A dokładnie ławkę usytuowaną niedaleko ronda. Starszy przechodzień i co nieco otyły może na niej klapnie, ale czy wstanie o własnych siłach? A długonodzy, siadłszy na tej felernej ławce, nogi będą mieli pod brodą. Ta alejowa ławka, wskutek podniesienia asfaltowego chodnika, po prostu WROSŁA w ziemię. Że stoi na trasie do licznych w tym rejonie marketów (a to się łączy z przemarszami ludzi), nie trzeba chyba nikomu przypominać.

Pułtuszczanie, jak mówią, zdają sobie sprawę z tego, że remont ulicy skończył się niedawno i może z tego powody nie wszystko tam gra. Ale, mówią też, że prowizorki są najtrwalsze i stąd obawa, żeby nam taka kuriozalne ławka nie została na lata. A ponadto ciekawe, że ludzie dostrzegli tę dziwną ławkę w mig, a jej właściciele wciąż ślepi.
Grażyna M. Dzierżanowska