Oświata jest dla wszystkich samorządów drażliwą bo kosztowną dziedziną, dlatego często dochodzi do starć na linii dyrekcja, nauczyciele - radni, burmistrz czy wójt. Jedni chcą sprostać wymaganiom organizacyjnym dzisiejszej szkoły, drudzy wszędzie gdzie można czynić oszczędności. Gdy samorządowcy bez doświadczenia w dziedzinie oświaty biorą się za jej reformę, często dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji jak w gminie Gzy. Tu dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej w Przewodowie Poduchownym była zmuszona wręczyć wypowiedzenie nauczycielowi, który jednocześnie jest radnym gminny. Nie miała czasu pytać o zgodę Rady Gminy, choć takie są wymogi prawne, bo wójt w ostatniej chwili okroił arkusz organizacyjny szkoły i zabrał godziny świetlicowe, uniemożliwiając radnemu pracę w pełnym wymiarze. Propozycji na pół etatu ten nie przyjął.
- Radny Paweł Zaremba miał zagwarantowany cały etat na rok szkolny 2020 - 2021 - powiedziała na nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Gzy dyrektor Krystyna Machnowska-Stój. - Jeśli chodzi o arkusz organizacji tej szkoły to pragnę zauważyć, że wszystkie prace związane z arkuszem zostały dokonane w odpowiednim czasie, zgodnie z procedurami. Zanim arkusz organizacji został zgłoszony do Związku Nauczycielstwa Polskiego, 2 kwietnia została przeprowadzona rozmowa telefoniczna z panem wójtem Cezarym Wojciechowskim. W tej rozmowie przedstawiłam jak wygląda sytuacja i rzeczywiście zostały wprowadzone przeze mnie oszczędności na miarę możliwości, to znaczy znacznie ograniczyłam liczbę godzin ponadwymiarowych (...). Zostały również połączone godziny zajęć dydaktyczno - wyrównawczych (...).
Pani dyrektor zwróciła też uwagę, że okrajanie arkusza ze względów ekonomicznych nie może zgodnie z obowiązującymi przepisami wpływać na jakość pracy szkoły .Tymczasem w omawianym urwano ponad 40 godzin, nie zaplanowano w ogóle etatów dla palaczy sezonowych, ograniczono grupy świetlicowe do jednej, zabrakło godzin na bibliotekę, ograniczony został również etat pedagoga. W pierwotnym projekcie arkusza, uzgodnionym z ZNP i Mazowieckim Kuratorem Oświaty, bibliotekarz, pedagog, nauczyciel świetlicy mieli pełny etat. Tymczasem nagle zrobiono 374,5 zamiast 425,5 godzin.
Zgodnie z posiadanymi przez panią dyrektor opiniami prawnymi, organ prowadzący nie może zastępować dyrektora szkoły, wprowadzając takie zmiany do arkusza. W konsekwencji doszło do absurdu, że na świetlicy opiekę zapewniono dla jednej grupy, która może liczyć maksymalnie 25 dzieci. Co z pozostałymi? - pytała pani dyrektor. Pracę na świetlicy miał również zapewnioną radny Paweł Zaremba, który po okrojeniu arkusza, już jej nie ma.
By rozwiązać stosunek pracy z radnym trzeba zasięgnąć opinii Rady Gminy, gdyż znajduje się on pod szczególną ochroną. Pani dyrektor tego nie zrobiła, co powoduje, że nauczyciel - radny może dochodzić swoich praw w Sądzie Pracy. Na nadzwyczajnej sesji radni nie zgodzili się na jego zwolnienie, choć niektórzy z nich pytali, jakim prawem wójt ingerował w arkusz organizacyjny szkoły po zatwierdzeniu go przez instytucje nadzorujące i co ma teraz zrobić dyrektor szkoły, gdy nie ma godzin, by ponownie zatrudnić zwolnionego nauczyciela. Ma mu zapłacić z własnej kieszeni? -pytał zdziwiony radny Wiesław Światkowski.
Wójt Cezary Wojciechowski sugerował, że szkolne statystyki są zawyżane, uczniowie coraz bardziej inteligentni, więc nie potrzebują pomocy dydaktyczno wychowawczej, a jeśli chodzi o pedagoga, to w tak małej szkole wystarczy 1/5 etatu. Słusznie odpowiedział wójtowi jeden z radnych, że skoro tak podchodzi do sprawy, to w małej gminie wiejskiej jaką są Gzy powinien być również wójt na 1/5 etatu, a mamy przecież na cały i jeszcze zastępcę.
O dalszym ciągu tej sprawy i rozwiązaniu problemu z arkuszami organizacyjnymi szkół w gminie Gzy, których w rzeczywistości nie ma, powrócimy wkrótce.