Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 czerwca 2025 00:11

Kolejny prezes zrezygnował

W PPUK nie dzieje się dobrze i tak naprawdę trudno już wierzyć, że będzie lepiej. W ostatnich tygodniach boleśnie odczuli to mieszkańcy Pułtuska i wsi na terenie gminy, którym nie odbierano odpadów w terminie, tłumacząc awarią śmieciarki
Kolejny prezes zrezygnował
buczylko3
Problem w tym, że tak jak to na przykład piszą mieszkańcy Gnojna, konkretnie części tej miejscowości - tak zwanych Rapat, nie wszędzie wcześniej ta śmieciarka docierała. W ich przypadku był to samochód półciężarowy z trójką pracowników, który również po odpady nie dojechał. W ogóle ostatnio z tymi śmieciami działy się bardzo dziwne rzeczy. I tak na przykład w jednej miejscowości część z nich odbierano, część nie. Głośno zaczęto mówić że to nie żadne problemy techniczne, tylko pracowniczy bunt, tak zwany strajk włoski, w odpowiedzi na dokładanie obowiązków przy skandalicznie niskich pensjach.
Prezes Lucjan Buczyłko odbierał dziesiątki telefonów od wkurzonych mieszkańców. Czasem udało się użyć argumentu, że śmieci nie zostały odebrane z powodu braku tabliczki z numerem domu. Nagle to zaczęło być surowo przestrzegane i to bez żadnego oficjalnego powiadomienia mieszkańców. A najśmieszniejsze, że niektórzy numer na domu mieli we właściwym miejscu, a i tak zostawiono im pełne kosze i worki.
By tego nie było dość, w zeszłym tygodniu po mieście zaczęła krążyć jeszcze jedna plotka. Podobno do PPUK dotarła śmieciarka z Płocka, która miała być u nas leasingowana, ale z zawartością i to bardzo nieciekawą. Były tam odpady samochodowe niewiadomego pochodzenia. W naszym miasteczku wieści szybko się rozchodzą, więc jak nam doniesiono, w sprawę zaangażował się jeden z radnych. Interweniowała Straż Miejska. Nie wiadomo było, co z tym fantem zrobić, jak się tu przykrej niespodzianki pozbyć. W końcu samochód z zawartością ponoć odesłano z powrotem. Policji o skandalicznym podrzuceniu odpadów nie poinformowano. To akurat sprawdziliśmy poprzez rzecznika prasowego KPP w Pułtusku Daniela Podlasina, któremu dziękujemy za sprawną reakcję. Tyle oficjalnie, reszty potwierdzić nam się nie udało, bo w tym czasie gdy temat drążyliśmy nagle nastąpiły zmiany w zarządzie Pułtuskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. Z funkcji prezesa, po krótkim czasie, choć nie aż tak krótkim jak w przypadku poprzedniego prezesa Grzegorza Przybyłowskiego, zrezygnował Lucjan Buczyłko. W miniony poniedziałek, na to stanowisko powołano dotychczasowego prokurenta spółki Jacka Lichomskiego. Z panem Jackiem mieliśmy okazję chwilę porozmawiać we wtorkowe popołudnie. Potwierdził, że prezesura na niego spadła dość niespodziewanie, a swoją funkcję będzie pełnił do zakończenia kadencji obecnego zarządu, czyli 30 czerwca. A my przekornie dodajemy, że być może, jeśli między czasie nie zrezygnuje... Od razu jednak zapowiedział, że z prasą będzie rozmawiał ostrożnie i tylko za pomocą oficjalnych pism, które potem, już w formie artykułu, obowiązkowo musi autoryzować. Takie to pan prezes ma na samym wstępie wymagania!
W naszych spółkach jak w kinie - zaskakujących zwrotów akcji bez liku. Aktorzy się zmieniają, ale główny wątek pozostaje. W przypadku PPUK jest to coraz gorsza kondycja spółki, co odbija się również na nas mieszkańcach. Znaczne podwyżki były, kolejne nas pewnie czekają, a jeśli sytuacja z ostatnich tygodni będzie się powtarzać, latem przyjdzie nam się zmagać z fetorem oczekujących na odebranie śmieci.


Podziel się
Oceń