Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 07:34
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Mówią, że była już Miećka, teraz czas na Staśka Anioła

Pamiętacie legendarny filmu MIŚ Stanisława Barei? A w nim równie legendarny bar? Też taki mamy, bo wreszcie mamy, co zawsze chcieliśmy. Ciekawe miejsce, z niebanalnym wystrojem, z atmosferką no i z przednim, domowym jadłem. Jak u mamy, jak u babci
Mówią, że była już Miećka, teraz czas na Staśka Anioła
kogel1
A mowa o Barze Przodownika Pracy, czyli Koglu-Moglu, który w chwale kulinarnej sławy "zszedł" z góry miasta do RYNKU i w dodatku naprzeciwko policji. Zaglądają do niego WSZYSCY, tylko Staśka Anioła jeszcze nie było, bo kobieta podobna do Aniołowej Miećki i owszem
Bywałam w nim tam, byłam i tu. Zawsze pod urokiem. Tym razem będę spożywać zupę cebulową z grzanką w towarzystwie samej właścicielki i pomysłodawczyni interesu Barbary Pitus. Mówi: - Tak, przyszli już do nas ludzie z góry i doszli nowi, z dołu. Pierwsze danie na dole? Bekas, czyli filet pieczony, zawijany w boczku, nadziany mozzarellą z pietruszką, z suszonymi pomidorami. Czy koresponduje z czasami słusznie znienawidzonymi, z socjalizmem? No tak, przecież jest boczuś!

Tu, Rynek 40a, można zjeść i wypić – piweczko i coś mocniejszego. – Ale raczej jesteśmy nastawieni na jedzenie – mówi pani Basia, która w swoim BARZE wyczarowuje smaki dobrze znane, bo z dzieciństwa. – Pamiętam z domowego stołu przecieraki, kopytka, pyzy i zupę, której tutaj jeszcze nie testowaliśmy – to zupa chlebowa i ryżanka. Co lubię u siebie? Najbardziej staropolski bigos, z pięciu rodzajów mięsa, taki bardziej z mięsem niż z kapustą... Zupeczka? Pomidorówka. Do zupki cebulowej dodajemy bakłażany i paprykę. A kartofelki mamy z wody, nietłuczone, a poza sezonem purre. Słodycze? Mamy, oczywiście jest blok czekoladowy – margaryna, ciasteczka tłuczone, kakao (młodzi mówią: "Mamo, to było takie twarde ciasto, słodkie i dobre" - gmd), krem sułtański, szarlotka, desery lodowe. Nasze kucharki wciąż wymyślają, a to bułeczki drożdżowe, a to coś innego.

Bułeczki bułeczkami, ja pokochałam zupełnie zieloną miłością kapustkę zasmażaną, którą jem z kluskami śląskimi. Sorry! Taki smak!

Jadło dawne, sprawdzone, przesmaczne. Nazwy potraw MÓWIĄCE: Bekas – filet z kurczaka, Pewex – polędwiczki, Tango Milonga – warkocz z polędwiczek, Baltona – filet z kurczaka. Zemsta Kataryniarza – schab po warszawsku, MO – tatar wołowy, Łupki-Chrupki, czyli polędwiczki w chrupiącej panierce... Jest Pajada Gomułki, z prawdziwym smalcem i on sam towarzysz Władysław, I sekretarz PZPR – patrzy mi w talerz, kiedy smakuje cebulową. A ja się nie obrażam. Jest Seta i Galareta (słowo daję, że wpadniemy na nią z naczelną). No i jest danie zwane Demokracją, Propagandą, 200 % Normy, Jednością Robotniczo-Chłopską, Armią Czerwoną, Kobietą Pracującą, Ameryką, Francją - Elegancją... Takie fajne nazwy, a co się za nimi kryje, zgłębcie sami.

Wystrój Kogla – Mogą to zgoła osobna sprawa, a nawet sprawka. Ot, cofnięcie się w czasie. Stara naścienna panorama miasta z kamienną fontanną w jednym z pomieszczeń, bo obecnie bar składa się z dwu salek. A w drugiej intymna atmosfera za parawanikiem, którą lubią i dorośli, i młodzi, a najbardziej pary. – Lalka porcelanowa się pojawiła z `50 roku ub. wieku. No, wcześniej nie było Marylin Monroe. Ona nam tańczy co wieczór, bo to frędzelkowa zasłona w drzwiach – objaśnia pani Basia. Na ścianach pełno wycinków prasowych z organu partyjnego, czyli z Trybuny Ludu, no i tabliczki z hasłami dawno przebrzmiałych czasów, więc: Nie pluć na podłogę; UWAGA! Zachowaj czujność. Nieprzyjaciel podsłuchuje (żeby Sowa@Przyjaciele taką miał, może by się ustrzegł podsłuchowego skandalu); Rzeczy niemożliwe robimy od ręki. Na cuda trzeba chwilę poczekać...

No i karta menu na stołach – ciekawa. A stoły przykryte obrusami w białoczerwoną kratkę. Nie, łańcuchów przy sztućcach nie ma. Ale pomysł jest. I to doskonały.

Bar jest czynny od 10 rano do ostatniego klienta, więc zjeść tu można i śniadanie (jajeczniczka, jajka w koszulce i wszystko, co sobie klient zażyczy), i obiad, i kolację. Obsada kuchenna potrafi wszystko – jest mieszana: kobiety i mężczyźni, rożni wiekowo, od 19 lat do 62.

W weekendy smakoszy KOGLA czeka muzyka na żywo. W przybarowym ogródku. Policja czuwa!

Ej, dajcie nam tę noc z dawnym jadłem...

 

Podziel się
Oceń