Na ostatnia sesję przybyła duża grupa mieszkańców z budynku przy Traugutta 23, którzy najpierw zwrócili się do radnej Barbary Król. Potrzebują pomocy, a nie ciągłych obietnic, bo żyją w naprawdę urągających i zagrażających bezpieczeństwu warunkach. Najlepszym dowodem na to jest wrześniowy pożar, który 3 września wybuchł w jednym z zagraconych mieszkań. Gdyby nie reakcja sąsiadów, objąłby cały budynek i być może skończył tragedią. Mieszkanie mężczyzny, który jest bardzo uciążliwym lokatorem, do tej pory nie zostało uprzatnięte, czuć zgniliznę i spaleniznę, a administracja - TBS nie do końca wie, co z tym fantem zrobić. Jak stwierdził na sesji prezes Tomasz Kowalewski, trudno zlokalizować lokatora. Nie ma wobec niego również postępowania o eksmisję i wydaje się, że nikt tak naprawdę nie przejmuje się losem rodzin mieszkających w budynku. A oni chcą wszystkim powiedzieć, że są normalnymi ludźmi, którym należy się życie w godnych warunkach, bez szczurów w piwnicach, zgnilizny, obskurnych klatek schodowych, na których załatwiają się właśnie tzw. kłopotliwi lokatorzy. Ten problem narasta, bo do zadłużonych mieszkań dokwaterowuje się inne osoby, jak mówią mieszkańcy, tworzy się patologiczne getto.
- Chcemy konkretnej pomocy i skuteczności a nie obietnic- powiedziała pani Izabela reprezentująca mieszkańców z Traugutta 23. - Mówiło się, że nasz blok będzie częściami remontowany, że ludzie będą czasowo przesiedlani i wszystko ucichło, nie wiadomo kiedy cokolwiek będzie robione. Jak jest budowany jeden blok na 20 lat, to ludzie tam dostają mieszkania po znajomosci i wiadomo jak (...).
Prezes TBS-u poinformował, że w jednym skrzydle budynku na Traugutta 23 ma być wkrótce wymieniana instalacja elektryczna. Z kolei burmistrz apelował o cierpliwość, bo w przyszłym roku ma się rozpocząć budowa dwóch bloków komunalnych - przy ul. Nasielskiej i Kolejowej.
czwartek, 19 czerwca 2025 08:25