Niektóre słupy, obklejone w nadmiarze, nie spełniają swojej informacyjnej roli, gdyż zawieszone materiały widoczne są jedynie szczątkowo. Najpełniej tę wolnoamerykankę słupową widać właśnie teraz, kiedy szykujemy się do wyborów. Ekspansja odpowiedzialnych za wieszanie wymuskanych wizerunków naszych kandydatów powoduje, że niedawno można było zobaczyć jedynie chytre oko jednej z kandydatek oraz jej uśmieszek, wprawdzie przywodzący na myśl zagadkowy uśmiech Mony Lisy, ale bardziej lisi... Pan Nalewajk nakrył swoim lewym okiem prawą część twarzy pana Kowalczyka, a jeszcze inny kandydat pokazywał jedynie... usta, bez głowy... Dlaczego ja o tym piszę? A dlatego, że słup ma ograniczoną powierzchnię i nie wolno dopuścić, żeby pokrył się nadmiarem wszelkich informacji. Wniosek? Słupy trzeba czyścić! Do GOŁEGO betonu. Tyle o słupach słupach, a teraz o słupach, które informacyjnymi być nie powinny, a są. Wszędzie. Niektóre z nich - te słupy nie słupy - jak instalacje genialnego Hasiora - fruną, a nawet furkocą na wietrze oderwanymi kartkami i płachtami papieru.
Jak instalacje genialnego Hasiora
Stoi jak wół... Stoi jak słup soli... Co stoi na pułtuskich ulicach i budzi, bywa, lekkie lub silne zdenerwowanie pułtuszczan? Słup ogłoszeniowy! Mamy ich w mieście kilka i to ładnych, rotundowych, nawiązujących do lat międzywojennych i tuż powojennych I na pewną służą ludziom, i na pewno dodają swoistego klimatu miastom, jeśli tylko da się z nich cokolwiek odczytać
- 20.10.2015 11:18