Dyrektor Michał Kisiel: - IV Dzień Tradycji Rzeczypospolitej, tradycji, która wiąże się przecież ze zwycięstwami, nie tylko z przegranymi - bo husaria to ponad 130 lat nieprzegrania żadnej bitwy - warto świętować!
A w Pułtusku kilka tysięcy więcej ludzi,
wypełniona BAZYLIKA na mszy świętej, wspaniały patronat Polskiego Radia, jest z nami Radio Nadzieja z Łomży oraz KRDP z Ciechanowa, była TVP3. Jest „Tygodnik Pułtuski”, jest „Tygodnik Ciechanowski”... Wytworzenie takiego widowiska to jedno, a drugie to jego promocja. Myśmy się napracowali i wypromowali zarazem. Ogromna promocja miasta i regionu! No i husarze z całej Polski, największy turniej husarski w kraju, obecność rotmistrza Dariusza Wasilewskiego, którego marzeniem jest stukonna husaria w Pułtusku – na błoniach przyzamkowych. Będziemy szli w tym kierunku. Goście? Z całej Polski, wiele osób z Mazowsza, z kraju, pułtuszczanie, także minister Elżbieta Barbara Witek, wspaniała osoba, lewa ręka pani premier i minister Henryk Kowalczyk, prawa ręka pani premier. Był pan Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, matki SOLIDARNOŚCI, skromny człowiek, który z domu wyniósł to co najważniejsze. Jesteśmy więc bardzo zadowoleni.
Piotr Walentynowicz dla TYGODNIKA podczas sobotniej rozmowy: - Uwielbiam tego typu uroczystości, wydarzenia, uważam, że są bardzo ważne, gdyż przedstawiają naszą piękną historię, z którą – jak wiemy – przez te dziesięciolecia wolnej Polski raczej walczono, niż ją promowano. Cieszę się, że są takie wydarzenia… Bywam w Pułtusku… Babcia? Babcia cały czas mówiła o zakłamywaniu polskiej historii, na przykład o tym, że Rosjanie to nie wyzwoliciele tylko bandyci, kolejni okupanci, mówiła o Katyniu, kiedy ludzie o nim milczeli… Pamiętam, że w pracy domowej mieliśmy namalować godło Polski, namalowałem orła w koronie, bo babcia mówiła, że orzeł bez korony to GAPA. I wysłano mnie do… psychiatry z zaleceniem umieszczenia mnie w szkole dla niepełnosprawnych. Więc nie wyrywałem się ze swoją wiedzą... Tak, dzięki babci i rodzinie poznałem prawdziwą historię Polski, zanim moi rówieśnicy ją poznali. Czy krzyżuję spojrzenia z Lechem Wałęsą? Nie bywam na lewackich spotkaniach…
Pierwszy dzień imprezowania, sobota,
zaznaczył się pokazem łuczników konnych, koncertem pieśni patriotycznych – śpiewał Lech Makowiecki i zespół ZAYAZD - oraz ogniskiem sarmackim i poczęstunkiem dla publiczności. Ten ostatni punkt programu, zresztą powtórzony w niedzielne popołudnie, to wspaniały gest zamkowej gościnności w stronę pułtuszczan. Ale… Ale niewątpliwie najświetniejszy punkt programowy to pokaz żywych szachów, czyli inscenizacji bitwy pod Wiedniem za pomocą… partii szachów. Niezwykle widowiskowy, emocjonujący, barwny spektakl na świeżym powietrzu.
W sobotni, pogodny dzień, zresztą jak w niedzielę, podzamcze zaroiło się od ludzi. Wśród pułtuszczan husarze, wojowie, damy – te rzucały się w oczy z daleka. Historia na wyciągniecie ręki…
W niedzielę piechota i husaria z królem Janem i królową Marysieńką – udaje się do BAZYLIKI na mszę świętą. Powrót orszaku zgromadził na trasie BAZYLIKA – ZAMEK wielu widzów, którzy, jeszcze gremialniej, oczekiwali go na błoniach, gdzie też rozlokowało się wiele stoisk z ciekawym towarem.
Minister Henryk Kowalczyk, przed rozpoczęciem widowiska historycznego: - Wielkie słowa podziękowania i uznania dla tych, którzy z wielkim trudem ćwiczyli, żebyście mogli państwo podziwiać kunszt polskiego rycerskiego. To wspomnienie wiktorii wiedeńskiej odbywamy tu w Pułtusku, ale kilka tygodni temu husaria była też pod Wiedniem, by pokazać, że tam właśnie miało miejsce wielkie polskie zwycięstwo, by pokazać całej Europie, że to właśnie dzięki Polsce została zatrzymana nawałnica islamska, to, że dzięki królowi Janowi III Sobieskiemu i polskim rycerzom, husarii udało się obronić przed ponad 300 laty cywilizację łacińską.
Krzysztof Łachmański, wiceprezes Wspólnoty Polskiej: - To wielki honor i zaszczyt dla Wspólnoty Polskiej, że mogliśmy po raz czwarty być współorganizatorem tej wielkiej lekcji patriotyzmu.
W imieniu zarządu krajowego chciałbym podziękować
tym, którzy się przyczynili do CZWARTEJ organizacji tej lekcji. Dziękuję panu dyrektorowi Michałowi Kisielowi i pracownikom Domu Polonii oraz wszystkim grupom rekonstrukcyjnym na czele z Dariuszem Wasilewskim z CHORĄGWI PODLASKIEJ, panu ministrowi Kowalczykowi za wszelkie wsparcie i za wskrzeszenie tych dwu ostatnich DNI.
Ponad dwie godziny trwał piknik z husarią, czyli widowisko historyczno-edukacyjne, a w nim, między innymi, gawęda o uzbrojeniu husarii, pokaz musztry paradnej i bojowej, tańca z epoki renesansu i baroku, szermierki, jeździectwa podlaskiego POCZTU DAM HUSARSKICH. Oblegany przez dzieci i młodzież był też turniej łuczniczy (z nagrodami), strzały wypuszczali chłopcy, strzelały też dziewczynki.
Po 16 rozpoczęły się zawody
O pierścień LWA LECHISTANU, czyli króla Jana III.
Innymi słowy był to ogólnopolski turniej husarski , w którym przedstawicie chorągwi husarskich z kraju zaprezentowali swoje umiejętności walcząc o tytułowy pierścień, pierścień z królewskim orłem.
IV niezwykle udany Dzień Tradycji Rzeczypospolitej zakończył się brawurowym koncertem fortepianowym, w zamku, Marianny Humeckiej. Jego tytuł Z Polską w sercu tak pasował do DNIA jak… Sobieski do Marysieńki. Dwa zamkowe, patriotyczne dni, zwieńczył Szopen, którego muzyka wyrosła z Mazowsza, z tych pół malowanych złotym zbożem i łąkowymi kwiatami.
Prowadzenie konferansjerki przez te dwa historyczne dni wypełnione po brzegi bogatym programem, należało, co tu mówić, do wytrawnego prowadzącego Krzysztofa Kamińskiego.
On również miał wpływa na elegancję imprezy.
- Niech to spotkanie będzie pamiątką zwycięskiej bitwy dla naszego króla, króla Jana III Sobieskiego. Kłaniamy się nisko – takie słowa skierował dyrektor Kisiel do tłumów gości i który to zebrał od dam, rycerstwa oraz gawiedzi dziesiątki gratulacji.




































































