Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 czerwca 2025 18:57

Nowy dworzec

Budynek nowego dworca autobusowego stoi już od kilku miesięcy, przez chwilę nawet wydawało się, że budowa jest już na ukończeniu. Teraz znów jest odgrodzony blaszanym płotem, oddzielającym teren budowy od kręcących się podróżnych
Nowy dworzec
dworzec2
Na tablicy informacyjnej czytamy niezmiennie: "Tymczasowy budynek poczekalni autobusowej". Przed miesiącem, tuż po majówce, odbyło się spotkanie urzędników miejskiego Ratusza, w którym uczestniczył burmistrz Wojciech Gregorczyk. Obecny był także projektant, opracowujący projekt organizacji ruchu na ul. Nowy Rynek, w okolicach dworca. Zaproszono na to spotkanie także mnie, jako felietonistę Tygodnika Pułtuskiego. Bardzo za to zaproszenie panu burmistrzowi dziękuję - cieszę się, że moje doświadczenie zawodowe może być przydatne i wykorzystane. Jeszcze przed tym spotkaniem zrobiłem sobie spacer Nowym Rynkiem i okolicznymi uliczkami, oglądając to, co znamy od lat i zastanawiałem się, co uda się zmienić, poprawić, dostosować do dzisiejszych potrzeb. Kiedy się dobrze porozglądać, widać jak trudnym zadaniem jest wprowadzenie nowego porządku w miejscu, które zostało "wymyślone" i zabudowane przed laty. Wyobraziłem sobie, że stoję w budynku nowego dworca i czekam na przyjazd autobusu. W poczekalni trzy ściany są w pełni przeszklone, z tej perspektywy doskonale widać podjeżdżające autobusy. Ano właśnie – gdzie podjedzie autobus, na który czekam? Jeśli akurat leje deszcz, chciałbym, żeby podjechał tuż pod drzwi poczekalni. Czy to jest możliwe? Wyznaczenie stanowisk dla pasażerów wysiadających wydaje się prostsze, choć i tu trzeba uwzględnić wiele czynników – na przykład bliskość postoju taksówek. Obecne usytuowanie postoju jest dość niefortunne: taksówki stoją w szeregu wzdłuż ulicy, blokując skutecznie wjazd na miejsca postojowe w głębi zatoki. Kluczowe znaczenie ma także kwestia  wyjazdu z Nowego Rynku na Daszyńskiego, czyli włączenie się do ruchu na zatłoczonej drodze krajowej nr 61. Idealne byłoby rondo – na które raczej nie ma miejsca. Rozważane jest zamontowanie sygnalizacji świetlnej, co jest rozwiązaniem kosztownym, ale zdecydowanie koniecznym. Jednak wprowadzenie na tym skrzyżowaniu "świateł" zapewne może doprowadzić do jeszcze większych korków na ul. Daszyńskiego, więc drogowcy, aby móc wykonać poprawne analizy, będą musieli zmierzyć natężenie ruchu. A wszystko to powinno uwzględniać plany budowy obwodnicy, która ma radykalnie zmniejszyć strumień aut jadących dziś przez Pułtusk. Kiedy obwodnica? No właśnie.... kiedy?

Dworzec jest potrzebny już teraz. Mam wrażenie, że budynek jest "w sam raz", przestronna, widna poczekalnia. Chyba wszystko we właściwej proporcji. Nie rozumiem tylko, czemu nowy dworzec nazywany jest "tymczasowym budynkiem". Taka tymczasowość zdefiniowana jest w prawie budowlanym – chodzi o obiekty budowlane przeznaczone do czasowego użytkowania przez okres, który jest krótszy niż ich trwałość techniczna. Albo takie, które są przeznaczone do rozbiórki lub przeniesienia. Nasz nowy dworzec nie wygląda na prowizorkę czy coś, co ma być za chwilę rozebrane. Wielkie okna w solidnych ramach, dobre materiały wykończeniowe, kamery monitoringu, elewacja obłożona płytami betonu architektonicznego, który jest rozwiązaniem równie efektownym co  kosztownym. No i płyty z blachy stalowej, której zadaniem jest...zardzewieć. To bardzo modna obecnie stylizacja architektoniczna, gdzie elewacje pokrywa się blachami corten – a te z kolei pokrywają się naturalną rdzą. Zastosowanie dobrych materiałów i dobrego wykonawstwa gwarantuje, że takie ściany są praktycznie bezobsługowe i nie wymagają dalszej konserwacji. Jak to będzie w przypadku naszego nowego dworca – zobaczymy wkrótce. Tymczasem z pewnym niepokojem patrzę na blaszane okapniki oddzielające blachy od betonowych płyt i zastanawiam się, czy ściekająca po elewacji woda zrobi rdzawe zacieki na betonowej, estetycznej elewacji z płyt. Oby nie...

Przyznam, że podoba mi się budynek nowego dworca, choć to oczywiście rozmowa o gustach. Projekt wydaje się unikalny w skali miasta, a dworzec jest absolutnie niepodobny do niczego w okolicy. Z drugiej strony lokalny urbanistyczny misz-masz powiększa obraz kompleksu nowej galerii handlowej. Dworzec, jako kolejny budynek do-niczego-nie-podobny, nie robi chyba większej różnicy. Pozostaje pytanie: kiedy otwarcie?






 

Podziel się
Oceń