To właśnie takie rodziny wciąż dopytują, czy zrujnowany budynek naprawdę uda się doprowadzić do takiego stanu, by mogli tam zamieszkać, w końcu na swoim i w dobrych warunkach. Na razie, na pierwszy rzut oka, nie wygląda to różowo. Najbardziej martwi fakt, że przy bardzo kapryśnej tegorocznej pogodzie, dużych opadach, budynek bez dachu w żaden sposób nie jest zabezpieczony. Woda leje się do środka, wilgotnieją już i tak zniszczone mury i stropy.
Dlatego właśnie, na ostatniej sesji, radny Bogdan Pieńkos zapytał, czy dach będzie w jakiś sposób zabezpieczony przed zimą. Zdaniem burmistrza jest to nieuzasadnione, bo zbyt kosztowne. W październiku gmina złożyła wniosek na dofinansowanie remontów, czyli tzw. tkankę mieszkaniową. Dotyczy on właśnie budynku koszarowego i poniemieckiego bloku przy Traugutta 23. Na swoją kolej musi jeszcze poczekać zrujnowany poniemiecki przy 17 Sierpnia 58/60, o który też pytał radny. Wniosek pułtuskiego samorządu czeka na ocenę formalną, ale jeszcze przed świętami burmistrz ma ogłosić przetarg na wykonanie remontu budynku koszarowego.
Co dalej z domem marzeń?
Dlaczego tak nazywamy odkupiony przez gminę budynek koszarowy? Bo niezależnie od kontrowersji i skrajnych opinii na temat zasadności jego remontu, są ludzie oczekujący na długiej liście potrzebujących mieszkań
- 20.12.2017 10:40