Przypomnijmy, że wywołało to wtedy niemałe zdziwienie naszych czytelników, szczególnie osób handlujących na pułtuskim rynku. Powodem zamknięcia miały być bowiem planowane prace remontowe, a szalet był przecież gruntownie remontowany kilka lat temu. Wydana wtedy ogromna suma budziła duże kontrowersje.
Tymczasem od obecnego burmistrza dowiedzieliśmy się, że przed sezonem wiosenno - letnim trzeba tu wykonać tzw. kosmetykę - gipsowanie, malowanie, być może inne prace. W okresie zimowym zainteresowanie tym przybytkiem było znikome, bo jak twierdził Krzysztof Nuszkiewicz, handlujący najczęściej korzystają z łazienek w Urzędzie Miasta. Uzyskaliśmy też obietnicę, że dla potrzebujących przy nieczynnym szalecie zostanie ustawiona przenośna toaleta. Tak też się stało, choć korzystający narzekają czasem na jej stan sanitarny. Mieszkańcy i przyjezdni pytają też, po co zamykano szalet, skoro nic się tam nie dzieje. Tymczasem sezon spacerów i wycieczek już się rozpoczął i miejska toaleta, zresztą jedyna w okolicy, bardzo by się przydała.
Najświeższe informacje na ten temat udało nam się uzyskać zarówno od burmistrza Krzysztofa Nuszkiewicza, jak i jego zastępcy Róży Krasuckiej. Najważniejszą z nich jest ta dotycząca ponownego terminu otwarcia szaletu, co ma nastąpić przed sezonem wiosenno - letnim, prawdopodobnie już na długi majowy weekend. W środku były drobne wymiany, usuwanie usterek, do skutku dojdzie też zapowiadana kosmetyka czyli malowanie. Z zewnątrz nic wywnioskować nie można, bo okienka malutkie, w dodatku wysoko, a drzwi zamknięte. Trzeba czekać...
wtorek, 17 czerwca 2025 02:15