Argumenty przytaczane przez koleżankę Beatę są kosmiczne i z pogranicza fantazji. Tłumaczenie własnych grzechów czy przewinień spiskiem politycznym to niemalże powszechna praktyka na scenie politycznej. Czasami jest to zresztą zgodne z prawdą, czasami jednak nie. W przypadku kol. Beaty Kowalskiej, jednak nie. Spekulacjami, które rozsiewa w mediach, i nie tylko, chce uwiarygodnić się w oczach wyborców, głęboko deprecjonując działania władz statutowych SLD. Publiczne posługuje się kłamstwem, dostosowując fakty do założonej przez siebie tezy. Dla czytelników i słuchaczy może to być chwytliwe, ale są pewne granice i procedury, które regulują prawny, polityczny i społeczny porządek życia. Ten brak obiektywizmu w autokreacji siebie, rozgrywanie i wygrywanie emocji wyborców w imię własnych interesów świadczą o braku dojrzałości politycznej, braku znajomości statutu SLD i statutu samorządu gminnego (którego była radną przez dwie kadencje) oraz braku znajomości uniwersalnych zasad etycznych.
Kol. Beata Kowalska informuje, że wstąpiła do koła PFS, które zostało utworzone w nowej kadencji samorządu. Otóż wyjaśniamy, że nowa kadencja jeszcze się nie zaczęła. Zgodnie z ordynacją wyborczą i porządkiem prawnym działalność nowej rady miejskiej rozpocznie się po 16 listopada po zaprzysiężeniu radnych. Natomiast statut gminy Pułtusk nie przewiduje tworzenia kół przez członków partii i członków lokalnych komitetów wyborczych, ale przewiduje tworzenie KLUBÓW, co jest istotna różnicą, jeśli chodzi o ilość radnych zasiadających w nich. Ponadto radni tworzą kluby za zgodą rady i kierują się w swoim działaniu programem i uchwałami macierzystej partii lub komitetu wyborczego. Zatem radna Beata Kowalska winna uzyskać zgodę struktur swej partii, w przeciwnym wypadku łamie statut SLD. Należałoby nadto, dbając o interes swojego ugrupowania, rozważyć z kierownictwem PFS umieszczenie w nazwie tworzonego klubu, który będzie liczył 3 członków – 2 z PFS i 1 z SLD Lewica Razem – dodanie do szyldu PFS członu SLD Lewica Razem. Należy też sprostować, że kluby radnych nie są tworzone dla dobra gminy i jej mieszkańców. To każdy z radnych, a nie klub, winien działać w interesie publicznym, kierując się dobrem mieszkańców i troską o dobro wspólne.
Wyjaśnienie, które koleżanka Beata Kowalska podaje w TP, że nie konsultowała z Zarządem SLD swojego przystąpienia do koła PFS, ponieważ była pomijana i nie informowana o ważnych decyzjach jest kuriozalne i świadczy o tym, jak dalece jest bezkrytyczna względem siebie i brak jej dobrej woli do rzetelnej współpracy ze strukturami SLD. Otóż w ostatniej kadencji odbyło się około 50 zebrań w siedzibie partii. Na początku kadencji ustalony został grafik spotkań i zebrań roboczych (odbywały się w każdą pierwszą środę miesiąca o godz. 18.00), a informację o miejscu i czasie podano do publicznej wiadomości w lokalnych mediach dla kontaktu z mieszkańcami. Radna Beata z zasady nie znajdowała na nie czasu, a powinna, chociażby dla przekazania Zarządowi relacji z pracy w radzie miejskiej czy komisji, ale też by współtworzyć program wyborczy partii, uczestniczyć w konsultacjach i dyskusjach przy podejmowaniu decyzji w ważnych sprawach. Nie uczestniczyła w zebraniach, wybierała "jazdę na gapę", a odpowiedzialnością za swoją niewiedzę (o miejscu na liście, jak podaje, dowiedziała się z internetu) obarcza kierownictwo partii, wprowadzając tym samym w błąd opinię publiczną.
Stosując nieuczciwą grę wobec "swojej partii"- jak ładnie ją określa w TP – i swoich kolegów partyjnych prezentuje niskie standardy etyczne. Świadczy o tym fakt, że w swojej kampanii wyborczej, startując pod szyldem SLD Lewica Razem, dezawuuje kandydatów z listy wyborczej SLD, a rekomenduje dwóch kandydatów z listy konkurencyjnej partii i pracuje na ich rzecz, kiedy jednym ze statutowych celów SLD jest dbałość o wizerunek i dobre imię własnej partii. Złą tendencją jest też komunikowanie się przez prasę, przy ogólnodostępnych możliwościach kontaktu z formalnym kierownictwem własnej partii i jej władzami statutowymi tj. kołem miejskim, zarządem miejskim i zarządem powiatowym, które to władze decydują o funkcjonowaniu partii i jej członków. I tylko brak dobrej woli ze strony kol. Beaty uniemożliwia kontakt.
I takie są właśnie suche fakty. A tekst, który ukazał się w TP to niezła porcja fikcji.
Zarząd Powiatowy SLD w Pułtusku gratuluje kol. Beacie sukcesu wyborczego. Jak widać, nie decyduje o nim miejsce na liście.
Apelujemy jednocześnie, by rozpocząć uczciwą pracę merytoryczną, przestać grać na boiskach konkurentów partyjnych, a rozpocząć na swoim dla dobra wspólnego.
Nie traćmy energii na epatowanie złością, na fochy i co najważniejsze – szanujmy się nawzajem. Bo zły to ptak co własne gniazdo kala.
Zarząd Powiatowy SLD w Pułtusku
SLD odpowiada Beacie Kowalskiej
W nawiązaniu do artykułu "Beata Kowalska oświadcza" zamieszczonego w ubiegłotygodniowym numerze TP, Zarząd Powiatowy SLD wyjaśnia co następuje
- 19.11.2018 09:52