Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 14:04
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Pszczelarzem jest się do śmierci

Pszczelarzem jest się do śmierci
pszczel
Z pszczelarzem, emerytowanym komendantem PSP w Pułtusku, rozmawia Grażyna M. Dzierżanowska


Henryku, znam cię jako znawcę pszczół, "wytwórcę" pysznego miodu i świetnego gawędziarza o pszczołach właśnie. Powiedz na początek naszej rozmowy od kiedy jesteś z pszczołami za pan brat?

Dziękuję za miłe słowa. Żebym to ja był wytwórcą tego miodu, to chyba bym otrzymał Nobla.  Pszczelarstwem zajmuję się już 45 lat i nie udało mi się nauczyć "wytwarzania" miodu. Niestety, to potrafią tylko pszczoły. Zaczynałem jako pomocnik mojego wujka. To on zaraził mnie pszczelarstwem. Odziedziczyłem po nim pasiekę. Po modernizacji i rozbudowie prowadzę ją do dziś. Mam nadzieję , że jeszcze długie lata. Pszczelarzem jest się do śmierci. Niestety,  z pszczołami nie można być tak blisko jak np. z psem. Zbyt krótko żyją,  aby przyzwyczaić się do człowieka.

Miód to...

... w przeważającej mierze mieszanina glukozy, fruktozy i wody (jest jej około 18%) i innych cukrów. To razem około 99%.  I nie byłoby w miodzie nic specjalnego, gdyby nie ta reszta, ten 1 procent. To całe bogactwo mikroelementów, enzymów, witamin i aminokwasów. I jest jeszcze substancja zapachowa. To te składniki są prawdziwym ZŁOTEM? w miodzie.  Nadają poszczególnym miodom swoistego smaku i zapachu.  To one decydują, czy miód nam smakuje, czy też nie.  Takim swoistym zapachem obdarzony jest miód gryczany. Połowa ludzi, w tym ja, nie znosi tego zapachu i smaku. A kasza gryczana, pochodząca z tej samej rośliny co miód, mi bardzo smakuje.  I ważne, że miód mogą spożywać cukrzycy.

Czy spośród wielu odmian miodów można wyróżnić... najlepszy, najzdrowszy?

Są dostępne w literaturze i Internecie tabele i wykazy, który miód na co pomaga. Nie przywiązuję do tego większej wagi, i tu się narażę dużej części pszczelarzy, bo twierdzę, że nie ma czystych miodów odmianowych. Każdy z nich jest mieszaniną wytworzoną z wielu roślin. Aby był uznany za np. lipowy, to w analizie badającej miód wystarczy, że jest w nim 20% pyłku lipy, a gryczany będzie wtedy, gdy będzie 45% pyłku gryki. Pozostała część to inne rośliny.  Dlatego uważam, że każdy miód jest wielokwiatowy. Im więcej różnych roślin w składzie, tym uważam, lepiej. Tym większe i pełniejsze działanie na organizm człowieka. Ważne, aby ten miód był pełnowartościowy. To znaczy,  aby nie był  podgrzany powyżej 42 stopni Celsjusza i przefiltrowany. W takim "uszlachetnionym" miodzie niewiele zostaje oprócz cukrów. Powyżej tej temperatury giną enzymy i aminokwasy, a filtrowanie pozbawia miód pyłków. Dodatkowo nasz polski miód zmieszany jest, w najlepszym wypadku, z miodem słonecznikowym z Ukrainy, a najczęściej z miodem z Chin.  A w Chinach miód też wytwarza się w fabryce z inwertowanych cukrów z barwnikami i dodatkami zapachowymi. Taką mieszaninę kupujemy  w większości w sklepie. Jest cały czas płynna. Prawdziwy miód musi się skrystalizować. I to skrystalizować jednorodnie w całej objętości.  Miód powinien pochodzić z terenu zamieszkania konsumenta, czyli od miejscowego pszczelarza.

Pszczoły i ludzie... Jakieś podobieństwa?

Bardzo duże. Tworzą zhierarchizowaną społeczność tak jak ludzie. Od ludzi różni je to, że zawsze były i są pracowite oraz zawsze panuje  u nich porządek. Podobne są również zachowania społeczne. Na rodzinach pszczelich prowadzi się badania zachowań społeczeństw ludzkich, np. po wystąpieniu bezpośredniego zagrożenia pożarem czy wodą, czy długotrwałego narażenia na stres. I tak jak w społeczności ludzkiej, jedne pszczoły ratują dobytek, a inne próbują gasić pożar, rzucając się w ogień i poświęcając własne życie. Jeszcze nie są na takim etapie rozwoju, aby powołać... straż pożarną. Żartuję, to z racji mojego zawodu. W sytuacjach stresowych wpadają w depresję. Przypominają pod tym względem ludzi. W przeciwieństwie do innych owadzich społeczności pszczoły nie mają  przypisanych ról od urodzenia do śmierci. Muszą się więc uczyć całe życie - tak jak człowiek. A z różnic to ta, że nie spożywają... alkoholu (obopólny smiech). Nie  spijają sfermentowanego soku czy napoi. To co przylatuje do piwa to osy.

Którymi ze zwyczajów pszczelich jesteś zachwycony?

Może nie zwyczajem, bo pszczoły, tak mi się wydaje, to jednak nie ludzie i takich nie mają. Mają za to instynkt i genetycznie wprowadzone określone informacje oraz uczą się, podpatrując inne pszczoły. To one każą pszczole po wygryzieniu się z komórki najpierw sprzątać ul, później opiekować się i karmić starsze larwy, na których trenują te umiejętności, aby później przejść do karmienia najmłodszych larw. W następnych dniach odbierają od zbieraczek przyniesiony nektar i przetwarzają go w miód. To samo robią z pyłkiem, który  po obróbce przez pszczoły staje się pierzgą. Później wytwarzają wosk i lepią z niego plastry służące do wychowu następnego pokolenia pszczół i gromadzenia zapasów na zimę. W wieku około 10. dni stają się strażniczkami ula, a później zaczynają przynosić do ula nektar, wodę i pyłek. I tak niestrudzenie pracują do śmierci, która następuje po około 40 dniach. I wtedy, też dbając o rodzinę, nie kończą żywota w ulu, ale poza nim, aby ich siostry nie musiały ich wynosić  i wykonywać dodatkowej pracy. Również w zimie pszczoła czując, że ma w sobie chorobę, wylatuje z ula i ginie na mrozie. Robi to, aby nie zarażać całej rodziny. I ta dbałość o rodzinę, o jej dobre funkcjonowanie jest dla mnie najważniejszą cechą pszczoły.

Jakie to piękne, ciekawe!  A na czym polega pszczele państwo?

Rodzina pszczela składa się z jednej matki, około tysiąca trutni i 50 tysięcy robotnic. Tak jak w społeczeństwie ludzkim, ktoś musi zarządzać i  tak samo jest w ulu. Obiegowa opinia mówi, że zarządzającym jest matka pszczela. Rzeczywiście spaja ona rodzinę pszczelą poprzez wydzielanie feromonu specyficznego dla każdej matki, który rozprzestrzenia się w ulu. I znosi jajka z których wylęgnie się następne pokolenie. Ale już ile tych jajek zniesie, jest uzależnione od ilości przygotowanych komórek. A  o tym decydują robotnice, biorąc pod uwagę dopływ nektaru i pyłku do ula, ilość robotnic gotowych na karmienie larw i pewnie wiele innych czynników, o których my ludzie niekoniecznie wiemy. Również matka, jeżeli z jakiś powodów nie będzie zdolna do znoszenia odpowiednio dużej ilości jajek lub wydzielania odpowiednio dużej ilości feromonu, zostanie przez robotnice zabita. Ale nie będzie to typowe  matkobójstwo. Nie zrobi tego jedna robotnica, tylko zbiorowo około 500 pszczół zbierze się, wyda wyrok i wykona go poprzez szczelne otoczenie matki i uduszenie jej.  Oczywiście wcześniej jest już przygotowana nowa matka, tak aby tron nie został pusty. Jeżeli w ulu jest za ciasno, to pszczoły planując wylot roju - przez 3 dni słabo karmią matkę, podszczypują ją, aby biegała. W tym czasie  chudnie i może wylecieć z rojem na nowe miejsce. W ulu pozostaje młoda matka. Jeżeli zobaczymy  np. na gałęzi drzewa wiszący brązowy kokon, to jest to właśnie rój pszczół, które szukają sobie nowego miejsca na osiedlenie. To jest sposób pszczół na rozmnażanie się rodzin i zdobywanie nowych terenów do życia.

Jakie nieprawdziwe informacje przypisuje się pszczołom?

Że kwiaty tak pięknie kwitną i pachną, aby przyciągnąć pszczoły. To co my ludzie widzimy w kolorach kwiatów, zupełnie nie pokrywa się z tym, co widzą pszczoły. One widzą przede wszystkim w ultrafiolecie. Z naszych ludzkich kolorów widzą żółty, niebieski, biały i czarny. Że głównym pożytkiem z pszczół jest miód. A głównym pożytkiem dla ludzi jest zapylanie roślin, dających pokarm dla człowieka. Na przykład sad jabłoni po zapyleniu daje 95% wyższe plony. Praktycznie bez zapylania nie byłoby jabłek. Rolnicy mają o 30% wyższe plony rzepaku po zapyleniu przez pszczoły. Że mają jedne geny, bo pochodzą od jednej matki. To prawda, ale mają też geny 5-7 ojców. Tylko trutnie mają wyłącznie geny matki.

Co świadczy o mądrości pszczół. Przykładów pewnie jest jak... pszczół w ulu.

Tyle nie, bo pszczół w ulu jest około 40 tysięcy. Codziennie rodzi się około 2 tysięcy nowych. To, że są mądre,  albo inaczej, przystosowane do życia, świadczy to, że żyją na Ziemi od milionów lat. I przez ten czas wcale się nie zmieniły, nie ewoluowały. Te cechy, które posiadają, pozwalają im przetrwać w zmieniającym się środowisku. Pszczoły budując swój dom- plaster robiąc sześciokątne komórki, wykorzystując do końca przestrzeń i oszczędzając wosk. Naukowcy są zdumieni, kto im to tak wyliczył. Inżynierowie wykorzystują ten pomysł w budownictwie. Jedna pszczoła nic nie znaczy, ale trzymając się razem tworzą rodzinę, która jest organizmem stałocieplnym tak jak ssak. To pozwala im przeżyć zimę. Jeżeli maja zagwarantowaną odpowiednią ilość pokarmu, potrafią przetrwać w 80. stopniowym mrozie kilka dni.  Tak jak mówiłem wcześniej, potrafią wymienić matkę na lepszą, wiedzą, kiedy będą umierać i wychodzą wtedy ostatkiem sił z ula.

Jak porozumiewają się pszczoły?

Przede wszystkim na drodze zapachowej. Przykładem jest tu feromon matki, ale też np. zapach jadu po użądleniu, który  rozchodzi się w powietrzu i pobudza inne pszczoły do ataku. Innym sposobem porozumiewania się jest taniec pszczół. Służy on do przekazania przez pszczołę - zwiadowczynię informacji. Poprzez bieganie po plastrze w określonej sekwencji przekazuje pozostałym robotnicom kierunek, odległość i ilość dostępnego nektaru czy pyłku, co my pszczelarze nazywamy zasobnością bazy pożytkowej.  Rozdając przyniesiony nektar, uczy robotnice zapachu danej rośliny, co pozwala im łatwiej ją znaleźć. Pszczoły mają tzw.  wierność kwiatową, co znaczy, że cały dzień poszukują kwiatów tylko jednej rośliny. Pozwala im to być tak dobrymi zapylaczami, bo przenoszę pyłek w obrębie tego określonego gatunku. Inne zapylacze przelatują z kwiatka na najbliższy kwiatek nie zwracając uwagi na gatunek.

Kiedy pszczoły są groźne dla człowieka?

Pszczoły nie żądlą złośliwie, bo pszczoła po użądleniu ginie. A kto chciałby niepotrzebnie tracić życie. Nikt z nas i pszczoła też nie. Ale żądlą w przypadku zagrożenia dla siebie lub rodziny.  Takie użądlenie groźne jest tylko w jednym przypadku. Kiedy człowiek jest uczulony na jad pszczeli. Po użądleniu występuje wtedy wstrząs anafilaktyczny. Może dojść do zatrzymania akcji serca. Pomaga szybkie wstrzyknięcie adrenaliny. Profilaktycznie mam zawsze w pasiece dawkę adrenaliny.

Pszczół coraz mniej na świecie... Co się z nimi dzieje? Kto im zagraża?

Giną nie tylko pszczoły. Giną wszystkie zapylacze. W niektórych rejonach Niemiec nie ma już 70% zapylaczy. Nie mówiąc już o Chinach, gdzie rolnicy pędzelkami zapylają drzewa owocowe, bo wcześniej wytruli wszystko co żywe.  Największe zagrożenie to chemia na polach i stosowana dodatkowo niezgodnie z zaleceniami. Środki chemiczne, jeżeli nie zabiją bezpośrednio pszczół, to je osłabiają. Taka osłabiona pszczoła podatna jest na atak pasożyta przebywającego zawsze w ulu tj. warrozy oraz różnych wirusów i bakterii obecnych w środowisku. To prowadzi do choroby i śmierci pszczół i tym samym całej rodziny pszczelej. To wymierna strata dla pszczelarza, ale też, a nawet przede wszystkim, dla środowiska. Rodzina pszczela przynosi społeczeństwu, nie pszczelarzowi, dochód roczny w wysokości ponad 1000 EURO.

Heniu, a co myślisz o wprowadzaniu pszczół do miast, na przykład na dachy domów, do przydomowych ogródków, do parków... 

O ile przydomowe ogródki i parki są dobrym rozwiązaniem, to dachy domów i jeszcze dodatkowo na dużych wysokościach nie są dobre dla pszczół. Potworny upał i duży wiatr skutecznie utrudniają normalne funkcjonowanie rodziny pszczelej. Więcej z tego problemów niż pożytku dla środowiska. Niestety, pewnym zagrożeniem w mieście jest bliskość ludzi. Zawsze może znaleźć się osoba, której pszczoły będą przeszkadzać i będzie protestować. I na pewno nie będzie można wykonać oprysku w parku przeciwko komarom, jeżeli będą tam pszczoły. A wtedy to już na pewno ludzie zaprotestują przeciwko pszczołom.

O co cię nie zapytałam, jeśli chodzi o pszczele rodziny, a powinnam?

O innych pożytkach płynących z chowu pszczół, o innych produktach z ula jeszcze mocniej wpływających na poprawę zdrowia człowieka niż miód. Ale może to przy następnym spotkaniu. Teraz już czas zająć się moimi podopiecznymi.

Jestem ci wdzięczna za tę fascynującą  rozmowę.

 

Podziel się
Oceń