Pani dyrektor, z pewną nieśmiałością będę prowadziła z Panią tę rozmowę, bo i mało wiem o zdalnym nauczaniu. Przez długie lata uczyłam face and face. I to było piękne, chociaż też niełatwe zarazem. Bo dotrzeć do wszystkich to karkołomne zadanie... Proszę więc powiedzieć naszym Czytelnikom, wśród nich babciom i dziadkom, a nawet rodzicom uczniów, na czym TO polega? I jeszcze Pani Anno, platforma edukacyjna a komunikatory to dwie różne sprawy, tak? Jak to jest, że jedne szkoły polskie korzystają z e-learningu a drugie z platform edukacyjnych?
Wszystkie polskie szkoły, wszyscy nauczyciele i uczniowie nagle znaleźli się w nowej rzeczywistości, w której uczymy się poruszać, organizować życie, prace i naukę. Brak możliwości bezpośredniego kontaktu nauczyciel-uczeń, będącego przecież podstawą procesu nauczania i uczenia się, nagle zniknął. Szukamy więc innych możliwości porozumiewania się, kontaktowania i uczenia się poprzez techniki komputerowe. Myślę, że chcąc zrozumieć na czym polega e-learning, najlepiej myśleć o nim jako o użytkowaniu urządzeń elektronicznych (komputerów, tabletów czy telefonów) w celu nauczania i uczenia. Taka forma nauczania (kiedyś wspomagała i urozmaicała proces edukacyjny – dzisiaj jest jego podstawą), pozwala na korzystanie ze zróżnicowanych, atrakcyjnych, ciekawych i różnorodnych w formie i treści materiałów.
Nasza szkoła realizując e-learning korzysta z komunikatorów interpersonalnych, czyli programów, umożliwiających szybkie przesyłanie wiadomości między użytkownikami, porozumiewanie się w czasie rzeczywistym, platformy edukacyjnej e-podręczniki, aplikacji Eduelo, kontaktów e-mailowych oraz poprzez stronę internetową.
Poszukujemy nowych sposobów kontaktów i nauczania, by zagadnienia podstawy programowej lepiej wytłumaczyć naszym uczniom, ułatwić im pracę, by ich wiedza i umiejętności systematycznie wzrastały.
Czy wszyscy nauczyciele Pani szkoły są zaangażowani w to zdalne nauczanie? Jeśli tak, to w jakim stopniu? Czy może są przedmioty ważne i mniej ważne?
Wszyscy nauczyciele w naszej szkole są bardzo mocno zaangażowani w organizację zdalnego nauczania. Wykazują dużą determinację i aktywność w poszukiwaniu jak najlepszych sposobów dotarcia do ucznia i ułatwienia mu pracy. Oczywiście jest to niezwykle trudna praca, bo wszyscy znaleźliśmy się w innej rzeczywistości i szybko musimy się w niej odnaleźć. Nauczyciele wykazują się dużą kreatywnością, szukają nowych rozwiązań, które mogliby wdrożyć do swojej pracy, przygotowują materiały, poszukują źródeł, z których mogliby skorzystać uczniowie, nagrywają minilekcje dla swoich uczniów, szkolą się on-line w tematyce zdalnego nauczania.
Z każdym tygodniem jest więcej pomysłów, które będziemy realizować, doskonalimy się w tej trudnej i niecodziennej sytuacji. Jestem dumna z nauczycieli, którzy od rana do późnego popołudnia są do dyspozycji rodziców i swoich uczniów. Bardzo im za to dziękuję, a szczególnie nauczycielowi informatyki, który w tych dniach ma wyjątkowo dużo pracy.
Czy Pani wie, jak reagują na to zdalne nauczanie Pani uczniowie? Czy oni ODRABIAJĄ lekcje? Jak ich Państwo sprawdzacie? Ile czasu poświęcają na naukę? Czy są leserzy szkolni?
Uczniowie, jak wszyscy, zostali zaskoczeni tą sytuacją. Być może po chwili radości z faktu, że nie trzeba iść do szkoły, przyszedł czas na odpowiedzialne zachowanie. Wszyscy uczniowie mojej szkoły są w stałym kontakcie z nauczycielami, sumiennie odrabiają lekcje, o czym świadczy fakt, że systematycznie, w różnej formie przekazują nauczycielom informacje o wykonanych zadaniach.
Oczywiście jest dużo pytań, początkowo również problemów technicznych, jest potrzeba dodatkowych wyjaśnień i instrukcji.
Nieodzowna i nieoceniona w sytuacji, a jakiej się znaleźliśmy, jest pomoc rodziców. Z informacji nauczycieli wynika, że rodzice bardzo często kontaktują się z nimi. Są zatroskani o edukację swoich dzieci, wykonują z nimi gigantyczną pracę, za co Wszystkim Rodzicom serdecznie dziękuję.
Nie chcę tu nikogo z ciał pedagogicznych urazić, ale czy wszyscy nauczyciele, są przecież zatrudniani również emeryci, umieją ZDALNIE NAUCZAĆ? Przechodzili szkolenia? I nie chodzi mi tylko o Pani szkołę, chodzi mi o szkołę polską w ogóle...
W NASZEJ SZKOLE wszyscy nauczyciele swobodnie posługują się technologią informatyczną. Szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Oczywiście poziom umiejętności informatyczno-komputerowych jest różny, ale generalnie mogę powiedzieć, że nauczyciele bardzo dobrze sobie radzą z realizacją zdalnego nauczania. W dotychczasowej pracy z uczniem często przecież posługiwali się technologią informatyczno-komputerową.
Jeżeli chodzi o ogólną sytuację polskiej szkoły, to myślę, że są to indywidualne sytuacje. Nauczyciele z długim stażem pracy mogą sobie radzić z technologią komputerową również dobrze, jak młodzi ludzie. Jednakże w przedziale wiekowym 50+ umiejętności są mniejsze. Sytuacja wymusza szybkie samokształcenie.
Na czym obecnie polega Pani dyrektorska rola? Wiem, że dyrekcja jest obecna fizycznie w szkole, więc jest kontakt rodziców z dyrektorem. O co pytają Panią rodzice? Czy uczniowie też dzwonią?
W obecnej sytuacji DYREKTOR jest koordynatorem działań nauczycieli, musi kontrolować realizację podstawy programowej, dostosować przepisy prawa wewnętrznego do nowych rozporządzeń MEN, załatwiać wszystkie sprawy administracyjne i kadrowe szkoły. W każdej chwili jestem do dyspozycji nauczycieli i rodziców. Chętnie korzystam z ich sugestii, rad i propozycji.
Rozumiem ich troski, niepokoje i problemy które staram się rozwiązywać.
Ostatnie pytanie. Za czym Pani tęskni, jeśli chodzi o sprawy szkolne, nauczania?
Tęsknię przede wszystkim za moimi uczniami, za gwarem na szkolnych korytarzach, za śmiechem, krzykami i wybrykami moich uczniów. Tęsknię również za nauczycielami i pracownikami mojej szkoły. Tęsknie za normalnością!
Pani Anno, to do rychłego zobaczenia w NORMALNOŚCI!
Z KAŻDYM TYGODNIEM JEST WIĘCEJ POMYSŁÓW
Z Anną Kamińską, dyrektor PSP nr 1 im. Klaudyny Potockiej w Pułtusku, rozmawia Grażyna M. Dzierżanowska
- 08.04.2020 08:39