Wyczekiwany remont drogi wojewódzkiej w kierunku alei Wojska Polskiego w końcu stał się rzeczywistością, co oczywiście przyjmujemy z zadowoleniem. Zastrzeżeń jednak nie brakuje. W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy sygnał od właściciela jednej z firm usytuowanych na trasie remontu. Skarżył się, że bez wcześniejszego powiadomienia zablokowano mu wjazd na posesję, uniemożliwiając normalną pracę firmy i narażając ją na straty. Potem ekipa remontowa uszkodziła ogrodzenie tej samej posesji. Czy miasto ma jakiś nadzór nad robotami na swoim terenie? - pytał mieszkaniec.
To czym na pewno się zainteresowano jest chodnik, a raczej jego brak. Radni miejscy na kwietniowej sesji przegłosowali stanowisko,apel do zarządu Dróg Wojewódzkich i Sejmiku Województwa Mazowieckiego o wybudowanie chodnika dla pieszych na odcinku ok. 1000 m, przy byłej siedzibie firmy Zambet. W uzasadnieniu czytamy:
Droga ta stanowi trasę o dużym natężeniu ruchu, w tym pojazdów dostawczych i pojazdów typu TIR. Brak chodnika oraz planowana szerokość pobocza stwarza duże niebezpieczeństwo dla pieszych i rowerzystów. Mieszkańcy ulicy pozbawieni zostaną bezpiecznej drogi do swoich nieruchomości. Interwencje mieszkańców stale korzystających z tej drogi skłaniają do potraktowania sprawy jako ważnej i pilnej.
Radni Rady Miejskiej w Pułtusku, przekonani o konieczności wybudowania chodnika na drodze nr 618 na odcinku ok. 1000 m (od byłego Zambetu do stacji gazowej - dop. red.) występują do zarządcy drogi i sejmiku województwa o podjęcie działań.
I to się chwali, tylko czy nie jest to zbyt późna reakcja? Budowa chodnika powinna być uwzględniona na etapie prac projektowych, a nie zgłaszana w trakcie, gdy droga już się buduje. Mamy jednak nadzieję, że coś w tej kwestii uda się jednak ustalić, oczywiście na korzyść mieszkańców.