Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 14:49
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Odznaczono Jana Kmiołka ps. "Wir"

W miniony czwartek, w Pałacu Prezydenckim, odbyła się uroczystość wręczenia not identyfikacyjnych krewnym 22 żołnierzy podziemia antykomunistycznego, których szczątki znaleziono w ostatnim czasie na warszawskiej "Łączce" oraz innych miejscach bezimiennych pochówków
Odznaczono Jana Kmiołka ps. "Wir"
kmiolek
Wśród nich były szczątki Jana Kmiołka , ps. "Wir" (lub "Fala", "Mazurek"), jednego z bardzo zasłużonych żołnierzy walczących na ziemi pułtuskiej.

Prezydent Andrzej Duda, wraz z kierownictwem Instytutu Pamięci Narodowej, wręczyli rodzinie Jana Kmiołka notę potwierdzającą, iż podczas prac w kwaterze "Ł" na Powązkach Wojskowych w Warszawie, odnaleziono ciało ich krewnego. Dokumenty złożono na ręce m.in. Jana Kmiołka, który jest najstarszym żyjącym krewnym (bratankiem) braci Kmiołków.

Jan Kmiołek "Wir" od 1941 r. był żołnierzem Związku Walki Zbrojnej (przemianowanej później na Armię Krajową) w Obwodzie Pułtusk. Pełnił funkcję łącznika z organizacją niepodległościową na terenach wcielonych do Rzeszy i w Generalnym Gubernatorstwie. Aresztowany w 1941 r. przy przekraczaniu granicy, został jako szmuglownik uwięziony w obozie karnym w Pułtusku, z którego zbiegł po trzech tygodniach. Ponownie ujęty pod koniec 1942 r. - przez pół roku więziony był w obozie karnym w Ciechanowie (wyszedł z niego tak wycieńczony, że na kilka miesięcy zwolniono go z udziału w pracach konspiracyjnych).

Po zakończeniu II Wojny Światowej i narzuceniu Polsce komunistycznego ustroju - Kmiołek, jako jeden z wielu żołnierzy którzy nie pogodzili się z tym stanem rzeczy, pełnił funkcję łącznika pomiędzy placówką Rząśnik i placówką Długosiodło w Obwodzie "Wolność i Niezawisłość" (WiN) Ostrów Mazowiecka (od kwietnia 1946 r.). Działał głównie we wschodnim rejonie powiatu pułtuskiego, ale wielokrotnie także na innych terenach Mazowsza. Uczestniczył w słynnej akcji rozbicia więzienia w Pułtusku i uwolnienia więźniów (25 listopada 1946 r.).

Od lipca 1949 r., po utracie kontaktu z dawnym dowództwem, dowodził samodzielną grupą zbrojną. Na terenie powiatów Pułtusk, Ostrów Mazowiecka, Maków Mazowiecki i Ostrołęka, zbudował liczące ok.pół tysiąca osób zaplecze organizacyjne, co świadczyło o znakomitych zdolnościach przywódczych. Jeszcze na początku lat pięćdziesiątych, władze komunistyczne nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać konspiracji i partyzantom Jana Kmiołka, mimo iż w zwalczanie ich zaangażowano znaczne siły resortu. Powołana została specjalna grupa operacyjna z siedzibą w Ostrowi Mazowieckiej, wsparta funkcjonariuszami Warszawskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej w Warszawie.

Większość żołnierzy pochodziła z gmin Obryte, Długosiodło i Wyszków. Prawie wszyscy - zinfiltrowani przez agentów, w konsekwencji zabici w potyczkach, lub schwytani i straceni na mocy sfingowanych procesów i wyroków sądów komunistycznych. Do dziś krążą opowiadania o dzielnej postawie i godnym zachowaniu Kmiołka podczas procesu w Pułtusku. Na pytanie sędziego – by Kmiołek wymienił ludzi, którzy byli razem z nim na posterunku ubezpieczającym akcję na więzienie w Pułtusku, odpowiedział – Było nas dwóch! Podajcie dane tego drugiego – zażądał sędzia – Byłem tam ja i mój karabin maszynowy! – miał odpowiedzieć Jan Kmiołek. Z kolei członkowie jego rodziny pamiętają, jak jeszcze na sali sądowej podtrzymywał ich na duchu, tak by komuniści nie mieli satysfakcji, że ich załamali.

Skazany na 28-krotną karę śmierci, został stracony 7 sierpnia 1952 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Ciało pochowano (o ile można tak to nazwać) w nieznanym - do wiosny 2017 roku - miejscu. Jego brat, Franciszek poległ we wrześniu 1951 r. w walce z bezpieką w Jurgach pod Ostrołęką. W 2009 r., "za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej", Jan Kmiołek został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Aby uniknąć pozostawienia choćby fragmentu kości pomordowanych przez bezpiekę partyzantów, prawie 200 wolontariuszy przesiewało na sitach każdą garść ziemi, pochodzącą z jam grobowych. Przez ich ręce "przeszło" kilkadziesiąt ton. Dzięki pracy tych wspaniałych ludzi o pięknych sercach wiemy, iż nie pozostawiliśmy tam nikogo. Wydobyliśmy wszystkich, którzy zostali bestialsko zamordowani i zakopani bez należytego szacunku w bezimiennych dołach śmierci – mówił przy zakończeniu prac prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Radości nie kryją także krewni -Tyle lat się go poszukiwało. Miał jakieś tam mogiły, pomniki w Wyszkowie, nad Bugiem, ale ciało i tak nie było odnalezione. A teraz już jest potwierdzone. Będzie pogrzeb i będzie tak, jak powinno być. My tego oczekiwaliśmy już od długiego czasu. - stwierdził w wywiadzie z portalem wsensie.pl syn bratanka "Wira" Robert Kmiołek. Na pytanie, z której jego akcji jest najbardziej dumny, odpowiedział: - Przede wszystkim z rozbicia więzienia w Pułtusku i z uwolnienia więźniów politycznych. To było ostatnie rozbicie więzienia, gdzie zostało odbite ponad sto osób. Zginął wtedy jego dowódca, który kierował tą akcją – porucznik Łanecki, został pochowany w Długosiodle. Łowcy nie mogli się pozbierać, nie wiedzieli, kto to zrobił. Zajęli cały Pułtusk i uwolnili więzienie - opowiadał.

- Poprzez odnalezienie ofiar totalitaryzmów, przywracamy godność Polsce - mówił na czwartkowej uroczystości prezydent Andrzej Duda. Warto wiedzieć, że wśród nich są też żołnierze walczący w powiecie pułtuskim.

AJ

Podziel się
Oceń