Zgodnie z oświatową reformą, gimnazjum zniknie z sieci szkół gminy Pułtusk i zostanie przekształcone w ośmioklasową szkołę podstawową. Już na rok szkolny 2017/ 2018 trwa nabór do klas I, a także do klasy IV i VII szkoły podstawowej. To właśnie utworzenie tych starszych klas daje nauczycielom przedmiotowym, do tej pory pracującym w gimnazjum, szanse na przetrwanie w okresie przejściowym i normalną pracę. Tych z JEDYNKI, na czele z dyrektor Anną Kamińską, mocno zaniepokoił jednak fakt, że w przygotowywanej na przyszły rok szkolny siatce godzin nie kazano jej umieszczać zajęć w klasach IV i VII. Nie wiadomo więc czy w końcu obiecany nabór do tych klas ma robić czy nie. Na ubiegłotygodniowym zebraniu z rodzicami, do klasy VII zadeklarowało się 36 uczniów, do IV - 15. Jest to dopiero początek rekrutacji, więc jeśli chętnych byłoby więcej, można by zrobić mniejsze klasy i tak zorganizować zajęcia, by nauczyciele przedmiotowi mieli pracę. O to apelowały do burmistrza obecne na sesji przedstawicielki oświatowych związków - Maria Korbal prezes Oddziału Powiatowego ZNP i Jolanta Siejbik przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty Ziemi Pułtuskiej NSZZ "Solidarność. Maria Korbal, we wcześniejszym piśmie, przedstawiła propozycję wprowadzenia zmian związanych z reformą tak, by spowodowały jak najmniej szkód i stresów zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Jolanta Siejbik zapewniała, ze dyrektorom naszym placówek oświatowych można zaufać, bo oni najlepiej dostosują pracę szkół do wprowadzanych zmian.
Burmistrz, jako przedstawiciel samorządu, wspierany zresztą przez skarbnika Teresę Turek, patrzy na sprawy oświatowe nieco inaczej. Nie da się ukryć, że gmina dokłada do szkół ogromne pieniądze, a podział na mniejsze klasy to kolejne wydatki. Uspokajał, że sam pochodzi ze środowiska oświatowego i też będzie się starał pomóc w rozwiązaniu problemów z zatrudnieniem nauczycieli. Zaraz potem dodał jednak coś, co wywołało wzburzenie obecnych na sali i ostrą wypowiedź radnego Ireneusza Purgacza. Stwierdził bowiem, że słyszał, iż w PG 1 jest grupa osób które próbują zamącić, sieją niepokój i niepotrzebne szkole zamieszanie. Sugerował też, że wśród mącących są osoby niechętne do uzupełniania etatu w innych szkołach, takie które uważają, że są zbyt wykształcone, a skoro tak, to mogą poszukać pracy gdzie indziej.
Po tych słowach głos zabrały trzy Anny - nauczycielski z PG 1. Anna Majewska uczy języka angielskiego. Drżącym głosem ale bardzo rzeczowo i odważnie stwierdziła, że nikt z nauczycieli nie zamierza stawać przeciwko władzom miasta, mącić, rywalizować z innymi szkołami. Chcą tylko normalnie pracować, bo też mają zobowiązania i rodziny na utrzymaniu. Do tej wypowiedzi dołączyła polonistka Anna Latek, podkreślając związki emocjonalne nauczycieli ze szkołą i to, że chcieliby dalej pracować na jej renomę. Anna Pieńkowska- doktor historii, ucząca tego przedmiotu w gimnazjum nr 1, była kontrkandydatką Krzysztofa Nuszkiewicza w walce o fotel burmistrza. Czy to do niej były skierowane słowa o zbyt wysokich kwalifikacjach? Wszyscy obecni wyczuli tę aluzję, choć bezpośrednio burmistrz tego nie powiedział. Za to Anna Pieńkowska dosadnie stwierdziła, że słowa burmistrza obrażają obecnych na sali nauczycieli. Do tego głosu przyłączył się również radny Ireneusz Purgacz dodając, że skoro burmistrz słucha plotek, to on też słyszał na mieście, że to Krzysztof Nuszkiewicz zamierza zlikwidować JEDYNKĘ.
Co będzie z nauczycielami gimnazjalnymi w nowej szkole, po reformie? Wszystko, jak to się mówi, wyjdzie w praniu, po naborze na przyszły rok szkolny i opracowaniu siatki godzin. Trudno jednak silić się na zbytni optymizm...
wtorek, 17 czerwca 2025 01:19