Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 czerwca 2025 22:18

O RUCHU W RYNKU

Sprawa organizacji ruchu w RYNKU wypłynęła podczas spotkania z burmistrzem Nuszkiewiczem dotyczącego... smogu. Brali w nim udział mieszkańcy Pułtuska, zainspirowani przez pułtuszczankę Anetę Szymańską, która – w imieniu mieszkańców miasta i powiatu - domagała się podjęcia "radykalnych działań zmierzających do tego, aby powietrze spełniało normy czystości określone w polskim prawie"
O RUCHU W RYNKU
rynek
Aneta Szymańska przedstawiła TYGODNIKOWI przebieg spotkania z 17 stycznia bieżącego roku:
- W trakcie spotkania, jeden z mieszkańców, korzystając z obecności komendanta Straży Miejskiej podniósł sprawę przyjętej na RYNKU organizacji ruchu i wynikającego stąd oznakowania drogowego, wykazując szereg istotnych błędów i całkowitą nieskuteczność przyjętych rozwiązań ruchu drogowego. Burmistrz, stosownie do regulacji prawa w tym zakresie, jest zarządcą omawianych dróg, a Straż Miejska, w podziale kompetencji z POLICJĄ, stanowi o egzekwowaniu przyjętych warunków oraz kontroli ich poprawności i skuteczności. Mieszkaniec przypomniał, że przyjęta na RYNKU organizacja ruchu była, latem 2016 r., przedmiotem obszernego tekstu w "Tygodniku Pułtuskim", przy czym wszystkie wskazane wówczas błędy systemowe oraz zastosowanie oznakowania sprzeczne z obowiązującymi warunkami prawnymi pozostają niezmienne do dziś, bez reakcji ze strony zarządcy dróg. To, że omawiana organizacja ruchu pozostaje niezmienna od lat, a mieszkańcy się do niej przyzwyczaili, nie zmienia faktu nieskuteczności przyjętych rozwiązań oraz stosowania nieistniejących w przestrzeni prawnej znaków drogowych. Sprawa wydaje się niezrozumiała także z perspektywy obowiązku POLICJI, dotyczącego okresowych kontroli poprawności i skuteczności zastosowanej organizacji ruchu. Podczas spotkania jasno wykazano, że rozwiązaniem optymalnym dla specyficznego obszaru RYNKU byłoby wprowadzenie strefy zamieszkania, co zdecydowanie podniosłoby bezpieczeństwo pieszych, ograniczyło prędkość poruszających się po obwodzie RYNKU samochodów, jednoznacznie ustaliłoby możliwość postoju pojazdów – a ostatecznie zmniejszyło ilość zastosowanych znaków drogowych o ok. 80%, podnosząc tym samym czytelność przyjętego porządku. Podniesiono kwestię niespójnego, wadliwego, nieskutecznego lub wprost sprzecznego z warunkami prawnymi oznakowania w wielu miejscach naszego miasta. Należy podkreślić, że komendant Straży Miejskiej wykazał przy tym znaczne zrozumienie i zainteresowanie omawianą sprawą, z zamiarem jej dalszego rozpoznania. Do chwili obecnej sprawa nie została jednak podjęta.
Po odejściu ze sceny politycznej miasta Krzysztofa Nuszkiewicza, Aneta Szymańska, wprowadziła burmistrz Dorotę Subdę w temat organizacji ruchu na pułtuskim RYNKU. 13 kwietnia otrzymała z RATUSZA pismo podpisane przez kierownik Mariannę Bochenek. Krótkie, zawierające informację, że "termin udzielenia odpowiedzi w sprawie organizacji ruchu na ulicy Rynek zostaje przesunięty do dnia 15 maja 2018 roku.
Szymańska, uważając sprawę za pilną, poprosiła znawcę problemu o rozmowę z kierownik Bochenek. Oto, co usłyszała od swojego wysłannika.
Pismo jest typową "przedłużką", informuje o niezałatwieniu sprawy w ciągu 30 dni. Zauważyłem, że sprawę oceny poprawności organizacji ruchu – i wprowadzenia ewentualnych korekt lub zmiany, przekazano do referatu gospodarki komunalnej, rolnictwa i ochrony środowiska – co w moim rozumieniu oznacza wprost, że UM faktycznie nie powołał stanowiska odpowiedzialnego za stan i oznakowanie dróg. Może to jest wytłumaczenie dramatycznego obrazu oznakowania w mieście. W strukturach innych miast/gmin są z reguły powoływane do tego zadania referaty/wydziały do spraw inwestycji lub infrastruktury.
Zadeklarowałem wszelką pomoc, wsparcie merytoryczne i wiedzę – zarówno przy ocenie obecnego oznakowania – jak i przy projektowaniu nowych rozwiązań. Dowiedziałem się, że wkrótce, na czas przebudowy straganów wprowadzona będzie czasowa organizacja ruchu. Tu pani kierownik podkreśliła, że UM pozyskał środki na modernizację targowiska. Powiedziałem, że forma i kształt straganów są mniej istotne i całkowicie wtórne wobec tego, co na tych straganach jest oferowane. Stwierdziłem, że odpowiedzialni za promocję miasta od lat sypią sloganami o stawianiu na turystykę i rozwój Pułtuska w tym właśnie kierunku – a jednocześnie nic nie zmienia się na RYNKU, na który ciągną turyści, a na którym oferuje się głównie gumofilce, tanią odzież i chińskie jednorazowe narzędzia. RYNEK śmierdzi lichym plastikiem i taniochą. Część owocowo – warzywną jeszcze da się jakoś wytłumaczyć, ale cała reszta jest generalnie odstręczająca dla każdego przybysza, szukającego oczywistej oferty kierowanej do turystów.
Na mój wywód pani kierownik stwierdziła, że oczywiście są odpowiednie plany, "ale nie wszystko na raz i trzeba takie zmiany wprowadzać powoli". Dodała także, że zamiarem Urzędu jest wyeliminowanie postoju autokarów turystycznych na RYNKU. Pomyślałem, że będzie to rozwiązanie zdecydowanie zaprzeczające rozwojowi ruchu turystycznego w mieście.
W podstawowej sprawie organizacji ruchu p. kierownik zaznaczyła, że sprawę nadzoru nad ruchem drogowym w mieście pełni Dyrekcja Dróg Powiatowych. DDP statutowo zarządza drogami powiatowymi, stąd moje pytanie, czy pełni także nadzór na drogami gminnymi. Usłyszałem, że tak. Zapytałem o podstawę prawną takiego rozwiązania, bo to dość nietypowe (zarządzanie drogami kategorii "drogi gminne" to ustawowe zadanie gminy, czyli Urzędu Miasta). Zasugerowałem, żeby w drodze przetargu zatrudnić jakąś znaną i kompetentną firmę, specjalizującą się w oznakowania dróg. W mojej ocenie, docelowym – optymalnym rozwiązaniem organizacji ruchu na RYNKU będzie wprowadzenie strefy zamieszkania. Opuszczając pokój pani kierownik, złożyłem deklarację gotowości współpracy, dyspozycyjności i wsparcia z mojej strony.

Podziel się
Oceń