"Kto tak odnawia domy?" – dziwi się straganiarka, handlująca warzywami. "Dlaczego część budynku jest wyremontowana, a część nie?", "Czy my jesteśmy gorsi? Dlaczego jesteśmy traktowani jak mieszkańcy drugiego sortu, przecież wszyscy jesteśmy w jednej WSPÓLNOCIE MIESZKANIOWEJ", "Była okazja, więc trzeba było wszystko ogarnąć jednocześnie, nie na raty, tak? – dzwonią do TYGODNIKA ci z brzydkiej połowy budynku przy 17 Sierpnia 58.
Zwróciliśmy się w tej budzącej zdziwienie sprawie do TBS. Ten twierdzi, że z połowicznym remontem domu nie ma nic wspólnego i odsyła nas do UM, dokładnie do REFERATU INWESTYCJI i POZYSKIWANIA ŚRODKÓW POZABUDŻETOWYCH. Ten, mimo obietnic szybki
Mówią za to zamieszkujący BRZYDKĄ POŁOWĘ. Kobieta, pełna obaw i domysłów o przyszłość: – Potraktowali nas jako tę patologię chyba. Podobno jest WSPÓLNOTA, tak? Nam to już w tej chwili chodzi głównie o ocieplenie bloku, przy okazji o elewację. Wymiana okien? To już każdy w swoim zakresie ma na głowie... Co mówi TBS? On mówi, że nic do TEGO nie ma, do tego połowicznego remontu, tylko RATUSZ. Sąsiadka była w RATUSZU, usłyszała, że mamy złożyć podanie o ocieplenie i że lokatorzy mają złożyć swoje podpisy. A nas lokatorów jest jedenaście rodzin. Klatka schodowa? Też jest w tragicznym stanie. Burmistrz Nuszkiewicz dwa lata temu zrobił nam zebranie, zebrał nas na podwórku i pytał lokatorów, kto jest chętny na centralne ogrzewanie. Wszyscy wyraziliśmy zgodę, każdy się ucieszył i... do dzisiaj cisza. Ucichło. Z burmistrzem była taka pani z TBS-u. Przypominam sobie, że burmistrz powiedział, żeby się wstrzymać z opałem, nie kupować go. Ale każdy sobie kupił, no bo widzi pani... A teraz najgorzej jest z tym ociepleniem bloku, nie mówimy już tu o klatce... Z każdej strony blok pęka nad oknami. I nikt nic kompletnie z tym nie robi. My w ogóle w ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że... my to WSPÓLNOTA... Teraz się zastanawiamy, czy podwyżkę opłat dostaniemy niedługo... Czy będą nas eksmitować, gdy nie będziemy płacić?
Lokator z lokatorką: - Proszę pani, a co my mamy do powiedzenia? Nic! Z nami nikt się nie liczy. I nikt z nami nie rozmawiał, dlaczego jesteśmy tak podzieleni... Owszem, burmistrz nam obiecywał centralne, ale nie wyszło... A ocieplenie budynku, obmalowanie? Bardzo by się przydało. Okna to mamy zrobione w swoim zakresie, TBS nam zwrócił koszty.
Wróćmy do odpowiedzi na pytania. Kilka tygodni temu próbowaliśmy uzyskać odpowiedź na nurtujące nas pytania od Andrzej Grąbczewskiego. Rozmowa telefoniczna nas nie satysfakcjonowała (właściwie nic nie wniosła do wyjaśnienia sprawy) - udaliśmy się więc ponownie do RATUSZA. W oczekiwaniu na A. Grąbczewskiego, rozmowę z nami podjęła D. Łada, do której skierowaliśmy proste pytania: Kto jest właścicielem budynku? Kto administratorem i od kiedy? Czy TBS podejmował decyzję o remoncie? Jaka firma wykonała remont? Kto wydał zlecenie i na jaką kwotę? Plany co do wyremontowanych pomieszczeń po MOPS-ie? Czy w planach inwestycji miejskich znajduje się remont pozostałej części budynku (ocieplenie z elewacją i ogrzewanie)?
Kierownik D. Łada obiecała niezwłoczną odpowiedź. Ta jednak nie przyszła. 21 lipca, wciąż w oczekiwaniu na mejl, telefonicznie uprzedziliśmy panią kierownik, że materiał opublikujemy bez odpowiedzi z UM.
Minęły kolejne dni. Sprawa nadal stoi w miejscu. Mieszkańcy BRZYDKIEJ POŁÓWKI poniemieckiego bloku wciąż pozostają w niewiedzy. Jak TYGODNIK.
I to się właśnie nadaje do prasy!


Budynek, w którym mieścił się MOPS wyremontowano połowicznie. I tak, w połowie jest piękny, a w zestawieniu z urodą odnowionej części, ta druga wydaje się jeszcze ohydniejsza