerem Taekwon - do, zaraża Pan młodych ludzi swoją pasją. W jakich grupach wiekowych odbywają się treningi i gdzie zainteresowani mogą dopytać o szczegóły? A przy okazji, proszę się pochwalić sukcesami swoich wychowanków.
Trenerem jestem już długo, dłużej niż nauczycielem. Treningi prowadziłem będąc już osiemnastolatkiem. Od tamtej pory staram się "zarażać nałogiem" aktywności fizycznej. Prosta więc była decyzja o założeniu klubu sportowego. Zajęcia odbywają się oczywiście w ZS nr 4 przy ul. New Britain 1. Na treningi zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą rozpocząć przygodę z Taekwon-do, gdzie w odpowiednich grupach wiekowych będą mogli podnieść swoją sprawność fizyczną, poprawiać sylwetkę, kondycję i zdrowie. Warto rozpocząć u nas treningi, z wielu powodów. Zawody, laury zwycięstwa, wyjazdy, spotkania, obozy sportowe, profesjonalne treningi i przede wszystkim przyjaźni na całe życie (mam wiele przyjaciół w świecie Taekwon-do od wielu lat). Moją żonę, która aktualnie posiada I dan w Taekwon-do, poznałem właśnie na treningach.
Jeśli chodzi o najlepsze wyniki zawodników MKSW KAN Pułtusk to muszę tu wymienić:
Justynę Mitkowską - brązową medalistkę Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych, Marka Sobieraja - brązowego medalistę Pucharu Polski w Kłobucku, Karola Nalewajka - dwukrotnego wicemistrza Polski Seniorów (Lubartów, Ciechanów), złotego medalistę Pucharu Polski w Kłobucku, dwukrotnego zwycięzcę Masters Mazovia Cup, Wiktora Nalewajka - czterokrotnego zwycięzcę turniejów kwalifikacyjnych (Mistrzostw Mazowsza) do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, złotego medalistę na Mistrzostwach Polski w Nowej Rudzie, Tomasza Jabłonowskiego- dwukrotnego zwycięzcę turniejów kwalifikacyjnych (Mistrzostw Mazowsza) do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, złotego medalistę na Grand Prix Polski w Pruszczu Gdańskim, zwycięzcę Masters Mazovia Cup, brązowego medalistę Mistrzostw Polski w Brzegu Dolnym.
Ponadto, Karol, Wiktor i Tomek w tym roku uzyskali przed komisją egzaminacyjną PZTKD
w Lublinie promocję na czarny pas (I dan). Są to pierwsze osoby które wytrenowałem do tak wysokiego stopnia.
To rzeczywiście imponujące wyniki! Może być Pan z siebie i swoich wychowanków naprawdę dumny.
Na koniec osobiste pytanie. Wiemy, że wkrótce zostanie Pan ojcem. Czy trudno pogodzić pracę, życie rodzinne z przygotowaniami do kolejnych zawodów sportowych i zajęciami z młodzieżą?
To prawda, niedługo zostanę tatą. Razem z żoną jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Wiem, że będzie mi jeszcze trudniej godzić obowiązki ojca, trenera, nauczyciela i zawodnika. Mój zwykły dzień zaczyna się od wyjazdu do pracy przed godziną siódmą. O ósmej rozpoczynam pracę w szkole do 14.35. A od piętnastej zaczynają się zajęcia Taekwon-do. Po treningach jadę do domu. O dwudziestej mam swój trening. Trenuję siedem razy w tygodniu.
Moja pasja ciągnie za sobą wiele wyrzeczeń i trudności. Najwięcej zawdzięczam swojej żonie Oli. Wiem, że moje wyjazdy na zgrupowania, zawody są dla niej ciężkie (tym bardziej w tak trudnym okresie), ale zawsze mogę liczyć na jej dopingujące słowo, pocieszenie po przegranej i radość z wygranej. Moją żonę mogę określić jako - piękno połączone z miłym usposobieniem i silnym charakterem.
Na koniec chcę też pozdrowić kadrę pedagogiczną całego Zespołu Szkół nr 4 w Pułtusku, a szczególnie katedrę wychowania fizycznego.
wtorek, 17 czerwca 2025 08:19