Miało być ponad 60 pięknych mieszkań wybudowanych przy bardzo korzystnym dofinansowaniu zewnętrznym, a jest kosztowny problem, z którym do końca nie wiadomo co zrobić. Dofinansowania nie otrzymaliśmy, zrujnowany budynek, a raczej to co z niego zostało wymaga natychmiastowej kosztownej interwencji, na którą pułtuskiego samorządu zwyczajnie nie stać. Jeśli nadal będzie niszczał, to konserwator zabytków może nałożyć na gminę kosztowne kary. Dlatego właśnie radny Ryszard Befinger chce, by komisja rewizyjna przyjrzała się pracy zespołu negocjacyjnego powołanego przez burmistrza, który ustalał szczegóły transakcji, ale ze swej pracy nie sporządził żadnego protokołu.
Wyjaśnienia wymaga także tryb wprowadzenia uchwały o zakupie budynku koszarowego, o której część radnych przez sesją nic nie wiedziała. Na posiedzenie to sprowadzono mieszkańców miasta., osoby oczekujące na mieszkania od gminy, które głośno, wręcz agresywnie zwracały się do radnych przeciwnym zakupowi budynku przy Tysiąclecia. Pisaliśmy wtedy o kłótni między radnym Ryszardem Befingerem a jedną z obecnych na sesji kobiet.
- Czy jest to prawda, że osoba która tutaj była otrzymała za to powiększenie mieszkania? Jest to przestępstwo, bo ktoś mógł ją kupić, napuścić! Trzeba dojść do sedna sprawy - powiedział Ryszard Befinger.
Jego zdaniem pieniądze wydane na zakup są pieniędzmi straconymi, bo remont ma kosztować nie 12 a 18 milionów, stan jest opłakany, cegły na murach są zlasowane i nie wiadomo czy w ogóle uda się coś z tym fantem zrobić.
Sprawa dla komisji
Radny Ryszard Befinger powrócił do kontrowersyjnej sprawy zakupu budynku koszarowego przy al. Tysiąclecia. Chce, by okoliczności tej transakcji zbadała komisja rewizyjna
- 07.05.2018 08:22